Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Prezydent jeszcze się nie odwołał. Czeka na uzasadnienie wyroku

Prezydent jeszcze się nie odwołał. Czeka na uzasadnienie wyroku

Gorzowem rządzi prezydent z wyrokiem, na razie nieprawomocnym. Za udział w aferze budowlanej sąd chce dla Tadeusza Jędrzejczaka sześciu lat więzienia. Prezydent się odwoła, ale czeka na pisemne uzasadnienie wyroku. Sąd Apelacyjny w Szczecinie zajmie się sprawą najwcześniej w przyszłym roku.
Wyrok w sprawie afery PBI sędzia Dariusz Hendler ogłaszał przez kilka godzin. W obecności 17 oskarżonych, w tym prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka, byłych urzędników gorzowskiego magistratu oraz szefów firm budowlanych z Gorzowa.

Jędrzejczaka skazano na sześć lat więzienia. Dostał też ośmioletni zakaz sprawowania stanowisk kierowniczych w administracji. Za to, że polecił prezesom spółek PBI oraz Z. Marciniak SA wypłacenie biznesmenowi z Żywca po 400,5 tys. zł za dostawę krzaków na inwestycje miejskie. A one nigdy nie miały do Gorzowa trafić.

Sędzia Hendler argumentował: - Nie udowodniono, iż prezydent działał w celu osiągnięcia prywatnych korzyści. Miasto zyskało o milion tańsze tereny powojskowe i rozłożenie płatności na raty. Saldo dla miasta jest dodatnie. Sąd jednak patrzy na to inaczej: było to działanie nielegalne. Ile osób musiało się ugiąć pod presją tej pierwszej decyzji i popełnić przestępstwo, aby zatuszować to pierwotne przestępstwo! Na tym polega społeczna szkodliwość czynu.

Wyrok nie jest prawomocny. Na razie ani prezydent, ani pozostali oskarżeni od niego się nie odwołali, bo... nie mogą tego zrobić. - Termin do sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku został przedłużony do 28 października - powiedział "Gazecie" wiceprezes gorzowskiego sądu okręgowego Roman Makowski. A takie uzasadnienie jest potrzebne, gdy strony chcą się od wyroku odwołać.

Sędzia pisze książkę o aferze

Jeśli chodzi o wyrok w głośnej aferze budowlanej do apelacji szykują się wszystkie strony. W przypadku prezydenta Jędrzejczaka apelację zapowiadają zarówno szczecińska prokuratura (domagała się bowiem wyższego wyroku), jak i sam Jędrzejczak i jego obrońca.

Dlaczego od lipca nie powstało jeszcze uzasadnienie? - Sprawa jest wielowątkowa, naprawdę obszerna. Doszedł okres urlopowy. To musiało trwać - zaznacza wiceprezes sądu.

Sędzia ma na przygotowanie uzasadnienia dwa tygodnie, ale termin - na jego wniosek - może być przedłużony na czas określony. Sędzia Dariusz Hendler już drugi raz zawnioskował o przesunięcie daty publikacji uzasadnienia. - Nie ma żadnych ograniczeń czasowych. Dokument może przygotowywać tak długo, jak będzie potrzeba - tłumaczy Makowski. Po dostarczeniu argumentacji sędziego, każda ze stron będzie miała 14 dni na apelację.

- Będziemy się odwoływać. Nie mogę zdradzić jeszcze, co będziemy kwestionować w wyroku - mówi Robert Grabowski, obrońca Tadeusza Jędrzejczaka. Zaznacza, że spodziewa się kilkusetstronicowego opracowania. - Mentalnie nastawiam się na czytanie książki - uśmiecha się.

Inny z obrońców w procesie przyznaje nieoficjalnie: - Czekamy ze spokojem. Z doświadczenia wiemy, że uzasadnienia nie zawsze napisane są tak dosadnie i tak medialnie, jak słyszymy podczas ogłaszania wyroku na sali sądowej.

Sprawa może zostać przekazana do sądu apelacyjnego w Szczecinie dopiero pod koniec roku - usłyszeliśmy w gorzowskim sądzie. Tyle mogą potrwać procedury informowania stron.

- Na ustalenie terminu poczekamy kolejne kilka miesięcy. Ale później wszystko powinno pójść szybko. Jest regułą, że sąd apelacyjny nie prowadzi postępowania dowodowego. Kilka posiedzeń mogą za to zająć mowy obrońców i oskarżonych - przewiduje mecenas Grabowski.

Parasol ochronny od SLD

Nieomal cała gorzowska scena polityczna czeka na wyrok drugiej instancji. Prezydenta broni SLD. W ostatnich wyborach - mimo toczącego się przed sądem procesu - lewica otwarcie go popierała i wystawiła na listach do sejmiku lubuskiego. - Nie będzie pochopnych decyzji. Czekamy na apelację - mówiła Mirosława Winnicka, szefowa gorzowskiego SLD.

- Ze strony formalnoprawnej wszystko jest OK, ale ja - na miejscu prezydenta - ciężaru moralnego bym nie uniósł - zaznacza z kolei wiceszef rady miasta Jan Kaczanowski (SLD).

Gorzowska Platforma niby nie chce prezydenta z wyrokiem, ale w czasie trwającej właśnie kampanii tego nie widać. Kandydująca z listy PO przewodnicząca rady miejskiej Krystyna Sibińska występuje publicznie z prezydentem i wymienia z nim uprzejmości. W czasie wakacji rada miasta głosem m.in. radnych PO apelowała do Jędrzejczaka w takim tonie: "Prosimy o rozważenie czy w zaistniałej sytuacji jest Pan gotów w dalszym ciągu z pełnym zaangażowaniem sprawować funkcję Prezydenta."

Z kolei jeszcze w lipcu politycy gorzowskiego PiS-u stanowczo zażądali od prezydenta Jędrzejczaka rezygnacji. Radny Marek Surmacz na wczorajszej konferencji żartował z Jędrzejczaka. - Na ostatniej sesji już mówiłem, że nam jest niepotrzebny "prezydent nic nie mogę". Politykę miasta trzeba zmienić, zmieniając prezydenta. Jestem przekonany, że nastąpi to najpóźniej w przyszłym roku. I tym optymistycznym akcentem moglibyśmy zakończyć - mówił Surmacz.

kamil.sialkowski@gorzow.agora.pl


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10382211,Prezydent_jeszcze_sie_nie_odwolal__Czeka_na_uzasadnienie.html
Dodano: 30-09-2011 13:00
Odsłon: 232

Skomentuj: