Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Warszawa »

Sorry, drogi właścicielu psa: twój pies, twoja kupa

Sorry, drogi właścicielu psa: twój pies, twoja kupa

Za każdym razem, gdy na przednówku temperatura skacze powyżej zera, wraca dyskusja o psich kupach. Czytelnicy w listach do "Gazety" ubolewają nad stanem chodników i trawników, psiarze z czytelnikami polemizują, a różni mądrale licytują się, kto ma lepszy pomysł na rozwiązanie problemu.
O kilku koncepcjach warszawskich radnych napisało wczorajsze "Życie Warszawy". Radna PO Aleksandra Sheybal-Rostek jest na przykład ciekawa (wystosowała w tej sprawie interpelację do ratusza), jakie akty prawne regulują kwestię psich kup. Jak już się dowie, na pewno w mig znajdzie rozwiązanie. Jej partyjny kolega Dariusz Dolczewski liczy z kolei na wsparcie prywatnej inicjatywy. Niech ktoś, choćby producent karmy, postawi w mieście kosze, a kupy zaczną w nich lądować. Inna propozycja: do wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych trzeba rozsyłać specjalne torebki. Tam już na pewno będą wiedzieli, co z nimi zrobić.

Pomysły co roku się zmieniają (choć nieznacznie), a problem trwa. Żaden akt prawny nie skłoni bowiem kupy, żeby sama wskoczyła do kosza. Nie zmusi jej do tego nawet najpiękniejszy pojemnik na świecie. Nie zachęci torebka czekająca w siedzibie spółdzielni, w skrzynce na listy ani w kiosku. Kupa ani drgnie. Nie sprzątnie jej też, co gorsza, nawet najbardziej rasowy i najlepiej wychowany pies na świecie. Na placu boju pozostaje więc właściciel psa. To on, a nie ratusz, nie Zarząd Oczyszczania Miasta i nie straż miejska, musi wziąć kupę w swoje ręce. Tak po prostu - bez zachęt, bez regulacji prawnych, bez wsparcia sponsora. Bo tak się robi i tak wypada. Każdy (albo prawie każdy) spuszcza po sobie wodę w publicznej toalecie, choć prawdopodobnie kwestii tej nie regulują żadne akty prawne. Każdy, kto ma dziecko, wyciera jego pupę, nie oczekując, że w skrzynce na listy albo siedzibie spółdzielni mieszkaniowej znajdzie darmowe pieluszki. Każdy właściciel kota wybiera z kuwety jego kupy bez większej nadziei na wsparcie producenta karmy albo pomoc ratusza. Czemu z psami miałoby być inaczej? Sorry, drogi właścicielu psa, twój pies, twoja kupa. A chodnik i trawnik - wspólne.

Przeczytaj także: Problem psich kup: wprowadzić podatek od psów!
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9052589,Sorry__drogi_wlascicielu_psa__twoj_pies__twoja_kupa.html
Dodano: 04-02-2011 00:00
Odsłon: 270

Skomentuj: