Wiadomości » Gospodarka »
LOT szykuje się do ekspansji na Daleki Wschód
LOT szykuje się do ekspansji na Daleki Wschód
Gdy za rok LOT dostanie nowe samoloty Boeing 787 Dreamliner, zamierza mocno rozbudować siatkę połączeń dalekowschodnich. Problem w tym, że konkurencja - chociaż nie z Warszawy - już dawno tam lata, a bezpośrednie połączenie z Chin rozważają tamtejsi przewoźnicy
Polskie Linie Lotnicze LOT po raz kolejny planują dalekowschodnią ekspansję. Nowy prezes spółki Marcin Piróg, który wcześniej był szefem Carlsberg Polska, w planach ma otwarcie połączeń do Pekinu, Szanghaju czy Tokio. Narodowy przewoźnik rozważa też loty do Bangkoku, Singapuru oraz Delhi. Otwieranie nowych połączeń to sposób na zdobycie nowych klientów i wyciągnięcie na prostą przewoźnika, który w zeszłym roku stracił na działalności podstawowej 163 mln zł.
LOT już w 2008 r. po dziesięciu latach przerwy próbował wrócić na chiński rynek i uruchomić połączenia do Pekinu. Było to tuż przed igrzyskami olimpijskimi. Ale loty do stolicy Państwa Środka okazały się klapą, bo polski przewoźnik zbyt późno zabrał się do negocjowania korytarzy powietrznych z Chinami i Rosją. Dodatkowo na lotnisku w Pekinie dostał niekorzystne dla pasażerów czasy startu i lądowań - bardzo wcześnie rano.
Przymiarki LOT-u do Dalekiego Wschodu ponownie ruszyły w zeszłym roku. Przewoźnik otworzył połączenie do Hanoi skierowane m.in. do mniejszości wietnamskiej w Polsce. LOT zapewnia, że loty do Wietnamu na razie są strzałem w dziesiątkę. Ale dalsza ekspansja na wschód będzie możliwa dopiero po otrzymaniu nowych samolotów. - Nasza strategia, która zakłada otwieranie kierunków długodystansowych azjatyckich w pierwszym kwartale 2012 r., zależy od tego, czy i kiedy będziemy mieli nowy samolot 787 Dreamliner - powiedział niedawno prezes Piróg. Boeing wielokrotnie opóźniał dostawy maszyn ze względu na kłopoty techniczne. Obecny termin przewiduje dostawy pierwszych maszyn dla LOT-u na początku 2012 r. - w sumie LOT kupuje osiem samolotów, cena katalogowa jednego to ponad 150 mln dol.
Ogromne zainteresowanie lotami na Daleki Wschód potwierdza Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, który był sekretarzem generalnym polskiej ekspozycji na Expo 2010 w Szanghaju. - Czasami w samolotach lecących z Helsinek czy Frankfurtu do Chin połowa osób to byli Polacy - mówi "Gazecie" Majman. Jego zdaniem trudno o bardziej przyszłościowy kierunek niż Chiny.
Prezes PAIiIZ uważa, że brak bezpośrednich połączeń to jedna z największych barier w rozwoju polsko-chińskich stosunków gospodarczych. - Przez brak bezpośredniego połączenia Chin i Polski tracimy rocznie tysiące chińskich turystów, zamiast do Warszawy lecą do Wiednia czy Frankfurtu - mówi. Według Majmana ofensywa dalekowschodnia LOT-u może być spóźniona, bo uprzedzić go mogą Chińczycy. - Przynajmniej jedna chińska linia rozważa otwarcie bezpośredniego połączenia do Polski - mówi. Jesienią 2010 r. mówiło się, że Air China chce połączyć Warszawę i Szanghaj.
Obecnie liderem w wożeniu Polaków do Azji jest niemiecka Lufthansa. W zeszłym roku połowa z 1,6 mln polskich pasażerów całej Grupy Lufthansa (w jej skład wchodzi m.in. Lufthansa, Swiss czy Austrian Airlines) leciała dalej niż do Wiednia, Frankfurtu, Monachium czy Zurychu. - Naszą przewagą jest bardzo szeroki wybór kierunków, atrakcyjne ceny i wysoka jakość usług - mówi "Gazecie" Karsten Benz, wiceprezes Lufthansy ds. sprzedaży.
W kierunkach dalekowschodnich specjalizuje się Finnair. W zeszłym roku przewiózł w Polsce o 7 proc. więcej pasażerów niż rok wcześniej, ale liczba pasażerów lecących do Azji wzrosła o 16 proc., a w przynoszącej największe zyski klasie biznes - aż o 33 proc. Niedawno przewoźnik podał, że sprzedaż biletów na loty z Warszawy do Seulu wzrosła w zeszłym roku o... 142 proc., do Delhi - o 45 proc, a do Pekinu - o 25 proc. Z połączeń do Japonii skorzystało o 38 proc. więcej polskich pasażerów. Wszystko to oczywiście z przesiadką w Helsinkach.
To, czy ewentualne połączenia LOT-u do Pekinu, Szanghaju lub Tokio dojdą do skutku i okażą się sukcesem, zależy m.in. od uzyskania zezwolenia na latanie w korytarzach powietrznych nad Syberią - to najkrótsza droga na Daleki Wschód. - Rozmowy ze stroną rosyjską odbędą się w kwietniu - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury. Jeśli się uda uruchomić loty, przewagą LOT-u będą bezpośrednie połączenia i supernowoczesne samoloty. A ceny? Do Hanoi LOT-em można polecieć już za 2,5 tys. zł w dwie strony. Lufthansa oferuje loty do Pekinu od 2379 zł, a do Tokio od 2769 zł.
Źródło:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,9095049,LOT_szykuje_sie_do_ekspansji_na_Daleki_Wschod.htmlDodano: 12-02-2011 01:00Odsłon: 213
Dodano: 12-02-2011 01:00
Odsłon: 213