Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Legnica. Sąd skazał kierowcę, który skopał dziecko

Legnica. Sąd skazał kierowcę, który skopał dziecko

Marek Ł. został dziś skazany przez legnicki sąd na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Będzie też musiał zapłacić 6 tys. zł odszkodowania chłopcu, któremu złamał nogę.
W sierpniu zeszłego roku 28-letni Marek Ł. skopał siedmioletniego Artura na legnickiej ulicy. Chłopiec z kolegą czekali na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych. Nagle Arturowi wypadła z rąk piłka, którą trzymał w rękach. Potoczyła się w kierunku stojących na światłach samochodów. Podbiegł po nią, zabrał i wrócił na chodnik. Wtedy z jednego z aut wysiadł kierujący nim Marek Ł. Podszedł do Artura, podniósł go do góry, z całej siły kopnął go dwa razy i rzucił nim o chodnik. Potem wsiadł do auta i odjechał.

Płaczącym z bólu chłopcem zaopiekowali się przechodnie. Wezwali pogotowie. Artur miał złamany trzon lewej kości udowej. Kilka tygodni spędził w szpitalu, wiele miesięcy trwała rehabilitacja. Do dziś nie odzyskał pełnej sprawności. We wrześniu zamiast pierwszy raz pójść do szkoły, leżał obolały, z nogą w gipsie. Atak odbił się też na jego psychice.

Proces, ze względu na dobro chłopca, toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Marek Ł. przyznał się do winy. Prokurator twierdził, że jego czyn miał charakter chuligańskiego wybryku, co powinno zaostrzyć karę, zażądał dla niego dwóch lat więzienia i ośmiu tysięcy złotych grzywny. Jego obrońca prosił sąd o rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i pięć tysięcy złotych grzywny.

Sędzia Jacek Seweryn, wymierzając karę, podkreślił, że chłopiec sam przyczynił się do tak nerwowej reakcji Marka Ł. Świadkowie zeznali bowiem, że chłopcy rzucali czymś w samochód, a jak kierowca zwrócił im uwagę, obrzucili go wyzwiskami. - Miał usłyszeć "Sp...aj, pajacu" - powiedział adwokat Marka Ł., Marek Michalski, już po wyjściu z sali sądowej.

Babcia chłopca, Aleksandra Derej, zaprzeczała: - Artur tak się nie zachowuje. Mówi, że nic takiego nie zrobił.

Marek Ł. nie tłumaczył jednak swojego zachowania postępowaniem chłopca, tylko nerwami. - Jest mi przykro, przeprosiłem Artura. Byłem wtedy przygnębiony, akurat jechałem do zakładu pogrzebowego z rzeczami dla mojego bliskiego, który właśnie zmarł.

Zadeklarował chęć pomocy Arturowi w dochodzeniu do zdrowia.

Sąd orzekając karę 6 tys. zł zadośćuczynienia, wyjaśnił, że jest ona adekwatna do zarobków Marka Ł. Podkreślił też, że nigdy nie był karany i cieszy się dobrą opinią.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9194675,Legnica__Sad_skazal_kierowce__ktory_skopal_dziecko.html
Dodano: 03-03-2011 11:45
Odsłon: 311

Skomentuj: