Wiadomości » Warszawa »
Warszawiacy jadą do Niemiec zatrzymać neofaszystów
Warszawiacy jadą do Niemiec zatrzymać neofaszystów
Warszawiacy jadą do Niemiec wspomóc antyfaszystów13 i 14 lutego 1945 r. bombardowania aliantów doszczętnie zrujnowały Drezno. Od lat w rocznicę tych wydarzeń przez miasto ciągną pochody neofaszystów i skrajnych nacjonalistów. Rok temu zagrodziło im drogę ponad 10 tys. antyfaszystów, popierających ich organizacji i mieszkańców miasta. Blokady uniemożliwiły przemarsz. To do tego wydarzenia odwoływali się organizatorzy protestów przeciw marszowi ONR i Wszechpolaków 11 listopada w Warszawie. Teraz nasi antyfaszyści wybierają się do Drezna.
Grzegorz Szymanik: Po co tam jedziecie?
Sławek Podolski, w ruchu antyfaszystowskim od lat 90.: To zdrowa reakcja człowieka wyczulonego na pewne zjawiska, np. na wzrastającą obecność w przestrzeni publicznej organizacji, które w mniej lub bardziej jawny sposób nawiązują do idei faszystowskich. To reakcja na instrumentalizowanie przez te ruchy wydarzeń historycznych jako pretekstu do demonstracji. W Niemczech są to rocznice nalotu na Drezno, w Polsce - 11 listopada. Warto obserwować, jak ludzie w Dreźnie organizują się przeciw tym procesom, jak radzą sobie z problemem największego zgromadzenia neofaszystów w Europie. Warto też ich wesprzeć.
W tym roku w Dreźnie marsze są dwa - pierwszy w nocy 13 lutego organizują miejscowi działacze skrajnej prawicy. Przeciwko nim mają wystąpić lokalni antyfaszyści. My wybieramy się, żeby stanąć na drodze głównego marszu w najbliższą sobotę, na który zwoływani są nacjonaliści z całej Europy. Maszerować ma nawet 8 tys. albo i więcej działaczy neonazistowskiej NPD, innych ugrupowań i niezrzeszonych partyjnie tzw. wolnych nacjonalistów.
A kontrmanifestanci?
- Stworzona w Niemczech przed dwoma laty szeroka koalicja antyfaszystowska - partii, związków zawodowych, organizacji młodzieżowych i grup antyfaszystowskich - dziś jest nawet jeszcze szersza. Wspierają ją reżyserzy, aktorzy, pisarze i muzycy od Toten Hosen po Wladimira Kaminera. Wezwanie do blokad podpisało kilkaset organizacji. Przyjadą setki autokarów z Niemiec, także ze Szwecji, Wielkiej Brytanii, Danii, Austrii i Szwajcarii. Jednak neonaziści też chwalą się na forach, że nie zamierzają łatwo dać się zablokować. Już ogłosili, że będą mieli trzy miejsca zbiórki.
Ile osób jedzie do Niemiec z Polski?
- Na pewno kilkadziesiąt z różnych miast. Co to za ludzie? Przekrój środowisk, które wyszły na ulice 11 listopada.
A czy Polacy jadą też maszerować razem z NPD?
- Nie zdziwilibyśmy się, gdyby tak było. Każdy taki duży marsz, mobilizuje podobne środowiska w innych krajach.
Jednak chyba polscy radykalni narodowcy, NOP, ONR, z racji historii, nie czują sympatii do NPD?
- Ale mogą czuć sympatię do innych środowisk, które zbierają się na tym marszu. Do Drezna przyjeżdżają całe autobusy nacjonalistów z Węgier czy Czech.
Słyszę, że drezdeńska blokada rok temu była zupełnie pokojowa. A potem oglądam agencyjne zdjęcia: tu samochód do góry nogami, tu coś płonie.
- Nie mogła być pokojowa, bo nie mamy do czynienia z pokojowo nastawionymi ludźmi. To kilka tysięcy neonazistów, których poglądy i praktyki dowodzą, że są gotowi do przemocy i używają jej chętnie przy każdej okazji. Ciekawe, że pytasz o uszkodzony samochód, a nie o związkowców atakowanych przy użyciu ciężkich sprzętów przez bandy nacjonalistów. W zeszłym roku grupy neonazistowskie próbowały podejść od tyłu do niektórych blokad, aby je zaatakować. Natknęli się na ochraniające je grupy antyfaszystowskie. Tam doszło do starć. Podobnie było 11 listopada w Warszawie.
Czy nie boicie się, że wymknie się to spod kontroli? Że ktoś ucierpi? Dlaczego uważacie, że takie marsze muszą być blokowane fizycznie?
- Symboliczny protest wobec szerzenia się tego typu ideologii to przekleństwo z przeszłości, do którego nigdy nie chcemy wracać. Równie dobrze można skrzyknąć ludzi na Facebooku i potem wymachiwać długą listą w telewizji, ale faszyści się z tego tylko uśmieją. Jeśli te demonstracje będą kompletnie ignorowane, będą rosnąć. Faszyzm, w aktualnym wydaniu, stanie się ponownie częścią naszej kultury politycznej. Próbujemy unaoczniać to ludziom. Przecież nie chodzi o konfrontację samą w sobie. Chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której presja społeczna byłaby tak silna, żeby faszyści nie mieli tupetu do organizowania przemarszów.
Marsz narodowców z incydentami - przeczytaj relację
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9100254,Warszawiacy_jada_do_Niemiec_zatrzymac_neofaszystow.htmlDodano: 14-02-2011 11:00Odsłon: 246
Dodano: 14-02-2011 11:00
Odsłon: 246