Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

W Klubie Mam o karmieniu piersią i hormonie szczęścia

W Klubie Mam o karmieniu piersią i hormonie szczęścia

W niecodziennych warunkach, bo w kawiarni, toczyły się rozmowy o piersiach, karmieniu piersią i butelką. Po wakacyjnej przerwie wznowił działalność gazetowy Klub Mam
W poniedziałek, na parterze budynku, w którym mieści się redakcja "Gazety Wyborczej", czyli w kawiarni Wayness Cofee, odbyło się kolejne spotkanie naszego Klubu Mam. Przyszły panie w bardzo zaawansowanej ciąży i takie, które mają przed sobą jeszcze kilka miesięcy oczekiwania na dziecko. - Mam termin porodu w tym tygodniu - poinformowała jedna z nich. Przyszła również młoda mama, która uczestniczyła w poprzednich spotkaniach, a miesiąc temu urodziła syna. Spotkanie poświęcone było karmieniu. Temat naszego spotkanie był postawiony trochę prowokacyjnie: "Pierś czy butelka" a naszymi gośćmi były położne ze szpitala Pro Familia: mgr Józefa Woźniak, konsultantka laktacyjna, i mgr Dorota Bassara-Nowak, siostra oddziałowa.

Obie położne są gorącymi zwolenniczkami karmienia piersią. - To najlepsze, co możemy dać dziecku. Mleko matki zawiera nie tylko przeciwciała, ale także oksytocynę, czyli hormon miłości, i endorfinę, czyli hormon szczęścia - stwierdza Józefa Woźniak. Przypomniała, że dzięki oksytocynie rozwija się instynkt macierzyński i powstaje niepowtarzalna więź z maleństwem. - Pierwszy kontakt matki z dzieckiem powinien nastąpić tuż po porodzie, to powinien być kontakt skóra do skóry. Dziecko położone na brzuchu mamy samo dopełza do jej piersi. Można powiedzieć, że droga została wyznaczona już w czasie ciąży. To ta niebieska linia, która pojawia się często na brzuchu mamy. Innym znakiem dla dziecka jest brodawka, która ciemnieje w czasie ciąży. Ono ją widzi i czuje - dodaje położna. Dziecko poznaje swoją mamę już w pierwszych chwilach życia, po głosie, po tym, jak pachnie. - Widziałam kiedyś, jak dziecko położone tuż po porodzie na piersi mamy przez 20 minut głęboko wpatrywało się w jej oczy - wspomina jedna z położnych.

Choć większość mam jest zdecydowanych karmić piersią, okazuje się, że mają z tym wiele problemów. Jedna z przyszłych mam opowiedziała, jak przy swoim pierwszym dziecku nabawiła się urazu łokci i choć bardzo chciała karmić, wspomina to jako koszmar. - Nie boję się porodu, boję się karmienia - przyznała. W odpowiedzi usłyszała, że prawdopodobnie karmiła dziecko w złej pozycji. - Dziecko można karmić na siedząco, można to robić, leżąc. Trzeba tylko wiedzieć, jaką pozycję przyjąć. Ale od tego, żeby podpowiedzieć, jak to robić, najlepsza jest położna. Nie bójcie się prosić o pomoc. I bądźcie egoistkami, wam musi być wygodnie, gdy karmicie - mówi Dorota Bassara-Nowak.

Inna z pań wspomniała o prozaicznym problemie, jaki ma wiele kobiet po porodzie. - Nie można usiąść - przyznała. Jaką radę dały położne? - Pomaga siedzenie po turecku. Albo na kółku do pływania.

Panie pytały także o to, jak radzić sobie, gdy dziecko ma kolki, gdy zbyt łapczywie ssie pierś lub robi to zbyt leniwie. Panie położne zwróciły uwagę, że dziecko nie może traktować maminej piersi jak smoczka. - Ono musi się najadać. Gdy karmicie, słuchajcie, jak dziecko połyka mleko - radziły.

Co robić, gdy nie wszystko od razu się udaje? - Dajcie sobie i dziecku trochę czasu na dopasowanie się. Czasem trzeba nawet miesiąca, żeby nauczyć się karmić dziecko - radziły położne.

Jak długo karmić piersią? Dobrze by było, gdyby to trwało nawet dwa lata. Ale nie każda mama może tak długo pozostawać w domu, większość po kilku miesiącach wraca do pracy. Zdaniem naszych gości warto kontynuować karmienie, nawet jeśli będzie ono rzadsze i będzie wiązało się z podawaniem butelki.

Temat karmienia okazał się tak obszerny i interesujący dla pań, które przyszły, że za miesiąc do niego jeszcze wrócimy.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10366173,W_Klubie_Mam_o_karmieniu_piersia_i_hormonie_szczescia.html
Dodano: 28-09-2011 12:00
Odsłon: 136

Skomentuj: