Wiadomości » Wrocław »
Czym uniwersytet przypomina filmy o Harrym Potterze
Czym uniwersytet przypomina filmy o Harrym Potterze
W Polsce można zaobserwować prawidłowość - im niższy poziom wyższej uczelni, tym większe przywiązanie do bizantyjskich obrzędów. Im mniej liczy się wydział, instytut, katedra - tym bardziej paternalistyczni, patriarchalni i autokratyczni są jego wykładowcy.Spór o portret byłego rektora prof. Leszka Pacholskiego jest nie tylko symboliczny. Za nim kryje się o wiele poważniejszy problem. W międzynarodowych rankingach polskie uniwersytety znajdują się daleko w tyle za zachodnioeuropejskimi uczelniami wyższymi. Wyprzedza je też bardzo wiele uniwersytetów z naszego regionu - z krajów bałtyckich, z Węgier, Czech i Słowenii. Tego nie sposób zrzucić na garb komunizmu. To są zaniedbania z ostatnich 20 lat.
Polskie uczelnie się tym nie bardzo przejmują, naukowcy też nie. Można nawet obserwować prawidłowość. Im niższy poziom , tym większe przywiązanie do bizantyjskich obrzędów. Im mniej liczy się wydział, instytut, katedra - tym bardziej paternalistyczni, patriarchalni i autokratyczni są jego wykładowcy. Znam wielu studentów, którzy w wyniku takiego prania mózgu żyli i studiowali w świętym przekonaniu, że ich wykładowcy to prawdziwe perły światowej nauki - dopóki nie wyjechali na Erasmusa.
Ta prawidłowość funkcjonuje też odwrotnie. Ostatnio koledzy ze Stanów Zjednoczonych opowiadali mi, że promocje na niektórych z najlepszych uczelni odbywają się już strojach formalnych - bez togi i gronostajów. Na Uniwersytecie Wrocławskim ta uroczystość odbywa się w Auli Leopoldinum i przypomina sceny z Harry'ego Pottera. Ale wypromowanych doktorantów i habilitantów potem nie sposób ujrzeć na liczących się międzynarodowych konferencjach naukowych , a ich dzieła ozdabiają w najlepszym przypadku regały w Bibliotece Uniwersyteckiej. W ostatnich latach zauważyłem jeszcze jedną regułę: wśród nagrodzonych przy tej okazji magistrantów przeważają kobiety. Wśród najlepszych doktorantów proporcje płci są mniej więcej wyrównane. Powyżej poziomu doktora zaczyna się imperium mężczyzn. Kobiety z habilitacją albo z tytułem profesora zwyczajnego są bardzo rzadkie. Trudno to logicznie wytłumaczyć: albo nagrody za najlepsze prace magisterskie rozdaje się arbitralnie, albo na wyższych poziomach działa mechanizm negatywnej selekcji.
Aby to przykryć, abyśmy nie musieli spojrzeć tym przykrym prawdom w oczy, aby wszystko mogło pozostać po staremu, urządzamy kolejne rytualne konferencje, chwalimy się nawzajem, piszemy opinie i recenzje tylko po to, aby chwalić naszych przyjaciół i pognębić naszych wrogów. Leszek Pacholski naruszył ten porządek, zdejmując siebie jako rektora z piedestału. Nie sądzę jednak, aby znalazł dużo naśladowców. Ja raczej liczę się z tym, że w najbliższym czasie na Uniwersytecie Wrocławskim przybędzie jeszcze więcej bizantyjskich ceremonii, uroczystych rytuałów i obrzędów.
A tym, którzy będą chcieli zaglądać za tą odświętna fasadę i pytać o jakość, poziom i pozycję, będzie się zarzucać, że kalają własne gniazdo.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8990804,Czym_uniwersytet_przypomina_filmy_o_Harrym_Potterze.htmlDodano: 23-01-2011 13:15Odsłon: 220
Dodano: 23-01-2011 13:15
Odsłon: 220