Wiadomości » Warszawa »
Biznes jak każdy inny: Trzeci pogrzeb gratis
Biznes jak każdy inny: Trzeci pogrzeb gratis
Coraz więcej osób żyje z tego, że ktoś umiera, i tu się wstydzić nie ma czego. Ważne jest, by umierać godnie i położyć się na bogato- Co się panu podoba, proszę pana?
Zenon Rembiejewski, współwłaściciel Przedsiębiorstwa Pogrzebowego z Sochaczewa*:
- Na Targi Funeralne [w Warszawie] wybrałem się z żoną i córką. Mieliśmy na czym oko zawiesić! Nie mogliśmy się oprzeć i kupiliśmy od razu kilka urn. Przepiękne!
A państwu co się podoba? Po lewej worki na zwłoki biodegradowalne, po prawej urny na prochy - jest "Czarna zebra" i "Biała Marianna". Piece krematoryjne. Świece elektryczne. Lśniące karawany. Trumny, można dotknąć, pogłaskać, jak karoserię samochodu. Cyfrowe tablice na nagrobki. Ubrania na ostatnią drogę. Trumna w różyczki. Proszę otworzyć katalog na stronie piątej i ruszamy. Wszystko tu ostatnia moda, proszę państwa, same hity. Ale żeby skorzystać, musicie państwo, niestety, najpierw umrzeć.
Elżbieta Jakubowicz, kierownik kadr, płac i analiz ekonomicznych w Miejskim Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych w Warszawie*:
- Do gustu przypadły nam [urny] ręcznie malowane w stonowane, romantyczne pejzaże oraz podświetlane (...). Światełko zapalone podczas uroczystości w kościele tworzy dodatkowy, niepowtarzalny nastrój.
A hostessy? Jak podobają się państwu hostessy? W internecie było ogłoszenie: "Atrakcyjne hostessy na targi funeralne", to pomyślałem, że pójdę, zobaczę, po co na funeralnych atrakcyjne hostessy? Od Freuda wiadomo: Eros i Tanatos sterują człowiekiem. Ale kto teraz Freuda czyta? Więc coś innego.
Dr Jacek Kochanowski z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych: - Bo śmierć to taki sam towar jak każdy inny. Skoro można ją sprzedać, to trzeba dodać hostessę.
Beata Mróz, redaktor naczelna dwumiesięcznika "Memento": - Nawet najsmutniejszy produkt trzeba sprzedawać w atrakcyjny sposób.
Jeden z wystawców, producent nagrobków: - To są firmy jak każda inna, tu się robi interesy. Chcesz mieć możliwość wyboru płatków, to dlaczego nie wyboru pochówku? Teraz nagrobki możesz nawet na Allegro kupić.
Sprawdzamy. O, jest. Granitowy nagrobek "Kup teraz" za 3,5 tysiąca. Zimą taniej - zachęca producent - zadzwoń.
A czy poczęstowaliście się cukierkiem z trumienki? Bo skręcamy w lewo i teraz tylko trumny, trumny, trumny. Najnowocześniejsze: biodegradowalne trumny z makulatury, o fantastycznych kształtach i kolorowe, trumny kartonowe do kremacji. Ale W Polsce to się na razie nie przyjmie. Tu wciąż największy szyk to drewno: spójrzcie państwo na "Triumf" (Skąd ta nazwa? Czyj ten triumf?). Albo na "Romę" tną ceny o 20 proc.! Doktor Kochanowski: - I trzeci pogrzeb gratis. Losowanie atrakcyjnych nagród dla wiernych klientów firmy pogrzebowej. To biznes, rządzi się zatem prawami biznesu.
Magdalena Rogozińska, prezes zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych: - Sądzę, że stosunek do śmierci u nas się nie zmienił od lat. Każda rodzina chciałaby mieć poczucie "godnego pochówku".
Janusz Żero, Usługi Pogrzebowe z Olecka *:
- Moją uwagę przykuła ekspozycja całunów pośmiertnych firmy Elżen z Warszawy (...). Naturalne tkaniny (bawełna, len) plus hafty albo koronki tworzą oryginalną całość. W ofercie firmy są także całuniki do ziemnego pochówku nienarodzonych dzieci.
Słownik języka polskiego "godność - poczucie własnej wartości i szacunek dla samego siebie". Ale jaka trumna godniejsza: dębowa czy z brzozy?
Beata Mróz: - Godny w rozumieniu firmy pogrzebowej to znaczy bogaty. To znaczy, że wydaliśmy odpowiednio dużo pieniędzy.
- Coraz więcej osób z tego żyje, że ktoś umiera, i tu się wstydzić nie ma czego - mówi pracownik zakładu pogrzebowego spod Warszawy. Nazwijmy go N.N. N.N. - bo daje wybór: albo będzie mówić szczerze, albo pod nazwiskiem. N.N. na targi nie pojechał, bo zakład mały, rozszerzać działalności nie zamierza, ale wie, że chyba robi błąd. Bo co roku umiera w Polsce kilkaset tysięcy osób (dane z 2007 r. - 377 000). Zająć się może nimi ponad 2,5 tysiąca przedsiębiorstw pogrzebowych. Ale dziś oprócz sprzedaży trumien, transportu, kostnicy, korzysta się także z balsamistów, kosmetyków pośmiertnych, z krawca, grafika komputerowego, który ze smutnego zdjęcia na nagrobek zrobi wesołe, z informatyka, który poprowadzi serwis z wirtualnym cmentarzem, złotnika od liter, a nawet wyrobnika słowa, który napisze mowę pogrzebową.
Mirosław Nadratowski, mistrz świeckich ceremonii pogrzebowych: - Ja to szanuję. Inną sprawą jest, że zakłady pogrzebowe bezwzględnie kuszą dodatkowymi ofertami. Przez dwa miesiące pracowałem w biurze cmentarza komunalnego i wiem, że dla części osób żałoba po stracie kogoś bliskiego jest tak dużą traumą, że bez sprzeciwu zamawiają wszystko, co proponują im firmy funeralne. Czasami wygląda to tak: zapłakana wdowa, która sprawia wrażenie wyłączonej ze świata, po usłyszeniu kolejnej oferty potakuje głową, a pracownik zakładu pogrzebowego dopisuje do rachunku.
Beata Mróz: - Czy każdy może prowadzić zakład pogrzebowy? O tym rozmawia branża. Dzisiaj to nie problem. Nie trzeba mieć karawanu, a siedzibę urządzić można w bloku na ósmym piętrze. To wina starych przepisów, jeszcze z lat pięćdziesiątych. Dlatego na rynku są takie różnice w jakości usług. A pogrążony w żałobie człowiek trudno żeby porównywał. Wybiera firmę, która najszybciej do niego dotrze. Stąd bierze się ostra walka o klienta Mirosław Nadratowski: - Stan majątkowy rodziny często nie ma wpływu na zamawianą usługę. Zdarza się, że ubodzy rolnicy, którzy za życia nie byli na urlopie, po śmierci leżą w grobowcu za kilkanaście tysięcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9022148,Biznes_jak_kazdy_inny__Trzeci_pogrzeb_gratis.htmlDodano: 29-01-2011 16:00Odsłon: 254
Dodano: 29-01-2011 16:00
Odsłon: 254