Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Warszawa »

Białołęka bez wieżowców, ale odszkodowania nie będzie

Białołęka bez wieżowców, ale odszkodowania nie będzie

Ratusz nie musi płacić 14,5 mln odszkodowania deweloperowi - zdecydował Sąd Najwyższy. Deweloper skarżył się na to, że nie mógł doczekać się na decyzje w sprawie budowy osiedla dużych bloków w Białołęce. Ratusz tymczasem przygotował już plan zagospodarowania, który tą inwestycję ostatecznie wykluczy.
W najbliższych dniach Sąd Najwyższy opublikuje uzasadnienie wyroku w sprawie odszkodowania, jakiego domagała się od ratusza spółka Barc. W rejonie Winnicy, w pobliżu skrzyżowania ul. Poetów i Modlińskiej, chciała ona budować kilka osiedli składających się z 24 cztero-, dziewięcio - i 18-piętrowych domów. Wisienką na torcie miały być dwie 118-metrowe wieże, w których znalazłoby się w sumie 600 mieszkań "posiadających szczególną ekspozycję widokową na otaczające tereny zielone, dolinę Wisły, a nawet Zalew Zegrzyński" - to cytat z jednego z wniosków, jakie Barc kierował do ratusza. Zaledwie ok. 120 m na zachód od tej inwestycji stoją domy jednorodzinne przy ul. Poetów, a 50 m na wschód jest osiedle trzypiętrowych domów Winnica. Stawianie tuż obok nich wysokich bloków i wieżowców jest urbanistycznym absurdem. Jednak deweloper powoływał się na lokalny plan zagospodarowania, w którym nie określono górnego limitu zabudowy, lecz jedynie umieszczono zapis o tym, że nowe budynki powinny harmonizować z istniejącymi. - Harmonia to łączenie przeciwieństw - dowodził Barc, domagając się pozwoleń na budowę.

Pośpieszył się z pozwem

Ratusz zwlekał, jak mógł, z wydawaniem dokumentów dla inwestycji tego dewelopera, wskazując m.in., że są one sprzeczne ze studium zagospodarowania miasta, i domagając się kolejnych uzupełnień dokumentów. Trzy lata temu Barc podliczył, że na pozwolenie na budowę jednego z niższych etapów czekał aż 406 dni, a na dwie odmowy na kolejne części osiedla - 515 i 441 dni. I pozwał ratusz do sądu, żądając odszkodowania w wysokości 14,5 mln zł. - Kwotę liczyli audytorzy. Składają się na nią zamrożone pieniądze na zakup gruntu i utracone korzyści z powodu opóźnienia - precyzował Maciej Bratkowski, ówczesny prezes spółki Barc.

Pozew najpierw odrzucił w kwietniu 2009 r. sąd okręgowy, a pół roku później - apelacyjny. Barc odwołał się do Sądu Najwyższego. Niedawno zapadł wyrok.

- Odnieśliśmy moralne zwycięstwo, sąd przyznał, że mieliśmy słuszną pretensję o zbyt długie czekanie na decyzje administracyjne. Ale odszkodowania nam nie przyznał - mówi Aldona Krasnodębska, obecna prezes Barc.

Nieco inaczej wyrok odbierają miejscy prawnicy. Po pierwsze, podkreślają, że Sąd Najwyższy uznał zarzuty dewelopera za bezzasadne, wskazując, że nie wykazał istnienia szkody, której naprawienia dochodził. Po drugie, sędziowie wskazali, że pośpieszył się z pozwem. Żądać odszkodowania za opóźnione decyzje powinien dopiero po zakończeniu wszystkich postępowań administracyjnych w ratuszu. A gdy składał pozew, te wciąż jeszcze trwały. Po trzecie zaś, w ogóle skierował pozew nie do tego sądu, co trzeba, bo ustalaniem, czy urzędnicy bezprawnie zwlekali z decyzjami, zajmują się sądy administracyjne.

Wieżowce obcięte do 20 m

Równolegle z procesami w miejskiej pracowni planistycznej powstawał nowy plan zagospodarowania rejonu Winnicy. Właśnie został wyłożony. Na działce Barc wyklucza on wysoką zabudowę: górny limit wysokości budynków ustalono na 20 m, czyli pięć pięter.

- To jest dopiero projekt, więc jeszcze nas nie stresuje. Oczywiście, wniesiemy do niego uwagi - mówi prezes Krasnodębska. Uchyla się od odpowiedzi, czy jej firma zażąda odszkodowania, jeżeli ten plan wejdzie w życie. - Ciężko to dziś powiedzieć. Niewątpliwie nasze decyzje biznesowe co do zakupu gruntów podejmowaliśmy na podstawie aktualnie obowiązującego planu, którego zapisy odczytujemy inaczej, niż interpretuje to ratusz - mówi prezes Barc.

Jeżeli deweloperowi udałoby się udowodnić, że nowy plan ogranicza możliwość wykorzystania działki w porównaniu z tym, na co pozwalał poprzedni plan, może domagać się odszkodowania. Ratusz dowodzi, że nawet plan bez limitu wysokości nie pozwalał na tak wysoką zabudową, jaką proponował Barc. Będzie mógł się podeprzeć wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z sierpnia 2009 r., w którym stwierdzono, że decyzje w sprawie nowych inwestycji nie mogą być sprzeczne z ustaleniami studium.

Przeczytaj także: Tak będzie wyglądało Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9150735,Bialoleka_bez_wiezowcow__ale_odszkodowania_nie_bedzie.html
Dodano: 23-02-2011 11:00
Odsłon: 448

Skomentuj: