Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Odczarujmy polskie śmieci. Mogą pomóc celebryci

Odczarujmy polskie śmieci. Mogą pomóc celebryci

- U nas temat odpadów wciąż wydaje się brudny. Spróbujmy to zmienić. Najlepiej jest zachęcić znane osoby do promocji ekologicznych zachowań - mówi Krzysztof Smolnickim, prezes Fundacji EkoRozowoju
Rozmowa z Krzysztofem Smolnickim

Karolina Drogowska: Czy Polacy mają świadomość, jak ważna jest sprawna gospodarka odpadami?

Krzysztof Smolnicki: Jeżeli patrzeć na nasze wyniki odzysku surowców z odpadów, jesteśmy daleko w tyle za krajami Europy Zachodniej. Segregujemy najwyżej jakieś 2-3 proc. z tego, co wyrzucamy. Natomiast podczas rozmów coraz więcej osób deklaruje, że chciałoby to robić. Wiedzą, że warto i że ma to duże znaczenie. Zachodzi więc zmiana w świadomości.

Niestety, w większości przypadków są to puste deklaracje, które nie przekładają się na praktykę. Obserwujemy swoisty dysonans. Ludzie twierdząco odpowiadają na pytanie, czy chcieliby segregować odpady i opowiadają, że chcieliby żyć w czystym otoczeniu, bez śmieci w rowach. Z drugiej strony ich deklaracjom przeczy codzienna praktyka.

Kiedyś żyliśmy skromnie, napełnialiśmy za każdym razem te same, szklane butelki nowym mlekiem. Na początku lat 90. zachłysnęliśmy się kolorowymi opakowaniami, których wcześniej nie znaliśmy. Niektórym wydawało się, że ich stać, żeby śmiecić. Na szczęście powoli to mija.

Czyli edukację powinniśmy rozpocząć od wykształcenia postawy świadomego konsumenta?

- Problem odpadów pojawia się znacznie wcześniej niż na etapie naszego śmietnika. Nie chodzi o to, żeby segregować odpady, tylko żeby zmniejszać ich ilość. To tak zwane trzy R: Reduce, Reuse, Recycle. Dokładnie w tej kolejności. Czyli redukować ilość odpadów, ponownie użytkować czy nawet naprawiać i dopiero na końcu poddawać recyklingowi. Bez takiego całościowego spojrzenia na odpady nie da się wykształcić dobrych nawyków w społeczeństwie. Bo nie chodzi tylko o to, by wrzucić śmieć do odpowiedniego kubełka.

Gdy przyjrzymy się światowej edukacji w tematyce odpadów, jest ona związana z edukacją konsumencką. Większość odpadów powstaje w naszych głowach i właśnie na etapie zakupów. Wybieramy pewien produkt, który generuje odpady, a moglibyśmy go nie kupować i wybrać inny. Symboliczne były plastikowe, jednorazowe reklamówki, które na szczęście nie są już rozdawane za darmo. Promuje się też ekologiczne torby wielokrotnego użytku. To w pewien sposób wpłynęło na zmniejszenie ilości odpadów.

Inny przykład to wielokrotnie opakowane ciastka. Najpierw wkłada się je do plastikowego pudełeczka, potem do folii, dalej do kartonika, który jeszcze na koniec owijamy kolorową banderolą, bo zbliżają się święta. Albo dlaczego szklaną butelkę owija się w całości plastikową folią. Przecież to znacznie utrudnia jej recykling. A to po prostu kolejne miejsce na reklamę. Wszelkie bodźce marketingowe znacznie silniej oddziałują na ludzi niż którakolwiek ekologiczna kampania.

Czyli trzeba też zmienić postawy producentów.

- Tak, bo czasami nie wystarczy odpowiednia postawa konsumenta, jeżeli nie ma możliwości realizacji zamierzeń. Na przykład świadomy obywatel chce używać tylko produktów w opakowaniach zwrotnych. Jednak w Polsce nie kupi większości z nich. Tymczasem przykładowo w Austrii każdy napój musi mieć swój odpowiednik w zwrotnym opakowaniu: mleko, kefiry, soki, woda.

Kolejny problem. Jeżeli już kupimy napój w zwrotnej butelce, mamy kłopot z jej zwrotem. W Niemczech, Danii czy nawet na wschód od nas, w Estonii, w każdym osiedlowym sklepiku można oddać opakowania do ustawionych tam specjalnych automatów i nikt się nie pyta o paragony. A produkty w opakowaniach niezwrotnych są droższe niż te w nadających się do zwrotu. Takie jest prawo. Dzięki temu na śmietnikach prawie nie ma opakowań. Są to skuteczne bodźce ekonomiczne, które z powodzeniem zastępują kampanie społeczne.

Tylko że u nas, jeżeli już ktoś wprowadzi kaucję, jest ona na poziomie 50 gr. Może to za mało, żeby nakłonić konsumenta do ponownego przespacerowania się do sklepu?

- Taka wysokość kaucji jest moim zdaniem odpowiednia. Zresztą adekwatna do tych wprowadzonych za granicą. Brakuje natomiast jej powszechności. Niestety, pewne zapisy trzeba wprowadzić na drodze prawnej. W Niemczech początkowo sieci sklepów buntowały się przeciwko obowiązkowej kaucji, a teraz wszystko tam sprawnie działa. Jeżeli konsumenci zaczną się o pewne produkty pytać, producenci sami zechcą je wprowadzać na rynek. Tutaj przydałaby się kampania, której twarzą stanie się znana osoba. Z badań socjologicznych wynika bowiem, że to ci znani i szanowani mają największy wpływ na opinię publiczną.

Niestety, u nas jest też inny problem - ze zwrotem tych opakowań. Kiedyś przeprowadziliśmy kampanię "Butelko zwrotna, wróć". Postanowiliśmy sprawdzić, jak sprzedawcy przestrzegają przepis o obowiązku przyjęcia butelki, bo taki istnieje. Sprzedawcy zasłaniali się różnymi wymówkami, żądali okazania rachunku, odmawiali.

Kto w Polsce będzie chciał promować swoją twarzą odpady?

- Niestety, u nas ten temat wciąż wydaje się brudny. A niewielu chce pokazać się z brudnym tematem i to jeszcze za niewielkie pieniądze. Staramy się więc odczarowywać temat śmieci, bo znane osoby to doskonały pomysł na promocję pewnych zachowań. Udało nam się namówić Grzegorza Halamę do nakręcenia internetowego spotu promującego naszą akcję "Zamień odpady na kulturalne wypady". Krystyna Janda daje nam za darmo bilety do swojego teatru. Namówiliśmy wrocławskich aktorów, muzyków, sportowców do sfotografowania się z ekologicznymi torbami na zakupy. Powoli, ale się udaje.

Za granicą też kilkanaście lat temu organizowano tego typu kampanie. Teraz w Niemczech nikt znany nie chwali się na billboardzie, że segreguje odpady, bo to jest po prostu normalne.

Na czym polega odczarowywanie tematu odpadów?

- W organizowanych przez nas akcjach staramy się łączyć temat brudnego śmiecia z czymś, co kojarzy się niejako z wyższą kulturą. Jak właśnie "Zamień odpady na kulturalne wypady", gdzie za zebrane śmieci dostaje się bilet do kina, opery czy do teatru. W tym roku tę akcję zorganizujemy w 12 największych miastach w Polsce. Tworzymy pewien trik dla świadomości, by segregacja odpadów przestała być powodem do wstydu.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9230294,Odczarujmy_polskie_smieci__Moga_pomoc_celebryci.html
Dodano: 12-03-2011 00:00
Odsłon: 255

Skomentuj: