Wiadomości » Wrocław »
Struktury wałbrzyskiej Platformy zostały rozwiązane
Struktury wałbrzyskiej Platformy zostały rozwiązane
Taką decyzję podjął dziś zarząd dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej. To reakcja na aferę z kupowaniem głosów, w którą zamieszani są członkowie PO.O rozwiązanie struktur wnioskował Jacek Protasiewicz, pełniący obowiązki szefa partii w regionie. Już wcześniej zapowiadał, że zrobi to, gdy potwierdzą się oskarżenia wysuwane pod adresem niektórych członków wałbrzyskiej Platformy o udział w kupczeniu głosami podczas ostatnich wyborów samorządowych.
Według zgłaszających się do prokuratury świadków jednym z głównych uczestników procederu miał być Stefanos E., radny, były już szef klubu PO w wałbrzyskiej radzie miejskiej i - z nominacji prezydenta Wałbrzycha Piotra Kruczkowskiego - od wielu lat szef miejskich wodociągów. Kilku świadków wskazało go jako organizatora kupowania głosów na kandydatów PO do samorządu różnych szczebli i na kandydata partii na prezydenta - Piotra Kruczkowskiego. Pieniądze od Stefanosa E. do osób bezpośrednio kupujących głosy przekazywane miały być przez jego asystenta i kierowcę Mirosława P.
Obu mężczyznom Prokuratura Okręgowa w Świdnicy postawiła w piątek zarzut udziału w korupcji wyborczej, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Protasiewicz: - Podjęliśmy jednogłośną decyzję o rozwiązaniu wałbrzyskich struktur partii. Pieczę nad partią w regionie sprawować będzie teraz sekretarz regionalny Jarosław Charłampowicz. O winie Stefanosa E. jednak nie przesądzamy.
Zdaniem Protasiewicza E. nie powinien być członkiem PO do momentu wyjaśnienia sprawy: - Formalnie nie można go teraz usunąć, bo jest zawieszony.
Prezydent Kruczkowski: - Nie wyobrażam sobie, żeby dalej był szefem WPWiK.
Podobnych zarzutów spodziewać może się Wojciech Wybraniec, mąż członkini zarządu powiatu z nadania PO Moniki Wybraniec. Jeden ze świadków zeznał w prokuraturze, że Wybraniec przekazał mu pieniądze na kupowanie głosów, m.in. na rzecz jego żony. Wybrańcowi nie postawiono jednak zarzutów, bo nie stawił się na wezwanie prokuratury. Przebywa za granicą.
Postawienie zarzutów Stefanosowi E. i Mirosławowi P. nie kończy działań prokuratury. Nieoficjalnie wiadomo, że śledczy próbują ustalić, czy oskarżeni (zarzuty ma już sześć innych osób zaangażowanych w kupowanie głosów) nie działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Jeśli udałoby się to ustalić, groziłoby im nawet do 10 lat więzienia.
Przypomnijmy, że w styczniu Sąd Okręgowy w Świdnicy odrzucił protest wyborczy Patryka Wilda, jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha. Domagał się on unieważnienia i powtórzenia pierwszej tury wyborów prezydenckich oraz do rady powiatu, twierdząc, że ich wynik mógł zostać wypaczony poprzez handel głosami. Sąd uznał jednak, że Wild nie przedstawił wystarczających dowodów. Jednocześnie odrzucił złożone przez niego wnioski o włączenie do postępowania materiałów zgromadzonych przez prokuraturę, na podstawie których postawiono w piątek zarzuty Stefanosowi E. i Mirosławowi P. W sądzie czeka apelacja od tego werdyktu, a w kolejce do rozpatrzenia kolejny protest. Złożył go inny kandydat na prezydenta miasta, Mirosław Lubiński, który z Piotrem Kruczkowskim przegrał zaledwie o 325 głosów. Do jego protestu dołączony jest wniosek o przesłuchanie świadków korupcji w Wałbrzycha. Sąd zajmie się nim jednak dopiero, po rozpatrzeniu apelacji Wilda.
Nasz raport specjalny o wałbrzyskiej aferze wyborczej
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9134299,Struktury_walbrzyskiej_Platformy_zostaly_rozwiazane.htmlDodano: 19-02-2011 00:44Odsłon: 215
Dodano: 19-02-2011 00:44
Odsłon: 215