Wiadomości » Rzeszów »
Drugoligowcy chcą zatrzeć złe wrażenie
Drugoligowcy chcą zatrzeć złe wrażenie
W najbliższą sobotę drugoligowcy z Podkarpacia będą mieli okazję naprawić to, co zepsuli w poprzedniej kolejce. Piąta w tabeli Stal Stalowa Wola zagra bowiem z Jeziorakiem Iława, trzynasta Resovia z Pogonią Siedlce, a przedostatnia Stal Sandeco Rzeszów z Pelikanem Łowicz.- Jeśli chcemy walczyć o awans, to nie możemy u siebie tracić punktów. W sobotę na żaden błąd w defensywie nie będziemy mogli sobie pozwolić - mówi przed pojedynkiem z czwartym w tabeli Jeziorakiem Iława trener Stali Stalowa Wola Sławomir Adamus.
Stalówka do najbliższego meczu przystąpi z chęcią zmazania plamy, jaką była ostatnia porażka na własnym boisku ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Strata punktów w spotkaniu, w którym przeciwnik nie stworzył praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Bartłomieja Dydo, boli podwójnie, zarówno samych zawodników, jak i szkoleniowca. - Popełniliśmy jeden błąd przy rzucie rożnym i od razu padła bramka. Przed meczem ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry i każdy wiedział, co ma robić - tłumaczy obrońca Stali Przemysław Żmuda.
- Trudno znaleźć w miarę rozsądne wytłumaczenie tego, co się stało - dodaje z kolei Adamus, który na sobotnią konfrontację zapowiada zmiany w składzie. - Na pewno nie będę robił rewolucji, tylko jakieś kosmetyczne przesunięcia. Jednak w tej lidze musimy grać na zero z tyłu, bo jak stracimy bramkę, to wówczas mamy problem z atakiem pozycyjnym - podkreśla opiekun Stalówki.
Zmian z pewnością nie będzie w linii ataku. Z Jeziorakiem nie zagra kontuzjowany od dłuższego czasu Kamil Gęśla i wielce prawdopodobne jest to, że jedynym napastnikiem będzie po raz kolejny Wojciech Fabianowski. - Mamy problem w ofensywie. Na dzień dzisiejszy ani Wojciech Białek, ani Daniel Radawiec nie są przygotowani do gry na 90 minut, o Gęśli nie wspomnę, bo on, jak się prześledzi ostatnie pół roku, w ogóle nie grał - kręci głową Adamus.
Początek spotkania o godz. 15.
Szansę rehabilitacji będzie miała również Resovia. Rzeszowski zespół, po nieoczekiwanym remisie na własnym boisku z beniaminkiem Garbarnią Kraków (1:1), czeka teraz wyjazd i mecz z siódmą w tabeli Pogonią Siedlce (pocz. godz. 16). - Miały być trzy punkty, a był tylko jeden. Wbrew pozorom punkt nie jest zły, ale u siebie musimy wygrywać. Teraz musimy zagrać zdecydowanie agresywniej. Trzeba podejść bliżej przeciwnika i nie dać mu rozwinąć skrzydeł - tłumaczy bramkarz "pasiaków" Marcin Pietryka.
Przed resoviakami zadanie jednak trudne. Zawodnicy beniaminka w tym sezonie potwierdzili już, że nie są "chłopcami do bicia" i potrafią wygrywać z o wiele lepszymi od siebie rywalami. Tak było chociażby w Iławie, gdzie podopieczni Grzegorza Wędzyńskiego pokonali Jeziorak 2:1, czy w meczu u siebie z silnym Motorem Lublin (3:3). - Patrząc na skład, to występuje tam kilku dobry zawodników. Na pewno jest to solidny zespół, ale my musimy patrzeć przede wszystkim na naszą grę - dodaje golkiper Resovii, której problemem od początku rundy pozostaje skuteczność. Zespół Marcina Jałochy w dziesięciu spotkaniach zdobył tylko sześć goli! - Faktycznie jest to spory na tę chwilę problem. W tym tygodniu trenowaliśmy pod tym kątem i mam nadzieję, że zajęcia strzeleckie zaprocentują w Siedlcach - nie ukrywa Pietryka.
Na korzystny wynik liczy także opiekun Stali Sandeco Rzeszów Andrzej Szymański. Jego podopieczni w sobotę na własnym boisku podejmą dziesiąty Pelikan Łowicz (pocz. godz. 16.), z którym w trzech ostatnich spotkaniach zdobyli komplet punktów. - Zawodnicy są zmotywowani i zapowiadają, że dadzą z siebie wszystko. Liczę, że ich determinacja w tym meczu spowoduje, że przełamiemy tę fatalną serię - zaznacza trener biało-niebieskich, którzy do meczu z Pelikanem przystąpią ze zdrowymi już: Wojciechem Reimanem, Michałem Czarnym, Andreją Prokiciem i Szymonem Soleckim. Zawodnicy trenują pod stałym obciążeniem i, jak zapowiada Szymański, na sobotni pojedynek mają być w lepszej dyspozycji fizycznej. Zabraknie natomiast kontuzjowanych: Konrada Husa, Wojciecha Krauze oraz braci Góreckich.
Stal obecnie zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Rzeszowski zespół na półmetku rozgrywek zgromadził zaledwie dziewięć punktów i zdołał strzelić tylko siedem bramek. To jak na drużynę, której dorobek bramkowy w poprzednim sezonie wyniósł aż 55 bramek [więcej strzeliła tylko Wisła Płock - 61 - przyp. red.], wynik marny. - Nasza siła ofensywna jest niewykorzystywana. Stwarzamy sobie okazje, ale co z tego, jak nie potrafimy ich wykorzystać. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej - kończy Szymański.
Pozostałe pary 12. kolejki:
Garbarnia Kraków - Puszcza Niepołomice, Wisła Puławy - Sokół Sokółka, Znicz Pruszków - Motor Lublin, OKS Olsztyn - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Wigry Suwałki. Pauzuje: Okocimski Brzesko.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34966,10378850,Drugoligowcy_chca_zatrzec_zle_wrazenie.htmlDodano: 30-09-2011 12:00Odsłon: 203
Dodano: 30-09-2011 12:00
Odsłon: 203