Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gospodarka »

Think different. Jak Steve Jobs działał wbrew rynkowym trendom

Think different. Jak Steve Jobs działał wbrew rynkowym trendom

Gdy firmy komputerowe zamykały tradycyjne sklepy na skutek kryzysu w 2001 r., Apple je otwierał.
Apple Stores

Po części z musu - gdy Jobs wrócił pod koniec lat 90., firma była na skraju upadku. I duże sklepy nie chciały wcale przyjmować komputerów Macintosh do magazynów. Jobs zaczął od małego punktu wewnątrz sieci CompUSA, ale szybko się zorientował, że nie ma żadnej kontroli nad tym, na co natknie się klient.

I tu z pomocą przyszedł odzieżowy gigant Gap - Jobs do rady nadzorczej ściągnął Millarda Drexlera, ówczesnego szefa Gapa. Ten zaproponował, by wyciągnąć z sieci supermarketów Target Rona Johnsona (niedawno podkupiła go sieć J.C. Penney). To był strzał w dziesiątkę - Johnson wymyślił Genius Bar, wsparcie techniczne znajdujące się wewnątrz sklepów Apple'a. Opracował też precyzyjną instrukcję, jak ma wyglądać sklep i jak mają zachowywać się pracownicy. A mają - wedle filozofii Apple - nie skupiać się na sprzedaży (nie ma prowizji), tylko pomagać rozwiązywać klientom problemy.

"Twoim zadaniem jest zrozumieć wszystko to, czego potrzebuje klient - z niektórych potrzeb może nie zdawać sobie sprawy" - to fragment jednej z instrukcji. Jest precyzyjny opis języka - jeśli klient mówi, należy go wysłuchać, wtrącając jedynie "uhm" lub "rozumiem". Zamiast "niestety, na nieszczęście", należy mówić: "jak się okazało". A jeśli w ciągu pół roku, pracownik Apple'a spóźni się trzykrotnie na swoją zmianę, można go zwolnić.

Sklepy Apple'a w niczym nie przypominały ówczesnych sklepów z elektroniką - przepełnionych pudłami z akcesoriami i kablami. Johnson wprowadził otwartą przestrzeń, bez alejek. Produkty Apple'a wystawiane są na dużych, drewnianych stołach, nie trzeba ich szukać po sklepie. Szklana kostka przy Piątej Alei w Nowym Jorku to najchętniej fotografowany budynek w tym mieście.

Jak pisał dziennik "The Wall Street Journal", powołując się na anonimowych rozmówców, Jobs osobiście doglądał planów sklepów. Zwracał ponoć uwagę na takie szczegóły jak rodzaj kabli, którymi urządzenia były przymocowane do stołów.

Idąc w porównania: w zeszłym roku ponad 60 mln osób odwiedziło cztery parki rozrywki Walta Disneya. Do sklepów Apple'a więcej osób przychodzi w ciągu kwartału.

Jak wyliczał bank inwestycyjny Needham & Co, rocznie Apple notuje najwyższe przychody na stopę kwadratową powierzchni sklepu - 4406 dol. To więcej niż sklepy jubilerskie Tiffany's - 3070 dol., i to liczone łącznie ze sprzedażą internetową - czy sieć Best Buy (880 dol.). Sklepy Apple'a mają też wyższą marżę - analitycy Needham szacują ją na blisko 27 proc.

iTunes Music Store

Gdy wszyscy załamywali ręce nad muzycznym piractwem w internecie, Jobs - w 2003 r. - uruchomił iTunes Music Store. Piractwa nie powstrzymał, za to tandem iPod-iTunes okazał się niezła maszyną do sprzedaży cyfrowej muzyki. Choć iTunes krytykowano za brak abonamentu (można było kupować pojedyncze pliki lub albumy), taktyka okazała się słuszna. Dziś iTunes Music Store to największy sklep z muzyką na świecie, który sprzedał ponad 16 mld piosenek. Dodajmy jednak, że przychody z cyfrowej muzyki nadal nie są w stanie zrekompensować branży muzycznej spadku wpływów z tradycyjnych nośników.

Przy iTunes Jobs - po raz kolejny - pokazał swoją "magię". Wynegocjował z wytwórniami stałą cenę - niezależnie, czy hit, czy mało znana piosenka, w iTunes wszystko miało kosztować 99 centów. - Bo musi być prosto, prostota i przejrzystość są kluczowe dla użytkownika - upierał się Jobs.

Nie wszystkim się to podobało. Jeff Zucker, szef NBC Universal, który nie był w stanie dogadać się z Apple'em w sprawie seriali, krytykował koncern Jobsa o zniszczenie biznesu muzycznego, konkretnie jego polityki cenowej.

Jobs stał za największą w historii Pepsi Co akcją marketingową - na zakrętkach Pepsi koncern umieścił 100 mln kodów do piosenek z iTunes. Przeprosił się z Windows, co sam na prezentacji wersji iTunes na system Microsoftu opisał słowami "stało się - piekło zamarzło".

I przyciągnął muzyków. Na scenie obok Jobsa pojawił się m.in. Mick Jagger. I Bono. - To bardzo, bardzo dobra rzecz dla muzyków i muzyki. Dlatego tu jestem. Jestem, by pocałować korporację w tyłek. Nie robię tego dla każdego - mówił Bono. A później specjalnie dla niego Apple zaprojektowało specjalną edycję iPoda U2.


Źródło: Gazeta Wyborcza
http://gospodarka.gazeta.pl/IT/1,69805,10440893,Think_different__Jak_Steve_Jobs_dzialal_wbrew_rynkowym.html
Dodano: 11-10-2011 12:00
Odsłon: 230

Skomentuj: