Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Przy Dominancie będzie największa galeria w Lubuskiem. Przejście wciąż puste [KOMENTARZ]

Przy Dominancie będzie największa galeria w Lubuskiem. Przejście wciąż puste [KOMENTARZ]

Może w przejściu podziemnym pod gorzowską Dominantą będzie sklep cukierniczy, może bar. Do zarządzającego obiektem Ośrodka Sportu i Rekreacji dzwonił nawet biznesmen, który bez przetargu chciał wykupić wszystkie boksy. Do przetargu znów nikt się jednak nie zgłosił. Dyrektor Włodzimierz Rój liczy, że następny będzie już skuteczny.
O większym lub mniejszym zainteresowaniu lokalami pod Dominantą słyszymy od blisko czterech lat. Wtedy Ośrodek Sportu i Rekreacji próbował sprzedać je pierwszy raz.

Boksy prawie sprzedawał już były szef Ośrodka Zygmunt Baś, bez skutku. O tym, że "ktoś jest zainteresowany" pomieszczeniami w przejściu podziemnym mówi też obecny dyrektor miejskiej spółki Włodzimierz Rój. Próbuje je sprzedać od stycznia ub. roku.

Fiaskiem zakończył się właśnie piąty - a drugi w tym roku - organizowany przez niego przetarg na dzierżawę siedmiu niezagospodarowanych lokali.

Oferta była korzystna. OSiR wystawił do sprzedaży sześć lokali w stanie surowym o powierzchni ponad 42 mkw. i jeden blisko 62-metrowy. Przyszli najemcy mieli mieć do dyspozycji jednak ponad 300 mkw., bo do lokalu przypisana była też część korytarza (np. pod ogródki piwne). Ośrodek proponował umowę na dzierżawę pomieszczenia aż do końca 2018 r. w cenie 15 zł netto za metr.

Rozstrzygnięcie przetarg zaplanowano na przyszły poniedziałek, ale już wiadomo, że zostanie on unieważniony. Powód dyrektor Rój może powtarzać jak mantrę: - Nikt nie wpłacił wadium. A ten warunek trzeba było spełnić na tydzień przed przetargiem.

- Tym razem było już naprawdę blisko - zauważa jednak Włodzimierz Rój.

- Pomieszczenia można było oglądać w godzinach pracy OSiR od połowy września. I pojawili się drobni przedsiębiorcy. Sprawdzali, czy można w tym miejscu otworzyć sklep cukierniczy. Były też pytania o bar - wymienia dyrektor.

Podobny lokal działa w przejściu podziemnym od początku jego istnienia. Pub Light Cafe to miejsce z klimatem, które wciąż czeka jednak, aż symboliczny środek miasta ożyje...

- Od początku przyglądam się, jak nic się w przejściu nie dzieje - mówi właściciel lokalu Robert Pietrzak. - Zastanawiam się, jak ktoś mógł zaprojektować przejście, które prowadzi donikąd.

To akurat już niebawem się zmieni. Wyjście z budowanej tuż obok galerii Nova Park, która będzie największym centrum handlowym w województwie ze 140 sklepami i lokalami gastronomicznymi i da pracę 1000 osobom, będzie prowadziło wprost do przejścia podziemnego pod rondem św. Jerzego.

- I wtedy zobaczymy. Nie ukrywam, że czekam na otwarcie galerii z utęsknieniem. Jeśli przejście będzie popularne, zostanę. Jeśli to miejsce się nie przyjmie, rozważam rozwiązanie umowy. Nie uzależniam jednak mojej decyzji od tego, czy ktoś wynajmie inne lokale - opowiada Pietrzak.

Utrzymanie przejścia podziemnego kosztuje rocznie ponad 100 tys. zł. Ile jeszcze OSiR będzie dokładał do interesu? - Jeszcze tylko chwilę. A później to odrobimy z nawiązką - przewiduje z uśmiechem dyrektor Rój.

Opowiada o biznesmenie, który zadzwonił do Ośrodka we wtorek. - Mówił, że nie zdążył wpłacić wadium, ale z chęcią wykupiłby wszystkie lokale, w formie bezprzetargowej. Mnie nie było wtedy w pracy. Nie wiem, kto to był. Ale na taka formę sprzedaży nie mogłem się zgodzić. Chcę zrobić ten przetarg tak, jak książka pisze - mówi Włodzimierz Rój.

I już zapowiada kolejny, szósty już przetarg za jego kadencji. - Ogłosimy go na początku przyszłego roku. Musi wypalić, bo galeria Nova Park wiosną ruszy - przekonuje dyrektor.

Komentarz Dariusza Barańskiego

Czy gorzowska galeria Nova Park przyciągnie dzierżawców do przejścia podziemnego? Przedsiębiorcy umieją liczyć własne pieniądze. W odróżnieniu od urzędników i polityków, którzy za publiczne pieniądze wybudowali dominantę, czyli "misia na miarę naszych możliwości". Skoro biznes nie chce się angażować pod rondem św. Jerzego, to czuje zapewne, że tu się nie zarobi. Co mogłoby być w przejściu podziemnym, które wychodzi wprost na plac przed wielką galerią handlową? Galerią, w której tak naprawdę jest wszystko: butiki, salony, market, dziesiątki knajpek. Skoro idzie się w tym kierunku, to nie po to, by siedzieć w ponurej krypcie. Pieniądze zostaną w świetlistej Novej ze złotą elewacją. Co można zrobić? Wzorem Krakowa ustawić w przejściu wózki z obwarzankami. Albo wzorem Warszawy zrobić w podziemiu małą Azję, z której wprost wychodzi się na Złote Tarasy. Skoro więc nie udaje się - jak to mówią menedżerowie od galerii handlowych - "skomercjalizować" powierzchni pod pająkiem, to może trzeba odpuścić sobie zarobek na czynszu. I poszukać funkcji publicznej. Zakładamy, że za kilka miesięcy przez przejście potoczy się rzeka klientów galerii. Miasto ciągle nie ma swojej własnej "witryny", ośrodka informacji z prawdziwego zdarzenia. Turystycznej, ale też kulturalnej, sportowej itp. To miejsce świetnie się do tego nadaje: odwiedzane masowo, w dobrym miejscu, które łatwo wskazać przyjezdnym. Tylko kolory mogły by być cieplejsze. Może coś z palety Gorzów Przystań.


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10462176,Przy_Dominancie_bedzie_najwieksza_galeria_w_Lubuskiem_.html
Dodano: 13-10-2011 13:00
Odsłon: 359

Skomentuj: