Wiadomości » Rzeszów »
Tusk w Mielcu: Proponujemy wam marzenia i fakty [WIDEO]
Tusk w Mielcu: Proponujemy wam marzenia i fakty [WIDEO]
- Podkarpacie nie jest skazane na marudną i cierpiętniczą politykę - mówił w sobotę wieczorem premier Donald Tusk podczas wizyty w Polskich Zakładach Lotniczych w Mielcu, gdzie zachwycał się produkowanym w tej fabryce śmigłowcem Black Hawk.Premier przyjechał do Mielca około godz. 19.30. Szefostwo PZL o wizycie szefa polskiego rządu dowiedziało się dopiero dzień wcześniej. - Dostaliśmy telefon, że premier chce nas odwiedzić. Na szybko trzeba było organizować wizytę - usłyszeliśmy od przedstawiciela mieleckiego zakładu.
Dziennikarze nie mogli towarzyszyć premierowi w zwiedzaniu fabryki. Nie zgodziła się na to dyrekcja firmy. Donaldowi Tuskowi pokazano m.in. linię produkcyjną śmigłowca Black Hawk. Premierowi towarzyszył rzecznik rządu Paweł Graś oraz posłanka PO z Mielca Krystyna Skowrońska, która startuje w tegorocznych wyborach z 2. miejsca Platformy z rzeszowskiej listy.
Przedstawiciele PZL zapewniali nas, że nie ściągali specjalnie pracowników tylko na wizytę premiera. - Około 30 osób pracuje normalnie w sobotę na drugiej zmianie. To głównie pracownicy montażowni - tłumaczyli nam organizatorzy.
Premier Tusk zobaczył także produkowane w PZL samoloty Bryza. A gdy opuszczał halę przed wejściem stał już specjalnie przeciągnięty śmigłowiec Black Hawk, którym szczyci się teraz mielecki zakład. Premier na chwilę wszedł do kabiny śmigłowca, a potem podczas briefingu prasowego wspominał 2007 r., gdy PZL został sprzedany amerykańskiemu koncernowi Sikorsky.
Zanim to jednak zrobił, powiedział: - Jest ciemno, ale tak naprawdę to [PZL - red.] jedno z najjaśniejszych miejsc na gospodarczej i technologicznej mapie Polski.
- Prywatyzacja może być szansą dla zakładu, dla ludzi, którzy pracują - mówił premier. Był pod wrażeniem nowych miejsc pracy, które powstały po przyjściu do Mielca amerykańskiego giganta przemysłu zbrojeniowego. Dziś w PZL pracuje około 2100 osób. Od kiedy właścicielem firmy jest Sikorsky, do pracy przyjęto ponad 600 ludzi.
Donald Tusk przypominał także historię Doliny Lotniczej, czyli stowarzyszenia, które dziś skupia kilkadziesiąt przedsiębiorstw tej właśnie branży w południowo-wschodniej Polsce . - Dolinę Lotniczą zaczęto już tworzyć 1937 r. Dolina Lotnicza to nie jest dziś sformułowanie na wyrost. Miałem okazję latać śmigłowcem Black Hawk, gdy odwiedzałem polskich żołnierzy w Iraku, czy w Afganistanie. To robi wrażenie, że jest on produkowany w Mielcu - zachwalał Donald Tusk.
I dodawał: - Dolina Lotnicza i PZL Mielec to szansa na intelektualny rozwój. Będziemy stawiali na rozwój Doliny.
- Ile Black Hawków powinno latać w polskich siłach zbrojnych? - pytali premiera dziennikarze.
- To nie miejsce i moment na takie odpowiedzi - stwierdził Donald Tusk. Dowodził, że Polska może się szczycić śmigłowcami, ale ratowniczymi, którymi zostały w ubiegłym roku wyposażone wszystkie lotnicze pogotowia ratunkowe. Chodzi o maszyny Eurocopter. - Mamy najnowocześniejsze śmigłowce i flotę, jak na standardy europejskie - przekonywał premier.
- Kilka tygodni temu Pan się zachwycał Bieszczadami. Na co Podkarpacie powinno więc stawiać? Turystykę? Nowe technologie? - pytali dziennikarze.
- Jedno nie wyklucza drugiego - odpowiadał premier.
Donald Tusk w PZL Mielec
Donald Tusk komentował również słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w sobotę w Rzeszowie po raz kolejny wypomniał PO, że to za jej rządów wykreślono z realizacji inwestycje na Podkarpaciu warte 2 mld zł.
- Gdybym miał prostować kłamstwa, nieścisłości, nadużycia. wypowiadane przez oponentów politycznych, w tym Jarosława Kaczyńskiego, to od rana do wieczora musiałbym robić wyłącznie to - mówił premier Tusk.
Przypomniał, że to za rządów PO zmieniono niekorzystny dla Podkarpacia algorytm, na podstawie którego dzielone są pieniądze na oddziały NFZ. Wspominał również o ubiegłorocznych powodziach, które nawiedziły nasz region. Zdaniem Donalda Tuska. na odbudowę zniszczeń "idzie strumień pieniędzy". - Nie naprawimy wszystkiego w ciągu roku, czy dwóch lat - mówił premier.
Były również pytania, czy PO wreszcie wygra z PiS na Podkarpaciu. - Nie ma czegoś takiego jak bastiony partyjne. Symbolem tego co proponujemy Polakom, nie tylko na Podkarpaciu, są z jednej strony marzenia, a z drugiej fakty. Ciągle wierzę w polski optymizm. Wielką szansą dla Podkarpacia jest postawienie na ludzi, którzy wierzą w Podkarpacie. Że Podkarpacie nie musi być zapóźnionym regionem - wyłuszczał Donald Tusk.
- Nie jesteście skazani na marudną, cierpiętniczą politykę. Myślę, że Podkarpacie staje się tym miejscem, gdzie czuć energię, idzie się do przodu, ludzie nie poddają się, walczą by było lepiej. Chcę was przekonać do tej optymistycznej Polski, tej "do przodu" - dodawał premier.
Na koniec wizyty w Mielcu uciął sobie rozmowę z jednym z pracowników PZL.
- Jesteście dumni z tej fabryki - zagaił Donald. Tusk.
- Oczywiście. To miejsca pracy, nowe technologie. Był maluch, jest mercedes - odparł pracownik.
- Śmigłowce Black Hawk są symbolem nowoczesności. Muszę powiedzieć: czapki z głów - speuntował premier Tusk.
Czy pojawi się jeszcze na Podkarpaciu w kampanii wyborczej? - Nie wykluczam. Nie zbadane są wyroki boskie - śmiał się premier.
Gdy już opuszczał PZL przed bramą zakładu pojawiła się kilkunastoosobowa grupa kiboli. Skandowali m.in: "Donald, matole twój rząd obalą kibole", "9 października wrzuć Platformę do śmietnika, "Wolność słowa dla kibiców". Po chwili kibole się rozeszli.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10392167,Tusk_w_Mielcu__Proponujemy_wam_marzenia_i_fakty__WIDEO_.htmlDodano: 02-10-2011 12:00Odsłon: 178
Dodano: 02-10-2011 12:00
Odsłon: 178