Wiadomości » Rzeszów »
Dni dyrektorki ośrodka są policzone, bo uderzyła ucznia
Dni dyrektorki ośrodka są policzone, bo uderzyła ucznia
Starosta jasielski chce odwołać dyrektorkę Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego bez względu na to, jak zakończy się postępowanie w jej sprawie toczące się przy Ministerstwie Edukacji. - Nie mogę tolerować tego, że dopuściła się użycia siły wobec wychowanka - mówi Adam Kmiecik, starosta jasielskiWszystko wskazuje na to, że dni Marty Mazurek jako dyrektorki Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaśle są policzone.
Starosta już raz, wiosną tego roku, zawiesił ją w obowiązkach. Stało się to zaraz po tym, gdy dowiedział się, że w jej sprawie toczy się postępowanie prowadzone przez komisję dyscyplinarną dla nauczycieli przy wojewodzie.
Postępowanie było konsekwencją anonimu, którego autor informował Ministerstwo Edukacji Narodowej o incydencie, jakiego miała się dopuścić dyrektorka. Chodziło o użycie przez nią przemocy fizycznej wobec wychowanka.
Sprawa trafiła do kuratorium w Rzeszowie i na jego zlecenie w jasielskim SOSW badała ją wizytatorka Krystyna Chowaniec. W wyniku jej kontroli okazało się, że w 2009 r. w ośrodku doszło do naruszenia nietykalności cielesnej ucznia przez dyrektorkę placówki.
- Dwie dorosłe osoby oświadczyły i podpisały oświadczenie, że były świadkami tego zdarzenia - przyznaje Chowaniec, ale podkreśla: - Zgodnie z przepisami miały one wówczas obowiązek wynikający z prawa zawiadomić o przestępstwie organy ścigania. Pozycja nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie jest na tyle silna, że jeżeli on rzeczywiście coś widział nieprawidłowego, to bez obaw powinien to zgłosić. Wtedy jest dużo łatwiej ustalić, czy fakt miał miejsce.
Tak się jednak nie stało. Sprawa wyszła na jaw po tak długim czasie, że gdy trafiła do prokuratury, ta niewiele już mogła zrobić, bo zarzuty uległy przedawnieniu.
Mogła się jednak toczyć w komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie. W lipcu komisja ukarała dyrektorkę naganą z ostrzeżeniem. W dalszym ciągu decyzja ta nie jest jednak prawomocna, bo dyrektorka odwołała się do komisji przy Ministerstwie Edukacji.
Było to już jej drugi odwołanie. Pierwsze wiosną przyniosło taki skutek, że po zawieszeniu jej w obowiązkach przez starostę, mogła wrócić do pełnionych obowiązków.
Tym razem efekt odwołania jest taki, że starosta, który na podstawie kary dyscyplinarnej mógłby odwołać dyrektorkę, czeka na rozpatrzenie odwołania przez komisję przy ministerstwie.
- Do dziś tej decyzji nie ma - mówi Adam Kmiecik. - Jeśli komisja ministerialna podtrzyma orzeczenie komisji przy wojewodzie, wtedy wystąpię o odwołanie pani dyrektor w związku z tym, że będzie na niej spoczywać kara dyscyplinarna.
- Jeśli ta decyzja zostanie uchylona to odwołam panią dyrektor z innych ważnych przyczyn. Chodzi o użycie w stosunku do ucznia przemocy, co zostało potwierdzone przez prokuraturę - zapowiada starosta.
O tym, że dyrektorka nie powinna dalej sprawować swojej funkcji, przekonana jest także Chowaniec, która bardzo dobrze zna sytuację w placówce.
- Powinna się podać do dymisji - uważa i dodaje: - W tej chwili jest tam tak skonfliktowane grono, że nie widzę możliwość dalszego funkcjonowania placówki pod zarządem tej pani dyrektor.
Nawet jeśli dyrektorka nie uderzyła dziecka, wszyscy są tak skłóceni, że nie są w stanie ze sobą dobrze współpracować. A jeśli postępowanie dyscyplinarne ostatecznie potwierdzi, że do tego doszło, to jest to przecież przestępstwo, które dyskredytuje dyrektora.
Marta Mazurek o dymisji nie myśli. - Nie czuję się winna. Zostałam pomówiona, a osoby, które to zrobiły zniszczyły dobre imię ośrodka, na które przez 40 lat pracowały dziesiątki nauczycieli - mówi.
- Byli u mnie wstawiać się za panią dyrektor nauczyciele, przedstawiciele związków zawodowych. Ale nie mogę tolerować tego, że dyrektorka dopuściła się takiego czynu. Jej samej powiedziałem, że nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z nią na tym stanowisku. Procedury muszą jednak zostać wyczerpane. Żyjemy w państwie prawa, każdy ma prawo do obrony i odwołania się - kończy starosta.
Kmiecik liczy, że decyzja ministerstwa w tej sprawie zapadnie jeszcze w październiku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10402576,Dni_dyrektorki_osrodka_sa_policzone__bo_uderzyla_ucznia.htmlDodano: 04-10-2011 12:00Odsłon: 108
Dodano: 04-10-2011 12:00
Odsłon: 108