Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Warszawa »

Remont szpitala w szczycie zachorowań. 30 łóżek mniej

Remont szpitala w szczycie zachorowań. 30 łóżek mniej

W szczycie zachorowań dzieci szpital przy Kopernika wstrzymał przyjęcia na oddział pediatryczny. Zaczął pilny remont. To oznacza, że w stolicy na ponad miesiąc ubędzie ponad 30 łóżek. - Nam już brakuje miejsc - alarmują pediatrzy.
Kilka tygodni temu opisaliśmy, jak matka dwuletniego chłopca jeździła z nim całą noc po mieście, szukając pomocy. Dziecko miało gorączkę. Lekarz wezwany do domu zalecił podanie kroplówki na wzmocnienie i dał skierowanie do szpitala. Lekarz jedyne wolne miejsce znalazł w szpitalu przy Wolskiej. Rodzice nie chcieli osłabionego dziecka kłaść w szpitalu zakaźnym i zabrali je do domu. Ta historia pokazuje, jak dramatycznie brakuje miejsc na oddziałach pediatrycznych. Jest szczyt zachorowań na grypę i zapalenie płuc, a w stolicy mamy ok. 200 łóżek pediatrycznych. Wszystkie oddziały dla dzieci pękają w szwach. Tymczasem wojewoda i mazowiecki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zgodzili się na to, by w szpitalu przy Kopernika od poniedziałku do 8 kwietnia wstrzymać przyjęcia! Jako rezerwę podano szpital w Dziekanowie Leśnym i placówkę na Bielanach.

Wściekli rodzice, wielki stres

- U nas od miesiąca nie ma wolnych miejsc. Brakuje łóżek, więc dzieci kładziemy na kanapach na co dzień przeznaczonych dla rodziców nocujących z małymi pacjentami - mówi dr Teresa Jackowska, ordynator kliniki pediatrii Szpitala Bielańskiego. - Sytuacja jest dramatyczna. Mamy 33 miejsca, a hospitalizujemy średnio 40 dzieci. Więcej już nie możemy przyjąć.

Dr Marta Kuczabska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa dwóch szpitali przy Litewskiej i Działdowskiej, dodaje, że oni też już więcej łóżek nie wcisną. - W tej sytuacji częściej będziemy musieli szukać miejsc poza Warszawą - w Wołominie lub w Grodzisku Mazowieckim. A to spowoduje, że będzie więcej awantur w izbie przyjęć. Wszystko skupi się na lekarzach, którzy już są przemęczeni, bo przyjmują po 140 pacjentów dziennie.

Pediatra z ul. Działdowskiej twierdzi, że opieka nad dziećmi w Warszawie przekroczyła już granicę bezpieczeństwa. - Na dyżurze mam 10-15 minut na pacjenta - opowiada lekarka. - Coraz częściej o godz. 9 w swoim szpitalu już nie mam miejsc, a na korytarzu czeka tłum dzieci. W ciągu dyżuru muszę znaleźć łóżko dla kilku lub kilkunastu pacjentów. Pielęgniarka godzinami obdzwania inne lecznice. Stres jest ogromny. Rodzice są wściekli na mnie, a ja na cały niewydolny system. Na to, że od lat mówi się, że w Warszawie brakuje stu miejsc, i nic się nie dzieje. Do pierwszego zgonu. Ale wtedy prokurator mi się dobierze do skóry. Czy pani wie, jaki to stres? Po takim dyżurze jestem nieżywa.

Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody, podkreśla, że oddział przy Kopernika miał być zamknięty już w styczniu i dłużej nie można było tego opóźniać. - Szpital musi rozpocząć remont, by nie stracić dotacji - podkreśla Ivetta Biały. - Faktycznie może się tak zdarzyć, że chore dzieci trzeba będzie odsyłać pod Warszawę.

Izabela Marcewicz-Jendrysik, dyrektorka szpitala przy Kopernika, wyjaśnia, że ma jeszcze 20 dzieci na oddziale. Musi je wypisać i dopiero zacznie remont. - Na czas burzenia ścian nie mogę mieć dzieci na oddziale, ale jak tylko skończymy prace wyburzeniowej, wtedy jak najszybciej uruchomię 20 łóżek - obiecuje Marcewicz-Jendrysik.

Na Niekłańskiej będzie dramat

Prof. Andrzej Radzikowski, mazowiecki konsultant ds. pediatrii, też zgodził się na ten remont. Podkreśla, że był on konieczny. - Zamknięcie Kopernika jakoś przetrwamy, ale za chwilę czeka nas większy dramat. Od maja ze szpitala przy Niekłańskiej ma odejść pięciu pediatrów, łącznie z panią ordynator. Wszyscy pracują na jednym oddziale. Mają od kilkunastu do ponad 20 lat stażu. Złożyli wypowiedzenia, bo nie dogadali się z dyrekcją. To jeden z najlepszych oddziałów w Warszawie. Przyjmują mnóstwo nagłych przypadków. Jeśli ci lekarze odejdą, na oddziale zostaną rezydenci, którzy nie mogą samodzielnie prowadzić oddziału. Dyrekcja twierdzi, że znajdzie innych lekarzy. Skąd ich weźmie? W Warszawie brakuje pediatrów.

Lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia, prosili o dodatkowego lekarza dyżurnego, pielęgniarkę, salową i wyższe pensje. Tu na oddziale są 42 łóżka, a leży nawet 52 dzieci. Są z nimi rodzice, więc w salach tłoczy się codziennie blisko sto osób. W nocy jest jeden lekarz, który przyjmuje też nowych pacjentów. Średnio kilkunastu w ciągu dyżuru. Zdarza się, że nie ma kiedy zrobić obchodu.

W obronie lekarzy z Niekłańskiej stanęli koledzy ze szpitala. Ponad 40 specjalistów podpisało się pod listem z prośbą o pilną interwencję wysłanym do konsultanta, wojewody, marszałka (jest właścicielem tego szpitala) oraz Okręgowej Rady Lekarzy. - Nie możemy dogadać się z dyrekcją, dlatego poprosiliśmy o pomoc z zewnątrz - tłumaczy Jan Kowalczuk, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy ze szpitala przy Niekłańskiej. - Nie można pozwolić na rozbicie tego zespołu. Nie da się tego odtworzyć.

Maciej Kot, rzecznik szpitala, uspokaja, że rozmowy z lekarzami trwają. Przyznaje, że sytuacja w szpitalu jest napięta. - Zaprosiliśmy lekarzy do mediacji do Okręgowej Rady Lekarskiej, ale się nie stawili - twierdzi Kot. - Ogłosiliśmy konkurs na nowego ordynatora. W innych oddziałach mamy ponad 40 pediatrów, dlatego oddział będzie działał prawidłowo.

U wojewody usłyszeliśmy, że w sprawie Niekłańskiej nie mogą interweniować, bo chodzi konflikt między pracownikami a dyrekcją, a tym powinien zająć się organ założycielski, czyli marszałek. - Mamy zapewnienie dyrekcji szpitala, że nadal będą udzielać świadczeń - podkreśla Biały.

Marta Milewska, rzecznik marszałka mówi natomiast, że znają sprawę. - Konflikt w szpitalu przy Niekłańskiej dotyczy podwyżek. Specjaliści składając wypowiedzenia w czasie największych zachorowań i chcą postawić dyrekcję pod ścianą. Nie możemy wymóc na szefostwie, żeby zwiększyli pensje skoro nie mają dodatkowych pieniędzy.

Przeczytaj także: 5 godzin czekania w kolejce. Bo pacjenci niepunktualni?
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9149866,Remont_szpitala_w_szczycie_zachorowan__30_lozek_mniej.html
Dodano: 23-02-2011 10:00
Odsłon: 491

Skomentuj: