Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Trójmiasto »

Palenie na plaży przyczyną wysokich mandatów

Palenie na plaży przyczyną wysokich mandatów

Turyści, tubylcy - uważajcie! Na gdańskich i gdyńskich kąpieliskach strzeżonych za palenie papierosów można dostać nawet 500 zł mandatu. Gdzie w Trójmieście zapalić bez stresu? W uzdrowisku Sopot
Uchwałę o zakazie palenia na plażach strzeżonych gdańscy radni przegłosowali rok temu. Pomysł plaż wolnych od dymu przedstawili im pomorscy działacze Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych. Spodobał się, choć wywołał sporo zamieszania, jeszcze zanim przybrał kształt uchwały.

- Przeciwnicy uważali, że to martwy przepis, którego nie da się egzekwować - mówi Łukasz Balwicki członek zarządu PTPZ. - Dla nas i zwolenników w radzie miasta ta uchwała to początek wielkiej kampanii, skoku cywilizacyjnego który zmieni myślenie o paleniu papierosów w przestrzeni publicznej - jako rzekomo nieszkodliwym.

Uchwała weszła w życie pod koniec lipca ub.r. czyli w połowie sezonu. Policja i straż miejska od razu postanowiła potraktować sprawę ulgowo, uznając że plażowicze najpierw muszą się o zakazie dowiedzieć, potem z nim oswoić.

- Skupiliśmy się na pouczaniu - powiedział "Gazecie" Miłosz Jurgielewicz rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Ale od tego sezonu strażnicy nie są już tak pobłażliwi, mandatów nie jest wiele, ale są. To jednak trudny temat, bo palacze widząc strażnika gaszą papierosy, chowają je i nie zawsze możemy im udowodnić złamanie prawa.

Panią Annę i Tomasza z Wrocławia spotykam na plaży w Brzeźnie. O zakazie palenia nie słyszeli, zauważyli jednak znak z przekreślonym papierosem przy wejściu głównym. Choć grozi im mandat od 20 do 500 zł zaciągają się tytoniowym dymem bez stresu.

- Tu palą wszyscy dookoła - mówi wrocławianka. - Nikt się nie chowa, więc ja też nie. Leżę blisko wody, nie będę chodzić do wejścia, żeby zapalić. Pety gaszę w piasku.

Bezstresowo palących turystów widział też radny Kazimierz Koralewski przewodniczący klubu PiS, który głosował za zakazem. Czy zwrócił im uwagę?

- To nie jest sposób na jego egzekwowanie - uważa Koralewski. - Nie zapomnieliśmy o uchwale, ale teraz jest czas najtrudniejszy: na edukację. Interweniujemy, kiedy tylko widzimy, że coś jest nie tak. Ostatnio zobaczyłem, że nie ma znaków zakazu palenia przy wejściach, od razu telefon do gdańskiego MOSiR i pytanie: dlaczego nie ma i kiedy będą. Pomogło, bo przy głównych wejściach na wszystkie plaże wiszą już znaki. A w wyznaczonych miejscach także znaki "tu wolno palić" i donice do gaszenia niedopałków.

- Nasi pracownicy, ratownicy też zwracają uwagę osobom palącym - dodaje Leszek Paszkowski dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku. - Nastawiamy się raczej na edukację, wydaje się, że mniej osób pali. Raczej nie będziemy wzywać policji w takich przypadkach, mamy naprawdę poważniejsze problemy, niedawno po skoku z mola do wody zabiło się dwóch ludzi.

Wzorem Gdańska zakaz palenia na plażach strzeżonych wprowadziła od tego sezonu Gdynia. Przy kąpieliskach nie ma jeszcze znaków ani popielniczek. - To nie jest potrzebne, bo o zakazie palenia wszyscy w mieście wiedzą - twierdzi Jerzy Jałoszewski, dyrektor Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Nie będziemy wystawiać też specjalnych popielnic, bo na plażach od lat stoją kosze z popielniczkami na śmieci i niedopałki, każdy cywilizowany człowiek wie, do czego służą.

Amatorom dymka nie grożącego mandatem zostają na razie sopockie plaże, uzdrowisko nie zamierza wprowadzać uchwały zakazującej palenia.


Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,8108981,Palenie_na_plazy_przyczyna_wysokich_mandatow.html
Dodano: 07-07-2010 07:00
Odsłon: 377

Skomentuj:
Dodał: jackuza
2010-07-07 14:22:09
Powinno być tak,że kto chce palić na plaży a osób jest dużo powinny być wytyczone do tego co jakieś paręnaście metrów specjalne strefy. Tak żeby nikt nie był pokrzywdzony.