Wiadomości » Warszawa »
Uczniowie całe dnie na Facebooku. Uzależnieni?
Uczniowie całe dnie na Facebooku. Uzależnieni?
Niemal wszyscy mają profile na Facebooku, w internecie spędzają kilka godzin na dobę, a rekordzista nie mógł oderwać się od komputera przez 36 godzin. Ponad setka nastolatków wzięła udział w warsztatach z psychologami poświęconych internetowi.- Dzwonili do nas rodzice z informacją, że zwolnili dziecko z lekcji specjalnie po to, żeby przyszło na warsztaty. To nam się jeszcze nie zdarzyło - mówi Natalia Osica, rzeczniczka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Szkoła organizuje dla nastolatków "Strefę Młodzieży", która ma ich wspierać w rozwoju. Na warsztaty "Bez Facebooka nie istniejesz" oprócz warszawskich licealistów przyjechała też grupa z Mińska Mazowieckiego. Wyjściem do dyskusji był jeden z odcinków filmu "Dr. House". O pacjentce uzależnionej od pisania bloga, która bez komentarzy swoich internetowych znajomych nie potrafiła nawet podjąć decyzji dotyczącej operacji. Na gorąco opisywała też w blogu kłótnie z partnerem i analizowała komentarze. Ile dzieli nastolatki od bohaterki filmu? Ile czasu spędzają w sieci?
- Średnio siedem godzin dziennie, pięć, cztery - rzucali uczniowie z sali.
- A wasz rekord? Ile ciągiem siedzieliście w internecie - dopytywał trener młodzieży i wykładowca SWPS Michał Pozdał. - W Poznaniu zgłosiła się dziewczyna, która grała w grę trzy dni z przerwami na jedzenie i wyjście do toalety.
To ośmieliło nastolatki. Rekordzista przyznał się do 36 godzin, była też osoba, która poświęciła na internet jednorazowo 22 godziny. Sieć służy młodzieży m.in. do nawiązywania i utrzymywania znajomości. - Można mieć znajomych internetowych, mam kolegów, których nigdy nie widziałam na żywo, znam ich tylko ze zdjęcia - deklarowała jedna z dziewczyn.
- Wcale nie wiemy, czy to zdjęcie tej osoby, która do nas pisze - replikowała inna uczennica.
Na pytanie, kto choć raz skłamał w internecie, podniósł się las rąk. Tylko kilkoro nastolatków przyznało się do tego, że nie ma profilu na Facebooku. Większość umieszcza w portalu osobiste zdjęcia i informacje o swoim życiu. Dlaczego Facebook i internet mogą stanowić ryzyko?
- Uważam, że jak coś wpadnie do internetu, to już hula po nim bez kontroli - mówiła psycholog SWPS Małgorzata Ohme. - Publikujecie zdjęcie i nie wiecie, czy jakiś powiedzmy Romek spod Szczytna nie onanizuje się przy nim. Część z was będzie w przyszłości ludźmi sławnymi. I być może za dziesięć lat ktoś wygrzebie z internetu taką sytuację, która was pogrąży. W necie nic nie jest intymne.
Trenerzy zwrócili też uwagę na seks. Czy masturbacja przed komputerem jest w porządku, gdy jesteście w związku? - prowokowali trenerzy. - A jeśli wasza dziewczyna spędza godziny na pisaniu o intymnych rzeczach do faceta znanego z internetu, to czy jest to zdrada?
- Jeśli nie kręcą cyberka, to nie - pada głos z sali. "Kręcenie cyberka" to seks przez kamery i internetowe łącza.
- Masturbacja przed komputerem bardzo szybko przeradza się w nałóg - ostrzegł Michał Pozdał. - Jeśli całe życie seksualne toczy się tylko przed monitorem, jest niedobrze. Jeśli najpierw podnieca was jeden obrazek, a potem potrzeba kilku, kilkudziesięciu albo kilkuset filmów, to staje się to niebezpieczne.
Jak sprawdzić, czy jest się uzależnionym? - Narysujcie tort i zaznaczcie, jaki kawałek przypada na internet i komputer, a jaki na życie towarzyskie i inne sprawy - radziła Małgorzata Ohme. - Net jest super, ale do Facebooka idą osoby, które często boją się realnych kontaktów z ludźmi. Może być tak, że boicie się ludzi, występów publicznych, randki, mówi się, że jesteście nieśmiali. Facebook pozwala wam nie konfrontować się z tym problemem, ale pamiętajcie, że to tylko wentyl. Życie prędzej czy później i tak was dopadnie.
Przeczytaj także: Najświeższe wiadomości z Warszawy wprost na Twoją komórkę
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8984910,Uczniowie_cale_dnie_na_Facebooku__Uzaleznieni_.htmlDodano: 24-01-2011 00:00Odsłon: 234
Dodano: 24-01-2011 00:00
Odsłon: 234