Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Założył Facebook dla rolników. Bo nie spał pewnej nocy

Założył Facebook dla rolników. Bo nie spał pewnej nocy

- Mój serwis powstał w ciągu jednej bezsennej nocy w pokoju hotelowym - mówi Jacek Skowroński, twórca i właściciel portalu AgroFoto.pl, największego w Europie serwisu społecznościowego dla rolników
Rozmowa z Jackiem Skowrońskim

Agata Domińska: Założenie portalu społecznościowego dla rolników to dosyć niecodzienny pomysł. Jak pan na to wpadł?

Jacek Skowroński: Jak to mówią, potrzeba matką wynalazku. Cztery lata temu chcieliśmy z ojcem kupić nowy ciągnik rolniczy do naszego gospodarstwa. Z ciągnikami jest dokładnie tak jak z samochodami: każdy producent zachwala swój sprzęt jako najlepszy. Dopiero w momencie gdy maszynę zatankujemy i weźmiemy w pole, okazuje się, ile naprawdę jest warta. Postanowiłem więc poszperać trochę w internecie i popytać ludzi, jakie mają doświadczenia z poszczególnymi markami i modelami. Wówczas okazało się, że nie ma w Polsce żadnego forum z branży rolniczej, na którym można byłoby zadać konkretne pytanie czy wymienić się informacjami. Istniał jeden tego typu serwis w Stanach Zjednoczonych, ale strony bardzo wolno się ładowały i w związku z tym korzystanie z niego było uciążliwe.

I postanowił pan założyć swój własny portal?

- Tak. Skończyłem studia informatyczne na Politechnice Wrocławskiej, więc znałem podstawowe narzędzia potrzebne do założenia serwisu. Po studiach pracowałem w jednej z wrocławskich korporacji i od czasu do czasu wysyłano mnie w delegacje. Któregoś wieczoru siedziałem w pokoju hotelowym i nie bardzo wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, więc postanowiłem urzeczywistnić swoje plany. W ciągu jednej nocy portal był gotowy, a następnego ranka wystartował.

Czy był to pierwszy tego typu serwis w Polsce?

- Jeśli chodzi o portale społecznościowe, mój był zdecydowanie pierwszy. Z tego co pamiętam, w chwili, gdy go zakładałem, istniał już inny serwis informacyjny, bazujący na artykułach prasowych i wiadomościach teoretycznych. Działało na nim również forum internetowe, ale nie była to główna część portalu.

Czym od niego różni się pana portal?

- Na AgroFoto centralną rolę odgrywają forum, na którym można wymieniać się informacjami, oraz galeria, gdzie można dołączać swoje zdjęcia. Kładziemy więc nacisk na społecznościowy wymiar portalu: ma on służyć komunikacji, wymianie informacji i rozrywce.

Dziś AgroFoto jest największym rolniczym portalem społecznościowym w Europie. Co miesiąc odwiedza go 250 tysięcy użytkowników. W czym tkwi tajemnica sukcesu?

- Myślę, że sukces serwisu wynika w dużej mierze z tego, że zaspokaja potrzeby użytkowników, a nie jest nastawiony wyłącznie na zyski. AgroFoto jest portalem niezależnym, na którym można znaleźć rzetelne informacje o sprzęcie, niezależnie od tego, kto go wyprodukował. Czasami firmy próbują wykorzystać nasz portal do rekomendowania swoich produktów, ukrywając się za przypadkowym nickiem. Użytkownicy doceniają jednak producentów, którzy grają fair play: mówią po prostu, kim są i co mają do zaoferowania.

Jak pan zarządza serwisem?

- Początkowo traktowałem ten portal bardziej hobbistycznie. W miarę jak zaczął się rozrastać, w mojej głowie rodziło się coraz więcej pomysłów, jak go ulepszać, ale na ich realizację brakowało czasu. W końcu stwierdziłem, że lepiej będzie poświęcić się wyłącznie portalowi, i zrezygnowałem z dotychczasowej pracy. Teraz, mimo że zajmuję się tylko nim, właściwie nie mam już czasu na nic innego. Utrzymanie serwisu wymaga przede wszystkim zapewnienia mu finansowania. Utrzymać muszę zresztą nie tylko portal, lecz także siebie oraz moich pracowników. Poza tym do moich codziennych obowiązków należy zarządzanie forum. Czasami się zdarza, że ktoś np. zamieszcza pytanie o kombajn w dziale poświęconym ciągnikom. To wprowadza niepotrzebne zamieszanie na forum. Często pytania się powtarzają i trzeba je wówczas pogrupować. Nasi użytkownicy mogą też na bieżąco oceniać produkty i wypowiadać swoje opinie. Muszę je na bieżąco analizować, aby wychwytywać wypowiedzi, które mogłyby kogoś urazić. W takich sytuacjach trzeba szybko reagować.

Zdarza się panu rozmawiać z użytkownikami?

- Tak, staram się to robić regularnie, ponieważ w ten sposób mogę najlepiej poznać ich oczekiwania względem serwisu. Na przykład jakiś czas temu kilku forowiczów zasugerowało, że moglibyśmy utworzyć encyklopedię rolniczą. Miałoby to być coś na wzór Wikipedii, tyle że ukierunkowane stricte na tematy rolnicze. Ja dostarczyłem narzędzia, a użytkownicy zrobili resztę. Obecnie w encyklopedii mamy już około tysiąca haseł, głównie dotyczących technik uprawy roślin oraz poszczególnych rodzajów sprzętu rolniczego.

Próbował pan wprowadzić w serwisie coś, co okazało się niewypałem?

- Jakiś czas temu, kiedy portal miał około tysiąca, może dwóch tysięcy użytkowników, zaczęliśmy się zastanawiać, jak zwiększyć liczbę korzystających z niego kobiet. Wówczas stanowiły one jedynie dwa-trzy procent wszystkich użytkowników. Pojawił się pomysł, aby zorganizować konkurs na miss AgroFoto. Wówczas wydawał się on nam strzałem w dziesiątkę. W portalu bardzo szybko pojawiło się kilka ciekawych zdjęć, ale równie szybko zaczęto do nich dołączać niewybredne komentarze. Dziewczyny dzwoniły z pretensjami, że zdjęcia zostały zamieszczone bez ich zgody, i w końcu musieliśmy zawiesić konkurs.

Kiedy portal jest dostępny dla wszystkich, trzeba się zawsze liczyć z tym, że znajdzie się ktoś, kto będzie generował problemy albo komu nie spodoba się dany pomysł. Na przykład kilku użytkowników zareagowało negatywnie na zmianę szaty graficznej naszego portalu. Jesteśmy świadomi, że ma ona kilka niedociągnięć, które trzeba poprawić. Zmiany są jednak konieczne, ponieważ technika cały czas idzie do przodu i pojawiają się nowe ciekawe funkcjonalności. Większość użytkowników jest jednak świadoma, że serwis musi się rozwijać.

Co zamierza pan w najbliższym czasie zmienić w serwisie?

- Mam kilka pomysłów, jak uatrakcyjnić portal. Za kilka chwil chcielibyśmy wprowadzić gry online dla naszych użytkowników, tak aby mogli znaleźć u nas jeszcze więcej rozrywki. Więcej jednak nie chciałbym zdradzać, ponieważ konkurencja nie śpi. Może się okazać, że dzisiaj rzucę pomysł, a jutro ktoś wprowadzi go na swojej stronie.

Kogo uważa pan za konkurencję?

- Serwisy o podobnych funkcjach i tematyce. Generalnie wszystkie portale z branży rolniczej postrzegają siebie w ten sposób i rywalizują na zasadach rynkowych. Dlatego np. jeden portal nie będzie się reklamował na stronach innego.

W jaki więc sposób można promować taki portal?

- Przede wszystkim staramy się tak prowadzić serwis, aby po wpisaniu w wyszukiwarkę jakiegokolwiek hasła związanego z rolnictwem nasz portal pojawiał się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania. Praktycznie od początku starałem się, aby Google dobrze "poznał" naszą stronę, ponieważ dobre pozycjonowanie w internecie to trzy czwarte sukcesu. Kiedyś było to prostsze, ponieważ nie istniało jeszcze zbyt wiele polskich stron poświęconych rolnictwu. Teraz bywa i tak, że wyprzedza nas konkurencja, ale zawsze udaje nam się znaleźć na pierwszej stronie wyszukiwania.

Staramy się również promować w bardziej nietuzinkowy sposób, np. przez współpracę z producentami z branży rolniczej przy organizacji konkursów dla użytkowników lub eventów na targach rolniczych. Podczas targów Agro Show w Bednarach pod Poznaniem wspólnie z jednym z producentów ciągników zorganizowaliśmy akcję promocyjną, polegającą na robieniu gościom trójwymiarowych zdjęć na tle ciągnika. Rozdaliśmy im także okularki do fotografii w technice 3D, aby mogli je potem obejrzeć na naszej stronie internetowej.

A nie myślał pan o promocji w innych mediach?

- Zastanawiam się nad zainwestowaniem w reklamę telewizyjną. Mógłby to być np. tradycyjny spot reklamowy w kilku lokalnych stacjach. Myślałem również nad tym, czy nie zainteresować naszym udziałem kilku programów zajmujących się rolnictwem. Bardzo chętnie podyskutowałbym o tym, jak rolnictwo pokazywane jest w innych mediach, ponieważ uważam, że często przedstawiają one jeden, nie zawsze prawdziwy obraz wsi. Po naszym wejściu do Unii Europejskiej wiele mówiło się w mediach o tym, że rolnicy dostaną więcej pieniędzy, niż im się należy. Nie zapomnę, jak w telewizji co jakiś czas pokazywano niechlujnie ubranego starszego człowieka z dwoma zębami, który miał być rzekomo typowym reprezentantem polskich rolników. W efekcie wielu ludzi ma całkowicie błędne wyobrażenie o tym, jak dziś wygląda praca na wsi i jakich narzędzi się do niej używa. Próbujemy obalić te stereotypy.

Ale skoro jest to portal dla rolników, jak chce pan dotrzeć z przekazem do ludzi, którzy na co dzień się tym rolnictwem nie zajmują?

- Jakiś czas temu przeprowadzaliśmy badania, które miały nam pomóc określić profil użytkowników naszego portalu. Okazało się, że na 1300 badanych tylko około 88-89 procent pochodziło ze wsi. Pozostali byli mieszkańcami dużych miast, w tym ponad 10 osób mieszkało w miastach powyżej pół miliona mieszkańców. Część z nich to zapewne studenci, którzy są w jakiś sposób związani z rolnictwem, ale część mogła wejść na stronę z czystej ciekawości. To właśnie im chciałbym pokazać, jak naprawdę wygląda dziś życie i praca na wsi.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9075688,Zalozyl_Facebook_dla_rolnikow__Bo_nie_spal_pewnej.html
Dodano: 12-02-2011 11:00
Odsłon: 288

Skomentuj: