Wiadomości » Rzeszów »
Tor żużlowy do przebudowy. Czy jednak nie za późno
Tor żużlowy do przebudowy. Czy jednak nie za późno
- Nie rozumiem, o co to zamieszanie, przecież od początku było wiadomo, że konieczna będzie przebudowa toru żużlowego na stadionie miejskim - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Ale wszystko dzieje się trochę za późno. Czy tor będzie gotowy na nowy sezon? - obawiają się w klubie żużlowym.Budowa nowej trybuny wschodniej stadionu miejskiego rozpoczęła się w lipcu. Jednak jednocześnie nie rozpoczęto prac przy przebudowie toru żużlowego. A jest ona konieczna, bo okazuje się, że nowa trybuna będzie oddalona zaledwie o 1,3 metra od bandy toru żużlowego. Przepisy PZMot zakładają, że mają to być minimum 2 metry. Ze względów bezpieczeństwa.
- To wymusza konieczność zwężenia toru na całej jego długości. My jednak chcemy, by było to zrobione jak najszybciej. Jeszcze w tym roku chcielibyśmy położyć na torze nową nawierzchnię - mówi kierownik drużyny żużlowej PGE Marma Tomasz Welc. Działacze klubu żużlowego spotkali się w ostatni piątek z urzędnikami i podczas spotkania okazało się, że za konieczne przeróbki miasto zabiera się zbyt późno.
- Nie rozumiem, dlaczego dopiero teraz żużlowcy robią zamieszanie. Przecież od początku było wiadomo, że będzie konieczność przebudowy toru i zgadzali się z tym przedstawiciele klubu. Wszystko idzie zgodnie z planem - mówi Urszula Kukulska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Inwestycji UM Rzeszowa.
Dodaje, że jeszcze przed budową trybuny ustalono, że tor na prostej będzie miał po przebudowie 10 metrów szerokości, a na łukach w założeniu miało być 14 metrów, ale żużlowcy wnioskują, żeby było to 15. - I tak będzie - zapewnia Kukulska.
Miasto zamierza ogłosić przetarg na przebudowę toru w październiku. Zakłada, że do końca lutego przyszłego roku tor będzie gotowy przed nowym sezonem żużlowym.
- A jak będą protesty i odwołania, tak jak w przypadku przetargu na budowę trybuny - martwi się Tomasz Welc.
- Nie zakładamy takiego scenariusza. Na pewno przed sezonem tor będzie gotowy - uspokaja Chłodnicki.
Na pytanie, dlaczego miasto tak długo zwlekało z ogłoszeniem przetargu na przebudowę toru, nie uzyskaliśmy od urzędników odpowiedzi.
- Wszystko idzie zgodnie z planem i działacze o tych planach wiedzieli już od dawna - powtarzają zgodnie Urszula Kukulska i Maciej Chłodnicki.
W mieście jednak słabo zdają sobie sprawę ze specyfiki budowania toru żużlowego. - Mamy zamówioną nową nawierzchnię. Materiał dotrze do nas lada dzień i trzeba go jak najszybciej położyć na torze. Tak, by przez zimę się ułożył - tłumaczy Welc. Obawia się jednak, że będzie to w tej sytuacji niemożliwe. - A nie da się położyć nawierzchni i od razu puszczać na nią zawodników - dodaje.
Marta Półtorak, prezes PGE Marmy Rzeszów, jest spokojniejsza. - Rzeczywiście, na którymś etapie rozmów z miastem ustalaliśmy konieczność przebudowy toru. To, że będzie on teraz węższy, tylko go uatrakcyjni, bo dotychczas był za szeroki. Tak naprawdę liczył się tylko start, a po zwężeniu zawodnicy będą musieli wykazać się dużymi umiejętnościami technicznymi. Więc samo zwężenie nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, bo teraz nasi żużlowcy będą mieli przewagę własnego toru nad innymi. Jednak jeżeli miasto planuje zakończenie przebudowy w lutym, to trzeba zastanowić się nad możliwością wcześniejszego położenia nawierzchni, tak by przezimowała już na torze. Na pewno znajdziemy jakieś wyjście - zapewnia Marta Półtorak.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10373438,Tor_zuzlowy_do_przebudowy__Czy_jednak_nie_za_pozno.htmlDodano: 29-09-2011 12:00Odsłon: 176
Dodano: 29-09-2011 12:00
Odsłon: 176