Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Wawel był OK, ale pomnik w Świdnicy to już za dużo

Wawel był OK, ale pomnik w Świdnicy to już za dużo

Jak Rafał Ząbczyk, młody świdnicki radny PO, głośno sprzeciwił się pomysłowi budowy w mieście pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, to jego zdjęcia momentalnie obiegły całą Polskę. Czy Ząbczyk zrobił PR-owski teatr, czy rzeczywiście ma dość katowania Smoleńskiem?
Radny Rafał Ząbczyk miał swój dzień: kamery TVN, TVP i Polsatu, dziennikarze radiowi i prasowi z mediów lokalnych i ogólnopolskich. A w centrum wydarzeń on - główny przeciwnik budowy w mieście pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

- Zawsze miał parcie na szkło, chciał iść do przodu. Ale nie tak, że po trupach - wspomina Ząbczyka kolega z młodości. Nie chce podać nazwiska. Dziś już nie utrzymują kontaktów. Kolega prowadzi mały biznes i z lokalną władzą, nawet jeśli to dawny znajomy, woli nie zadzierać. - Był po prostu ambitny, cholernie ambitny.

Poszukiwania

Jedynak wychowany przy matce. Wychuchany, zawsze porządny, grzeczny i dobrze ubrany. Do dziś kawaler. Już w szkole - III LO imienia Marie Curie Skłodowskiej w Świdnicy przejawia talenty organizatorskie. Zostaje przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Dziś twierdzi, że już wtedy podjął decyzję o pracy na rzecz innych. Ale po liceum na studia nie idzie. Zamiast tego angażuje się w pracę w lokalnych mediach: kolejno telewizji Tele-Raj, wałbrzyskim Radiu BRW, w końcu w "Gazecie Świdnickiej", gdzie zajmuje się tematyką sportową.

- Nie był jakimś wybitnym reporterem, ale widać było, że się stara. Bardzo przeżywał, gdy jego praca nie znajdowała uznania - wspomina jedna z ówczesnych redakcyjnych koleżanek. - Odszedł, bo choć pracował kilka lat, na etat nie mógł liczyć.

W wieku 24 lat Ząbczyk przeprowadza się do Opola. Przyjmuje propozycję pracy w tamtejszym Radiu O'le. To jednak dopiero początek jego kilkuletniej tułaczki. Później były jeszcze Tychy, Katowice i Siemianowice. W tych ostatnich kupuje nawet mieszkanie. Dalej pracuje jako dziennikarz, tym razem w Radiu Złote Przeboje, a potem zmienia branżę na ubezpieczenia. Rozpoczyna też studia w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej. Kierunek: stosunki międzynarodowe.

- Wcześniej jakoś nigdy nie było na to czasu - tłumaczy. - A na Śląsku osiadłem. Najpierw zarządzałem oddziałem ING w Katowicach, później sam założyłem oddział w Sosnowcu. Potem było Amplico w Gliwicach.

W połowie 2010 roku, w środku pięknie rozwijającej się kariery w ubezpieczeniach, Ząbczyk wraca do Świdnicy. Jego wersja jest taka, że nigdy nie zamierzał wyjeżdżać na stałe. Inna głosi, że poprosił go ot to Robert Jagła, szef świdnickich struktur Platformy Obywatelskiej, a prywatnie dobry znajomy. Zaproponował mu poprowadzenie kampanii wyborczej kandydata na PO na prezydenta Świdnicy Zbigniewa Szczygła. W zamian Ząbczyk otrzymać miał pierwsze miejsce na liście Platformy do rady miejskiej. Ząbczyk propozycję przyjął.

- Już wcześniej zajmowałem się PR-em, miałem więc pewne doświadczenie. A że od dawna sympatyzowałem z Platformą, uznałem, że to dobry moment na powrót - tłumaczy.

W kampanii stawia głównie na internet. Dobrze się w nim czuje. Posiada konta w większości portali społecznościowych, gdzie skrzętnie informuje o zainteresowaniu mediów jego osobą. Podczas kampanii jego wysiłki na niewiele się jednak zdają. Szczygieł w pierwszej turze zdobywa zaledwie 15 proc. głosów i odpada. Tylko nieco lepiej radzi sobie sam Ząbczyk. Choć startuje z pierwszego miejsca, zdobywa tylko 198 głosów. To przedostatni wynik wśród radnych, ale dający przepustkę do rady miejskiej. Dopiero po wyborach formalnie zapisuje się do partii.

- To chyba jednak był jakiś sukces. W Świdnicy byłem praktycznie nieznany, bo przez osiem lat mnie tu nie było - komentuje swój wyborczy wynik.

Przez trzy miesiące, które upłynęły od wyborów, Rafał Ząbczyk nabierał szlifów. Poznawał zasady rządzące samorządem, ludzi, panujące zasady. Przewodnicząca świdnickiej rady miejskiej Joanna Gadzińska, mimo iż jest jego klubową koleżanką, nie bardzo kojarzy go z jakąś szczególną działalnością, ale wystawia mu dobrą opinię. - Jest sprawny, aktywny, widać, że interesują go problemy miasta - komplementuje go.

Do tej pory Ząbczyk interesuje się głównie sprawami infrastruktury i sportu. Aż przychodzi połowa lutego 2011 roku.

Pierwszy triumf

Krzysztof Lewandowski to jeden z najbardziej znanych, ale i najbardziej kontrowersyjnych, świdnickich radnych. Samorządowiec kilku kolejnych kadencji, szef klubu PiS-u w radzie miejskiej. Ma swoich zwolenników (poparło go dwa i pół raza więcej wyborców niż Ząbczyka) i przeciwników. Organizował już w Świdnicy straż obywatelską, która miała czuwać nad bezpieczeństwem mieszkańców, i protestował przeciwko wystawie jednego z sex shopów, który jego zdaniem deprawował młodzież udającą się na mszę do pobliskiej katedry. W ub.r. zaangażował się w nadanie jednemu ze skwerów w centrum miasta imienia Lecha Kaczyńskiego. Teraz Lewandowski chce przy tym skwerze postawić pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.

- Nasze miasto leży na zachodnich rubieżach, z dala od centrum, ale chcemy w ten sposób pokazać, że są wśród nas patrioci wstrząśnięci tym, co wydarzyło się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, i przejmujący się losami kraju - wyjaśnia wówczas.

Pomysł nie wszystkim się spodobał, ale niewielu ma odwagę wystąpić i powiedzieć to głośno. Ząbczyk miał. W ciągu kilkudziesięciu godzin od ujawnienia pomysłu zebrał na Facebooku grupę przeciwników pomnika i wezwał ich, by przyszli na skwer Kaczyńskiego zaprotestować. Choć apel przeciwko budowie pomnika poparło kilkaset osób, na skwer przyszło ich raptem kilkadziesiąt. I to głównie starszych. Ząbczyk uznał to za sukces, ale fakty są takie, że na pikiecie tyle samo co przeciwników pomnika zjawia się dziennikarzy.

Radny udziela wywiadów. Nikomu nie odmawia, jest rzeczowy, uprzejmy, bez nerwów odpowiada na wciąż te same pytania. Przerywa tylko na chwilę, by przyjmować wyrazy poparcia od osób, które przyszły zaprotestować wraz z nim.

- Świdnica ma wiele innych problemów niż budowa kolejnego pomnika - powtarza do znudzenia. - Budujmy drogi, place zabaw, dotujmy sport. Kolejny pomnik to przesada.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9163284,Wawel_byl_OK__ale_pomnik_w_Swidnicy_to_juz_za_duzo.html
Dodano: 26-02-2011 00:00
Odsłon: 172

Skomentuj: