Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Psy z Mielca gotowe już do adopcji w Niemczech [FOTO]

Psy z Mielca gotowe już do adopcji w Niemczech [FOTO]

Kilkadziesiąt psów wyjedzie z mieleckiego schroniska do Niemiec. Zwierzęta są wysterylizowane, zaczipowane, zaszczepione i odrobaczone, a niektórym psom usunięto także kamień nazębny. Nadzór nad wysyłką będzie miał powiatowy lekarz weterynarii.
- Już w środę część psów wykąpaliśmy i wyczesaliśmy - wyjaśnia Izabela Janus, kierowniczka schroniska. Do Niemiec wyjedzie blisko 70 psów. - Są w różnym wieku, starszym nasz weterynarz usuwał także kamień nazębny bo tak sobie życzą nowi właściciele. Psy mają pełną dokumentację, którą przed wyjazdem będzie sprawdzał lekarz z powiatowego inspektoratu weterynarii - dodaje kierowniczka schroniska.

W czwartek wczesnym popołudniem do Mielca przyjechały dwa duże busy, którymi zwierzęta będą transportowane do Niemiec. - Najwygodniejszy dla zwierząt będzie przejazd nocny. Ale w czasie transportu będą musiały zostać kilka razy wyprowadzone na siusiu i napojone - mówi Katarzyna Kosińska, z fundacji Nadzieja Dobermana, która od kilku lat współpracuje z niemiecką fundacją Dobermann Nothilfe.

To ta fundacja pomaga mieleckiemu schronisku i pomaga w znalezieniu nowych domów dla psów.

Szefowa Dobermann Nothilfe jest już w Mielcu. Simone Lippert z wolontariuszkami przyjechała po psy do Mielca i chce dalej pomagać schronisku mimo, że ponad 200 osób podpisało się pod listem otwartym, w którym pojawiły się żądania, żeby wstrzymać transport psów do Niemiec.

Zdaniem sygnatariuszy tego listu, los psów jest niepewny i nieznany. "Obawiamy się, że przynajmniej część z nich trafia (...) na potrzeby badań laboratoryjnych albo jako pomoce naukowe..." - takie sformułowania znalazły się w liście.

- Jestem zaskoczona podejrzeniami, że psy które zabieramy do Niemiec trafiają do laboratoriów. Każdy pies, który został przez nas zabrany trafia do konkretnego domu. My sprawdzamy te domy, sprawdzamy też jak psy są tam traktowane - mówi Simone Hammer-Lippert.

Każda osoba adoptująca psa, podpisuje umowę, i wie że jeśli będzie trzymać zwierzę na łańcuchu, w klatce, kojcu lub przekaże go gdzieś dalej bez wiedzy fundacji, zapłaci karę w wysokości 1500 euro.

- Pomagamy w adopcji 350-400 psów rocznie. W ciągu 10 lat taką karę zapłacono tylko dwa razy. Każdego kto chce przekonać się co się dzieje z psami zapraszamy do naszej fundacji - mówi szefowa niemieckiej fundacji i pokazuje grube teczki z dokumentacją adopcyjną.

Kilka dni temu Agnieszka Wypych, inicjatorka listu zwróciła się z prośbą o interwencję do wojewódzkiego lekarza weterynarii i wstrzymanie transportu. Sygnatariusze niepokoją się czy psy traktowane są humanitarnie, bo żadna polska instytucja, czyli ani mieleckie schronisko, ani Mieleckie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, ani Powiatowy Lekarz Weterynarii nie przeprowadzają kontroli poadopcyjnych. Stawiają zarzut, że Mieleckie Towarzystwo nie udostępniło im wszystkich umów i dokumentacji dotyczącej poszczególnych transportów zwierząt, w tym kompletnych list psów wysyłanych do Niemiec w latach 2007-2011 i wykazu osób, które je zaadoptowały w Niemczech.

Wojewódzki lekarz weterynarii nie znalazł podstaw do wstrzymania transportu. Nadzór nad wysyłką będzie miał powiatowy lekarz weterynarii, który skontroluje dokumenty, środek transportu. Dokumenty zwierząt w formie elektronicznej trafią do władz niemieckich.

"Wyłącznie służby niemieckie są właściwe do prowadzenia "kontroli poadopcyjnych" na terenie Niemiec, w przypadkach kiedy zachodzą przesłanki naruszenia przepisów o ochronie zwierzat" - odpowiada Mirosław Welz, wojewódzki lekarz weterynarii.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10424989,Psy_z_Mielca_gotowe_juz_do_adopcji_w_Niemczech__FOTO_.html
Dodano: 07-10-2011 12:00
Odsłon: 156

Skomentuj: