Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Przepełnione przedszkola. "Zajęcia w moim gabinecie"

Przepełnione przedszkola. "Zajęcia w moim gabinecie"

Zajęcia dodatkowe w gabinecie dyrektora, rytmika w pomieszczeniu wydzielonym z szatni lub holu - rzeszowskie przedszkola są przepełnione. W grupach jest nawet po 30 dzieci, a dodatkowych nie można tworzyć, bo nie ma na nie miejsca.
Najmłodsza grupa 3-latków w Publicznym Przedszkolu nr 42 liczy 29 dzieci. Rodzice skargę w tej sprawie przesłali do kuratorium.

- Nigdy nie lekceważymy takich sygnałów, sprawdziliśmy i ta informacja się potwierdziła. Co więcej w rozmowie z dyrektorką placówki okazało się, że to nie jest wyjątek. Grupy w rzeszowskich przedszkolach są 28-29-osobowe. To łamanie prawa, bo maksymalna wielkość grup przedszkolnych to zgodnie z przepisami 25 dzieci. W większych grupach nie ma gwarancji bezpieczeństwa - podkreśla Mariola Kiełboń z kuratorium oświaty.

Przepisy, na które powołuje się kuratorium, to rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 2001 r., które mówi, że liczba dzieci w oddziale przedszkolnym nie może przekraczać 25.

- Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do dyrektora wydziału edukacji rzeszowskiego Urzędu Miasta i czekamy na odpowiedź - informuje Mariola Kiełboń.

Po sygnale rodziców i informacjach, że problem dotyczy nie tylko jednej placówki w mieście, kuratorium zapowiada kontrolę w rzeszowskich przedszkolach. - Co roku sprawdzamy stan przygotowania placówek do prowadzenia zajęć. W tym roku w związku z sygnałami o przepełnieniu grup, kontrole rozpoczniemy wcześniej - zapowiada Mariola Kiełboń.

Jak wygląda sytuacja w przedszkolu 42? - Ten rok jest wyjątkowy ze względu na wyż. Poza tym nasza placówka położona jest w takim miejscu, że mamy wielu chętnych rodziców, którzy chcą tu zapisać swoje dzieci. W sąsiedztwie jest dzielnica przemysłowa, Komenda Wojewódzka Policji, Politechnika Rzeszowska. Ale doświadczenie wskazuje, że dzieci często chorują i nie przychodzą do przedszkola. I tak są dni, że w grupie jest po 20, 21 czy nawet 17 dzieci. Nie zdarza się by był pełen stan - 29 - zapewnia Bogumiła Skórska, dyrektor Przedszkola nr 42 w Rzeszowie.

Jak informuje, w najbardziej licznych grupach do opieki nad dziećmi są nie dwie a trzy osoby, bo oprócz nauczycielki i jej pomocy, także stażystka. - To osoby wykwalifikowane, z wyższym wykształceniem i kompetentne - zapewnia dyrektorka.

Skoro grupy są tak liczne nie można byłoby stworzyć dodatkowej? - dopytujemy. - Nie mamy żadnego wolnego pomieszczenia. Nawet zajęcia dodatkowe odbywają się u mnie w gabinecie, albo w sali ruchu wydzielonej z szatni - wyjaśnia dyrektor Skórska.

Jak się okazuje, 29-osobowa grupa w czterdziestce dwójce, nie jest niczym wyjątkowym. - U nas najliczniejsza grupa to 30 dzieci. Każdego dnia, jeszcze teraz, przychodzą rodzice i pytają o miejsca, ale oczywiście już nie zapisujemy, nie mamy takich możliwości - słyszymy w Publicznym Przedszkolu nr 35.

Tu także nie ma już wolnych pomieszczeń dla dodatkowych grup, a przedszkolna sala ruchu zorganizowana jest na holu.

Po sprawdzeniu okazuje się, że rzeszowski standard co do liczebności grup znacznie odbiega od przepisowych 25 osób. Wyrywkowe telefony do wybranych placówek pokazują, że nieprzekraczalna liczba to 30. Choć przedszkola niechętnie się do tego przyznają. Paradoksalnie najliczniejsze są grupy najmłodsze, w których dzieci potrzebują najwięcej opieki i uwagi. - To dlatego, że grupy maluszków zwykle się jeszcze wykruszają - słyszymy tłumaczenie w jednym z rzeszowskich przedszkoli.

Katarzyna Pawlak z biura rzecznika UM przyznaje, że do wydziału edukacji wpłynęło powiadomienie, że kuratorium będzie kontrolować liczebność grup. - Liczniejsze są zazwyczaj najmłodsze grupy, bo te dzieci sporo chorują. Ale problem ten dotyczy dosłownie kilku najbardziej obleganych przedszkoli i nigdzie liczebność nie przekracza 28 dzieci w grupie. Te najbardziej oblegane to 3 i 19 - mówi Katarzyna Pawlak.

Na przykłady, że nie jest to prawda, bo 30 - i 29-osobowe grupy są też w innych przedszkolach, odpowiada: - I co mam na to odpowiedzieć? Nigdy nie docierały do nas skargi ze strony rodziców, wręcz nalegają by przyjąć dziecko do przedszkola. Chcemy umożliwić dostęp do przedszkoli, jak największej liczbie chętnych. Wydawało nam się, że w ten sposób wykazujemy się otwartością w stosunku do potrzeb rodziców. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę frekwencję, nigdy nie ma tyle dzieci ile jest zapisanych - mówi Katarzyna Pawlak.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10359417,Przepelnione_przedszkola___Zajecia_w_moim_gabinecie_.html
Dodano: 27-09-2011 12:00
Odsłon: 128

Skomentuj: