Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Warszawa »

Prażanin o Warszawie: niedokończone miasto

Prażanin o Warszawie: niedokończone miasto

Rozmowa na piątek. Dogonienie Wiednia, najlepszego do życia miasta w Europie, nie będzie takie proste, jednak jeśli któreś z naszych miast w przyszłości zbliży się do niego, będzie to raczej Praga niż Warszawa - mówi czeski socjolog.
Luboš Palata: Co przychodzi panu najpierw do głowy, kiedy przyjeżdża pan z Pragi do Warszawy?

Dr Michal Illner*: Mam stosunkowo bliskie relacje z polskim otoczeniem, ponieważ moja matka urodziła się w Polsce, chociaż obywatelstwo miała czeskie. Mój dziadek był profesorem na uniwersytecie we Lwowie. O polszczyznę w naszym domu bardzo dbano, włącznie z literaturą, a więc mam wrażenie, że przyjeżdżam do Warszawy, jako bliskiego mi miejsca, gdzie mam wielu przyjaciół. Mam też wrażenie, że przyjeżdżam do miasta, w którym wciąż jeszcze znajduje się wiele śladów i następstw tragicznego losu z czasów II wojny światowej, w wyniku czego Warszawę trzeba było zbudować od nowa. To wrażenie, że jesteśmy w mieście, które tak naprawdę powstało bardzo niedawno, jest tam bardzo silne.

Jak w porównaniu z Pragą ocenia pan potencjał Warszawy i jej szanse na dalszy rozwój?

- Pragę i Warszawę ciężko porównywać. Warszawa jest stolicą znacznie większego państwa niż dziesięciomilionowa Republika Czeska. Z wpływów i znaczenia Polski wynika także znaczenie Warszawy. To miasto większe niż Praga, która dziś liczy sobie blisko milion dwieście pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców. W Warszawie mieszka ponad pół miliona więcej ludzi. Praga ma oczywiście ten swój pierwiastek historyczny, który został zachowany i nieprzerwanie trwa. Praga praktycznie nie ucierpiała podczas II wojny światowej, zaś wojenna historia Warszawy była bardzo dramatyczna, duże części miasta praktycznie przestały istnieć. Warszawa jest tak naprawdę nowym miastem.

Jeśli chodzi o rankingi jakości życia, Praga plasuje się na wyższych miejscach niż Warszawa. Czeska stolica ma również przewagę, jeśli chodzi o jakość infrastruktury i ma się wyraźnie lepiej z punktu widzenia poziomu życia.

- Jednak z drugiej strony, jako centrum biznesu, szczególnie tego międzynarodowego, Warszawa ma większe znaczenie. I znów uwarunkowane jest to wielkością zarówno Polski, jak i samej Warszawy. Kolejny plus to położenie miasta. Kotlina Czeska, pośrodku której leży Praga, jest źle dostępna, jeśli nie będziemy brać pod uwagę transportu lotniczego, podczas gdy Warszawa leży na trasie Berlin - Moskwa, czyli na płaskim, korzystnym z punktu widzenia komunikacji terenie. Biorąc pod uwagę transport położenie to jest dla Warszawy plusem. Mamy tu również do czynienia z zasadniczymi różnicami architektonicznymi. W Warszawie odbudowywanej po wojnie jest znacznie więcej przykładów socrealizmu, którym przewodzi Pałac Kultury. W Pradze, z wyjątkiem jednego niewielkiego hotelu, niczego takiego na szczęście nie mamy. Dzięki temu Praga za sprawą swojej architektonicznej kontynuacji jest atrakcyjniejsza dla turystów. Możemy tu spotkać autentyczne ślady historii. Pod tym względem Warszawa ma mniejsze znacznie.

Czy z różnych losów obu miast wynikają różnice w życiu kulturalnym?

- Tak, w Pradze jest znacznie więcej takiej tradycyjnej kultury. Warszawa jest bardziej dynamiczna, jeśli chodzi o nowoczesną i niekonwencjonalną kulturę. Pod tym względem oferta Warszawy jest znacznie bogatsza niż Pragi.

Z drugiej strony nie wydaje się panu, że w ostatnich latach Warszawa zmienia się dynamiczniej, że buduje się tam znacznie więcej niż w Pradze?

- Ma pan rację. Szczególnie jeśli chodzi o wysokie budynki wyrastające w ostatnich latach w centrum. Rosną bardzo szybko. Nie wiem jednak, czy pomysł ten jest dobry, gdyż te drapacze chmur rozrzucone są po całym mieście, nie tworząc żadnej spójnej struktury.

Warszawa, przede wszystkim w jej centralnej części, oferuje znacznie więcej wolnych terenów do zabudowania. To efekt śladów powojennych zniszczeń. W przeciwieństwie do tego w Pradze ten miejski obszar jest już zabudowany i w centrum praktycznie nie ma wolnych terenów. Warszawa może więc budować i ma gdzie. Oczywiście nowe drapacze chmur mają też związek z większym znaczeniem biznesu przychodzącego do Warszawy z zagranicy. Oba miasta mają po prostu różne przesłanki, aby rozpoczynać w centrach nowe budowy.

Wiążą się z tym chyba różnice co do szans dalszego rozwoju Warszawy i Pragi w kwestii budownictwa?

- Tak jak powiedziałem, Praga jest w znacznym stopniu zabudowana, podczas gdy Warszawa wciąż się jeszcze buduje. Nowe dzielnice powstają albo na peryferiach Pragi, albo w miejscach, w których przestały istnieć duże fabryki przemysłowe. Warszawa jako miasto jest wciąż jeszcze dziurawa.

Zarówno w Pradze, jak i w Warszawie wciąż jeszcze nie spotyka się dużych grup imigrantów. Które z tych miast stanie się wcześniej multikulturowym miastem zamieszkanym przez różne nacje, tak jak dziś jest to przykładowo w Wiedniu czy Berlinie?

- Typowałbym, że wcześniej stanie się to w Warszawie i chociaż z kulturalnego czy budowlanego punktu widzenia Praga jest znacznie bliżej Wiednia, z punktu widzenia przemieszczania się cudzoziemców czy międzynarodowych grup biznesowych multikulturowa rzeczywistość wcześniej zaistnieje w Warszawie.

Skoro już mówimy o Wiedniu, czy dla Pragi, Budapesztu bądź Warszawy jest to rzeczywiście niedościgniony wzór? Na czym możemy i musimy się wzorować, jeśli chodzi o Wiedeń?

- W ostatnich latach Wiedeń zyskał miano najlepszego miasta w Europie, a nawet na świecie, jeśli chodzi o komfort życia. Dopiero potem był Zurych. Dogonienie Wiednia nie będzie takie proste, jednak jeśli niektóre z naszych miast w przyszłości zbliży się do niego, będzie to raczej Praga niż Warszawa.

Jeśli zaś chodzi o rangę w ramach danych krajów, Wiedeń i Praga mają inne znaczenie niż Warszawa?

- Wiedeń, tak jak Praga, to "duża głowa na małym ciele". W Pradze żyje 12 proc. obywateli Czech, w Wiedniu w porównaniu z liczbą obywateli Austrii jest to jeszcze więcej. W przeciwieństwie do tego w Warszawie mieszka tylko 4,5 proc. obywateli Polski i dzięki temu są w tym kraju także inne ważne centra. Wiedeń dominuje w Austrii zarówno pod względem gospodarczym, politycznym, jak i kulturalnym.

W porównaniu z Europą Zachodnią widzę w Pradze, Budapeszcie i Warszawie jeden duży deficyt w postaci braku jakiejś wyjątkowej współczesnej budowli, o której mówiłoby się na świecie. Mylę się?

- Jestem pod wrażeniem niektórych z tych nowych budowli w Warszawie. Były dość awangardowe. W Pradze, z wyjątkiem Tańczącego domu, niczego takiego nie mamy. W Wiedniu powstaje wiele ciekawych nowoczesnych budynków na lewym brzegu Dunaju, ale to już trochę poza centrum. W tym zestawieniu Warszawa wychodzi raczej najlepiej, ma to jednak związek z jej wielkością.

Jeśli postawi pan obok siebie trzy porównywalne metropolie w naszej części Europy, czyli Pragę, Warszawę i Budapeszt, która z nich będzie się miała najlepiej za 20 lat, która wówczas będzie tym najlepszym miejscem do życia?

- Jest wiele czynników, które mogą mieć wpływ na ten rozwój. To trochę niegrzeczne zakończenie, ale jeśli punktem wyjścia będzie aktualny stan, to biorąc pod uwagę jakość życia, która zależeć będzie głównie od poziomu ekologii, estetyki miasta, na pierwszym miejscu będzie Praga, Budapeszt raczej utrzyma miejsce drugie, Warszawę nadal widziałbym na trzecim miejscu. Tę prognozę trzeba jednak traktować bardzo ostrożnie, gdyż wiele zależy tu od rozwoju w Europie, Europie Środkowej i wielu innych czynników.

Dr Michal Illner* (1934) pracownik naukowy Wydziału Socjologii Czeskiej Akademii Nauk, specjalista do socjologii miasta, członek Polskiego Towarzystwa Socjologicznego.

Przeczytaj także: Warszawa? A po co tam jechać?
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9015337,Prazanin_o_Warszawie__niedokonczone_miasto.html
Dodano: 28-01-2011 13:00
Odsłon: 208

Skomentuj: