Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Przystań nie po horyzont [KOMENTARZ]

Przystań nie po horyzont [KOMENTARZ]

Aby zrobić Gorzów Przystań, trzeba na razie 150 tys. zł. Czyli niewiele. Apelują o to gorzowscy wodniacy. - Nie dla siebie, ale dla przypływających do miasta - mówią.
"Stanę się pionierem w rozwoju nadrzecznej infrastruktury. W przystani sięgającej za horyzont na barkach będą zamieszkiwać przyjezdni z Niemiec, większych i mniejszych polskich miast. Stanę się gospodarzem jedynej w Polsce regularnej dorocznej parady barek" - tak mówi Gorzów w swoim Brand Manifesto. Rzeka to jeden z głównych elementów w strategii rozwoju marki Gorzów-Przystań

Póki co, tylko na papierze. Przystań jest wprawdzie przy bulwarze, ale dla łodzi to raczej bardziej reprezentacyjne miejsce niż praktyczne. Wodniacy potrzebują miejsca, gdzie mogą bezpiecznie zacumować i pozostawić łódkę, nabrać wody, zatankować czy doładować akumulatory.

Miasto przygotowało wprawdzie projekt "Łączą nas rzeki". Poza Gorzowem biorą jeszcze udział Witnica, Kostrzyn i Deszczno. Jego realizacja będzie kosztować ok. 20 mln zł. Chodzi o stworzenie nowoczesnej bazy do rozwoju turystyki wodnej na Warcie: przystani, miejsc do wodowania i cumowania sprzętu, pól biwakowych, zaplecza socjalnego dla wodniaków. Jednym z elementów tego programu jest adaptacja starego portu w Gorzowie na nowoczesną marinę.

Jednak na szybką realizację nie ma szans. Miasto nie ma jak dotąd finansowania z funduszy europejskich.

Dlatego gorzowscy wodniacy chcą zrobić choć mały krok do przodu. Apelują do władz miasta o przeznaczenie 150 tys. zł w przyszłorocznym budżecie na urządzenie mariny. - Można za to w basenie portowym zrobić 40 m nabrzeża, przy którym spokojnie zacumuje 10 mniejszych łódek lub kilka większych jednostek. Przygotować też instalację elektryczną i wodę, z licznikami, gdzie bez problemu przypływający do Gorzowa będą mogli nabrać wody pitnej czy podładować akumulatory - mówi Łukasz Burak, prezes Stowarzyszenia Wodniaków Gorzów-Przystań. Jego zdaniem już dziś jest taka potrzeba. Tylko gorzowscy wodniacy cumują w porcie 15-20 łodzi. To jednak nie dla nich jest ta marina, lecz przede wszystkim dla turystów. - Nam nie jest to do końca potrzebne. Ta infrastruktura jest więc dla ludzi, którzy do Gorzowa przypływają, są w rejsie - mówi Burak. Wodniaków zatrzymujących się w gorzowskim porcie nie jest dotąd zbyt wielu. W tym sezonie było ok. 30 jednostek. - To przecież dopiero początek. Niewielu wie, że między Kostrzynem a Santokiem jest miejsce w Gorzowie, gdzie się można zatrzymać - tłumaczy prezes stowarzyszenia.

Póki co wodniacy przygotowują kolejną gorzowską atrakcję na rzece: remontują statek "Kormoran", przekazany im w maju przez Muzeum Lubuskie. Po zabytkowym lodołamaczu "Kuna" będzie to kolejny statek pod gorzowska banderą. I równie stary. Statek zwodowano w 1898 r. w Hamburgu dla gdańskiej floty. Otrzymał nazwę "Kormoran", a po wojnie pływał jako "Sławomir". W 1980 r. statek wykreślono z rejestru i do niedawna służył jako plenerowy eksponat muzealny. - Konserwujemy kadłub przed zimą. Zewnętrzna warstwa jest już wypiaskowana. To samo zrobimy wewnątrz kadłuba i zabezpieczymy go przed śniegiem i deszczem. W przyszłym roku zamierzamy dokończyć projekt odbudowy statku i myślę, że będzie go można także postawić na wodę - planuje Burak.

Komentarz Dariusza Barańskiego

"Stanę się miastem, gdzie styl życia będzie odzwierciedlać stan ducha moich mieszkańców. Stanę się przystanią" - głosi ostatni punkt Brand Manifesto marki Gorzowa. Póki co stan ducha mieszkańców nie szybuje w przestworza, jest raczej pesymistyczny. Do magicznej przystani jest jednak daleko. Nie zanosi się, że w budżecie miasta znajdą się pieniądze na ekstra wydatki, a gorzowscy radni na ostatniej sesji nie wykazywali większego zainteresowania prezentacją prezesa wodniaków. O "przystani sięgającej za horyzont", a tym bardziej o paradach barek na Warcie nie ma więc co dziś marzyć. Ale nie załamujmy rąk. 150 tys. na dobry początek i korzystną nawet szeptaną promocję wśród wodniaków z Polski i zagranicy to nie jest aż tak wygórowana cena. Zwłaszcza że dwa lata temu miasto przyjęło sobie za cel: tu będzie Gorzów Przystań. Niech zmierza do celu, małymi krokami.


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10404060,Przystan_nie_po_horyzont__KOMENTARZ_.html
Dodano: 04-10-2011 13:00
Odsłon: 280

Skomentuj: