Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Warszawa »

Zawód: gracz komputerowy. Najlepsi zarabiają krocie

Zawód: gracz komputerowy. Najlepsi zarabiają krocie

W czasie starcia wypijamy litry wody. Pot leje się z nas strumieniami. Z samych nagród mamy rocznie 200 tys. dol. Gracz komputerowy to dziś zawód jak inne.
Mieszkanie pod Piastowem. Na stołach ustawionych pod oknem pokoju pięć ekranów, na podłodze stacje komputerów. Przy klawiaturach siedzą młodzi mężczyźni. Na uszach mają słuchawki z mikrofonami. Krzyczą.

- Okno! Pilnuj okna!

- Granaty!

- Uważaj, jest za murem!

- Masz go!

Strzały z karabinka szturmowego pozbawiają życia terrorystę stojącego w oknie. Podobny los spotyka tego, który zamierza podłożyć w bramie bombę ukrytą w torbie.

Faceci przy komputerach to drużyna Frag eXecutors. Pięciokrotni mistrzowie świata w Counter Strike. W tę najpopularniejszą obecnie komputerową grę multiplejerową gra na świecie 20 mln osób, rozgrywane są turnieje, a serwery pękają w szwach. Drużyny liczą po pięciu zawodników. Na przemian są terrorystami i antyterrorystami. Cel: rozbroić bombę lub ją podłożyć, uwolnić zakładników lub skutecznie ich pilnować. Jedna runda trwa nieco ponad minutę. Wszystkich jest 30. Drużyna, która pierwsza wygra 16, zwycięża. Walka toczy się na wirtualnych ulicach miasta wyglądającego jak te na południu Europy, peronach, pustynnych terenach, targach. Bieganina, strzelanina, krew leje się strumieniami, co chwila ktoś ginie. - Wygląda to może zabawnie, bo pięciu facetów siedzi przed komputerami i bawi się w wojnę - mówi Adrian Witkowski menedżer i współwłaściciel klubu Frag eXecutors. - Ale oni na jednym międzynarodowym turnieju mogą wygrać 60 tys. dol.

Trzech zawodników Frag eXecutors jest z Warszawy, jeden z Poznania i jeden z Torunia. Trenują w domach. W realu spotykają się na kilka dni w miesiącu, przed kolejnym turniejem gdzieś w świecie. Rocznie startują w 12-14. Pod Piastowem przygotowywali się do mistrzostw Europy. Zajęli trzecie miejsce.

Z kafejki w świat

- Mama narzekała: Co ty gadasz? Kasę można na tym zarobić? Idź do pracy, skończ szkołę. A ja na to: jak będę dużo grał, to coś z tego może wyjść - wspomina Jarek Jarząbkowski, snajper drużyny. - Ważę 115 kg, mam 184 cm wzrostu. Jeżeli czas mi pozwala, chodzę na siłownię. W bicepsie mam 48 cm. Na ławce poziomej podnoszę 170 kg. Niezły ze mnie komputerowiec, prawda?

Ma 22 lata. W dzieciństwie uwielbiał biegać na piłką. Pochodzi ze Śląska. Trzy lata temu przyjechał do Warszawy, ale wyniósł się pod miasto. - Skończyłem liceum, klasę biologiczno-chemiczną. Nie byłem dobry z niczego. Nie poświęcałem się nauce - opowiada. - Dzięki Counter Strike nie wylądowałem w poprawczaku. Wiadomo, jak jest w małym mieście: tylko piłka i siłownia, nudzi się człowiek i przychodzą mu głupie pomysły do głowy. Dziesięć lat temu otworzyli kafejkę internetową. Pierwszy dzień był za darmo. Poszedłem, zagrałem. Wciągnąłem się. Przeczytałem gdzieś, że można nieźle zarobić na graniu. Pomyślałem: czemu nie spróbować?

Wiktor Wojtas ma 24 lata. Mieszka w Warszawie. Grał wyczynowo w koszykówkę. To on wraz z kolegą założył drużynę. Dowodził nią przez sześć lat i wprowadził Frag eXecutors na szczyt światowych rankingów. Dziś jest zawodnikiem otwierającym atak, sterowana przez niego komputerowa postać pierwsza idzie do walki. - Chciałem być sportowcem, związać przyszłość z koszykówką. Serio o tym myślałem. Wtedy znajoma zaprosiła mnie do kafejki internetowej na mecz Counter Strike. Zagrałem i się w tej grze zakochałem - wspomina. - Bo jest zespołowa, wymaga wysiłku intelektualnego, zdolności taktycznych i matematycznych, umiejętności negocjacji. No i podróże. Gdy zacząłem grać, zobaczyłem, że zawodnicy ze Szwecji polecieli na turniej do USA. Wyobraziłem sobie, że jeżeli włożę w tę grę dużo pracy, to może i ja będę miał szansę.

Mariusz Cybulski, 23 lata, warszawiak. W Counter Strike zaczął grać w liceum. W drużynie zabezpiecza tyły: - Byłem chory i leżałem przez miesiąc w szpitalu. Potem kolejne dwa miesiące w domu. Nudziłem się i wtedy wkręciłem się w granie. Znajomi najpierw pukali się w czoło, że tak długo siedzę przy komputerze, ale jak przyszły pieniądze, zaczęli zazdrościć.

Rozwalić przeciwnika

Gra oparta jest na systemie monetarnym. Broń trzeba kupić i nie jest tania. Na starcie każdy gracz dostaje 800 dolarów. Pierwsza runda rozgrywana jest wyłącznie przy użyciu pistoletów, które kosztują od 400 do 1000 dol. Wirtualne pieniądze otrzymuje się za wygranie rundy, podłożenie bomby lub jej rozbrojenie. Wtedy gracza stać na lepszą broń, dla siebie albo dla kolegi. Jeżeli ktoś traci życie, to zdarza się, że trzeba kupić dla niego nowe uzbrojenie. W użyciu są granaty, karabinki szturmowe i karabiny snajperskie, noktowizory. Kałasznikow kosztuje 2,5 tys. dolarów, Steyr - 3,5 tys.

Mariusz: - To gra militarno-strategiczna. Trzeba strzelać i jednocześnie analizować sytuację. Wszystko dzieje się bardzo szybko, więc decydują sekundy. Ważna jest umiejętność celowania, którą się trenuje, ale też sprzęt: myszki, podkładki, monitory, ich wielkość i szybkość odświeżania się.

Jarek: - Trzeba rozwalić przeciwnika. Spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, bo prowadzę drużynę. Chłopaki na mnie liczą. Sponsorzy też się przyglądają.

Adrian: - To wojna psychologiczna i intelektualna. Trzeba przejrzeć strategię przeciwnika. Tak wygrywa się największe turnieje światowe. No i trzeba trzymać na wodzy emocje, bo gdy przeciwnik wygra kilka rund pod rząd, pojawia się lęk. W drużynie jest bardzo mocna interakcja, wszyscy siedzą obok siebie. Po trzeciej przegranej rundzie ludzie z nerwów krzyczą. Skoki adrenaliny są ogromne. Emocje sięgają zenitu, gdy zostaje tylko jeden gracz, który musi walczyć z trzema przeciwnikami. Bywa tak w rundzie decydującej na mistrzostwach świata, gdzie stawką jest kilkadziesiąt tysięcy dolarów.

Mariusz: - Pot leje się z nas strumieniami. W czasie meczu wypijam trzy litry wody i nie mam potrzeby chodzenia do toalety.

Wiktor: - W powszechnej opinii istnieje jakiś wirtualny świat, w którym żyjemy i zarabiamy pieniądze. A my po prostu uprawiamy sporty elektroniczne. Od ponad pięciu lat nie przegraliśmy żadnego meczu w Polsce.


Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9057767,Zawod__gracz_komputerowy__Najlepsi_zarabiaja_krocie.html
Dodano: 05-02-2011 18:00
Odsłon: 195

Skomentuj: