Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Katowice »

Zaginął prawnik. Poszukiwania w sieci i realu

Zaginął prawnik. Poszukiwania w sieci i realu

Kilkanaście tysięcy osób zaangażowało się w poszukiwania Łukasza Cesarczyka, prawnika z Katowic. Zdjęcia zaginionego pojawiły się na wszystkich portalach społecznościowych, wiszą też w całym regionie. - To zdumiewająca akcja, która może przynieść efekty - chwalą pracownicy fundacji Itaka.
Łukasz ma 26 lat, skończył prawo i pracuje w jednej z renomowanych kancelarii adwokackich w Katowicach. Kilkanaście dni temu miał starać się o przyjęcie na aplikację, ale nie podszedł do egzaminu. Miniony weekend spędził w Krakowie u swojej dziewczyny. Po raz ostatni widziano go w niedzielę w autobusie jadącym do Katowic.

- O 22.18 dostałam od niego SMS. Napisał, że dojechał i wysiada na placu Andrzeja. To był nasz ostatni kontakt - mówi Anna Pałys, dziewczyna Łukasza. Policja sprawdzając logowania telefonu komórkowego, potwierdziła, że prawnik faktycznie dojechał do Katowic, jednak po północy aparat został wyłączony i do tej pory nie logował się w sieci. Od tego czasu nikt też Łukasza nie widział.

Wiadomo, że Cesarczyk dotarł do swojego mieszkania za Spodkiem, bo jego dziewczyna znalazła tam ubrania, w których był u niej w Krakowie. - Ewidentnie się przebrał i gdzieś wyszedł - mówi. Tyle że w poniedziałek mężczyzna nie pojawił się w pracy w kancelarii adwokackiej. - To do niego niepodobne, tym bardziej że mówił, iż czeka go tam ciężki tydzień - podkreśla Pałys.

O zaginięciu syna rodzice zawiadomili policję. Sprawą zajmują się doświadczeni oficerowie specjalizujący się w poszukiwaniach osób zaginionych. - Prowadzą własne działania, o których na razie nie możemy mówić - mówi komisarz Jacek Pytel, rzecznik komendy miejskiej w Katowicach.

Zaginionego na własną rękę szukają też znajomi. Na Facebooku założyli profil "Zaginął Łukasz Cesarczyk" ze zdjęciem mężczyzny, opisem ubrania, w którym mógł wyjść z domu, oraz gotowym do wydruku plakatem. Podobne informacje pojawiły się też na portalu nk.pl oraz na popularnych portalach muzycznych.

Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania. W poszukiwania zaangażowało się już kilkanaście tysięcy osób, które nie tylko przekazują sobie linki ze zdjęciem, ale od wtorku rozwiesiły kilka tysięcy plakatów w miastach Górnego Śląska, Zagłębia i na Podbeskidziu. Dziesiątki osób okleiły też nimi swoje samochody.

- Odzew jest tak duży, że coraz trudniej koordynować nam to, co się dzieje. Mamy informacje, że plakaty porozwieszano też w dużych miastach w głębi kraju - mówi Kuba Nagórski, kolega Łukasza i koordynator akcji.

Od czwartku internauci umawiają się także i tworzą własne grupy poszukiwawcze, które przeczesują w Katowicach opuszczone budynki, piwnice i zagajniki. W poniedziałek planują podzielić miasto na sektory i dokładnie je przeszukać.

- Wierzę, że to przyniesie efekt i nie dopuszczam do siebie złych myśli. Łukasz musi się znaleźć - podkreśla Anna Pałys.

Pracownicy fundacji Itaka, która specjalizuje się w poszukiwaniu zaginionych ludzi, są podbudowani spontanicznością oraz rozmachem prowadzonej w Katowicach akcji. - To zdumiewające, jak społeczność lokalna potrafiła zareagować na taki odzew i uznała, że może pomóc. W obecnych czasach to niezwykle rzadkie - mówi Aleksandra Andruszczak-Zin, psycholog z fundacji Itaka.

Andruszczak-Zin podkreśla, że w poszukiwaniach ludzi obowiązuje zasada "w ilości siła". Im więcej osób jest w nie zaangażowanych, tym lepiej. Jej zdaniem kolosalne znaczenie ma też akcja prowadzona w sieci, bo w przeciwieństwie do plakatów rozwieszanych na murach publikowanych w internecie zdjęć nikt nie zerwie i nie zaklei. - Trzeba tylko pamiętać, że z chwilą zakończenia poszukiwań trzeba to ogłosić w sieci - dodaje psycholog.




Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10388084,Zaginal_prawnik__Poszukiwania_w_sieci_i_realu.html
Dodano: 01-10-2011 13:00
Odsłon: 272

Skomentuj: