Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Bilet musi być! Nawet jeśli nie ma gdzie go kupić

Bilet musi być! Nawet jeśli nie ma gdzie go kupić

Pasażerowie, wsiadając do tramwaju lub autobusu, muszą zgadywać czy w środku jest biletomat, bo przy wejściu nie ma takiej informacji. Nasza czytelniczka wsiadła, okazało się, że automatu nie ma, za to jest... kontroler
Paulina Strumidło jest studentką Uniwersytetu Wrocławskiego. Jechała na uczelnię. - Po drodze na przystanek przy hotelu Wrocław chciałam kupić bilet w kiosku przy ul. Zielińskiego. Biletów nie było - skarży się. - W okolicy nie było też żadnego innego miejsca, gdzie mogłabym go kupić. Automat na przystanku został zdemontowany na początku lutego, a na jego miejsce nie postawiono nowego. Kiedy podjechał tramwaj numer 7, nie wsiadłam do niego, bo wiem, że w nowych skodach automatów nie ma.

Pasażerka odczekała, aż przyjedzie inny tramwaj, spodziewając się, że ten będzie już wyposażony w biletomat. - Zawsze są one w tych długich, przegubowych "dwójkach" i do tego tramwaju, już z portfelem w ręku, wsiadłam - relacjonuje czytelniczka. - Pech chciał, że przy drzwiach był tłok i nie zauważyłam, że akurat w tym tramwaju automatu nie ma. Nigdzie w widocznym przy wsiadaniu miejscu oczywiście ani śladu informacji, że w tym tramwaju nie kupi się biletu.

Biletomatu nie było, za to był kontroler biletów. Pani Paulina musiała zapłacić karę. - Być może mandat mi się należał, bo nie miałam biletu - mówi pasażerka. - Dlaczego jednak tak głośno trąbi się o tym, że można kupować bilety w tramwajach, a nie można umieścić informacji, w którym pojeździe taki automat jest? Żadnego wykazu, żadnej informacji na drzwiach. A sprawdzić nie można, bo drzwi natychmiast się zamykają, tramwaj rusza i zjawia się kontroler.

Mennica, operator systemu Urbancard, zamontowała do tej pory w pojazdach MPK blisko 600 biletomatów. Brakuje jeszcze około 220, by były w każdym tramwaju i autobusie. Firma na ich instalacje ma czas do końca lutego. Na razie trzeba liczyć na szczęście, że akurat trafi się na pojazd z automatem, choć problem łatwo można byłoby rozwiązać. - Wystarczyłaby mała naklejka przy drzwiach, że w tym pojeździe można kupić bilet - uważa Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. - Takie oznakowanie byłoby bardzo pożyteczne, bo przecież pasażer wsiada z dobrą wolą, chce kupić bilet, a potem musi płacić mandat.

Mennica, która zarabia na sprzedaży biletów, nie jest jednak zainteresowana takim rozwiązaniem. - My się zajmujemy automatami, oznakowanie pojazdów należy do MPK - mówi rzecznik firmy Mariusz Przybylski.

MPK nie wprowadzi oznakowania, bo, jak przekonuje, to za duży kłopot. - Naklejki trzeba byłoby wydrukować, potem naklejać, a codziennie montowane są nowe biletomaty - mówi Janusz Krzeszowski, rzecznik spółki.

Pani Paulina zdecydowała się złożyć reklamację dotyczącą mandatu, bo uważa, że nie ze swojej winy jechała na gapę. - Nie sądzę, by ta reklamacja została pozytywnie rozpatrzona - mówi Krzeszowski. - Prawo przewozowe mówi, że pasażer musi mieć bilet. W jaki sposób go kupi, to nie jest sprawa przewoźnika.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9127263,Bilet_musi_byc__Nawet_jesli_nie_ma_gdzie_go_kupic.html
Dodano: 18-02-2011 11:00
Odsłon: 301

Skomentuj: