Wiadomości » Wrocław »
Unia akademicka. Krótki żywot wielkiego projektu
Unia akademicka. Krótki żywot wielkiego projektu
Nie będzie federacji wrocławskich uczelni, bo nie ma po temu woli środowiska. Nie ma też silnego lidera i promotora tego pomysłu. Takiego, który mógłby pociągnąć za sobą całą wrocławską społeczność akademickąPomysł federacji ledwie się narodził, a już umarł. A nadzieje z nim związane były wielkie. W lutym ubiegłego roku rektorzy siedmiu wrocławskich uczelni: Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Przyrodniczego, Uniwersytetu Ekonomicznego, Akademii Medycznej, Akademii Wychowania Fizycznego oraz Akademii Sztuk Pięknych i Akademii Muzycznej podpisali tzw. Deklarację Pawłowicką. Zapisali w niej, że uczelnie nie tylko będą ze sobą współdziałać, ale będą zmierzały w stronę budowy jednego dużego ośrodka akademickiego - Wrocławskiej Unii Akademickiej. Ta miałaby tworzyć wspólne centra naukowe, instytuty badawcze i uruchamiać nowoczesne, unikatowe kierunki studiów. Efekt synergii miał służyć wszystkim. Sygnatariusze argumentowali, że dużej instytucji naukowej łatwiej będzie zdobywać pieniądze na projekty badawcze i że wzmocni ona pozycję Wrocławia w rankingach naukowych. Ta wielka uczelnia miała mieć strukturę federacyjną, co jej członkom pozwalało zachować pełną autonomię. Deklaracja Pawłowicka nie ma jednak żadnej mocy do czasu zaakceptowania jej przez senaty uczelni. Do dziś tylko Senat AWF ją przegłosował.
Na spotkaniu w Pawłowicach nie było też rektora Politechniki Wrocławskiej i jego podpisu pod Deklaracją nie ma. Tak więc jedna z głównych uczelni miasta już na starcie była poza nową strukturą. Być może nie ma to zasadniczego znaczenia dla powodzenia całego pomysłu, gdyż można sobie wyobrazić sytuację, że we Wrocławiu obok federacji uczelni funkcjonuje duża szkoła techniczna.
Prezydentem Wrocławskiej Unii Akademickiej miał być rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marek Bojarski. To naturalne, bo liderem takiej innowacji powinna być największa uczelnia. Jednak ani Bojarski nie będzie prezydentem, ani UWr lokomotywą zmian, ponieważ to na tej uczelni rozpoczął się bojkot projektu. Pierwsza zaprotestowała Rada Wydziału Matematyki i Informatyki (pisaliśmy o tym wczoraj). Pod stanowiskiem matematyków na pewno podpisze się Wydział Nauk Biologicznych. Jego dziekan prof. Wiesław Fałtynowicz deklaruje to wprost. Pewnie za nimi pójdą inni. Szanse na to, żeby przy tak zdecydowanych głosach sprzeciwu tak zachowawcza struktura jak senat stanęła po stronie rewolucji, są żadne. Lokomotywa z braku pary nie ruszy nawet z miejsca. A wagony same nie pojadą.
Rada Wydziału Matematyki i Informatyki zdruzgotała projekt Wrocławskiej Unii Akademickiej, stwierdzając, że nie wiadomo, jakie skutki finansowe przyniesie, że zamiast ograniczyć, może zwiększyć biurokrację, że wcale nie jest potrzebna do realizowania międzyuczelnianych projektów, że nie ma żadnego dowodu na to, iż federacja awansuje w rankingach naukowych.
Autorzy tego stanowiska formułują zasadnicze wątpliwości. To, że nie ma studium organizacji Wrocławskiej Unii Akademickiej, że nie wykazano konkretnych korzyści z jej powstania, to kardynalny błąd ze strony jej propagatorów. Nie tworząc takiego dokumentu, dali stronie przeciwnej poważny oręż. Wprawdzie prorektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Adam Jezierski zauważa, że krytycy dezawuują Unię w ciemno, ale tak szerokie pole stworzyli im sami zwolennicy projektu. Właśnie dlatego, że go nie usystematyzowali i nie ukonkretnili.
Entuzjastą konsolidacji uczelni jest prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Tworząc życzliwy klimat i przyjazne warunki w mieście, może zrobić bardzo dużo dla powodzenia tej idei. Ale prezydent nie jest liderem tego projektu, być nim nie może i nie powinien.
Jeśliby Wrocławska Unia Akademicka miała się ziścić, to wymagałaby:
* zgody całego środowiska. Już widać, że to niemożliwe
* zdecydowanej woli paru uczelni za wszelką cenę chcących się sfederować. Nie widać takiej
* lidera projektu o niekwestionowanym autorytecie, wywodzącego się ze środowiska akademickiego. Mogłaby to być jedna osoba lub grupa ludzi. Jednak na razie nikogo takiego nie ma. Nie będzie więc Wielkiej Wrocławskiej Uczelni.
Ale za to będzie wielka polska kłótnia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9403196,Unia_akademicka__Krotki_zywot_wielkiego_projektu.htmlDodano: 09-04-2011 11:00Odsłon: 214
Dodano: 09-04-2011 11:00
Odsłon: 214