Wiadomości » Wrocław »
Akademia Medyczna: Tak czy siak rektor Andrzejak
Akademia Medyczna: Tak czy siak rektor Andrzejak
Odsunięty od kierowania Akademią Medyczną jej rektor prof. Ryszard Andrzejak od 1 kwietnia powinien być na urlopie. On sam twierdzi, że obowiązków szefa uczelni nie pełni. Ale w kadrach po jego wniosku o urlop nie ma śladu.Na początku marca resort zdrowia wymusił na prof. Andrzejaku, że do czasu wyjaśnienia swojej sprawy plagiatowej nie będzie pełnił stanowiska rektora Akademii Medycznej. Do końca marca miał on wykorzystać urlop wypoczynkowy. Potem zamierzał skorzystać z urlopu, który sam nazywał rektorskim, choć w uczelnianych przepisach takiej formuły nie ma. Rzecznik AM Arkadiusz Forster mówi dziś jedynie, że prof. Andrzejak "przebywa obecnie na urlopie od obowiązków rektorskich". Nie potrafi jednak odpowiedzieć, kiedy i jaki wniosek o urlop rektor złożył.
- Do wtorku w kadrach rektor nie złożył żadnego dokumentu urlopowego. Sprawdzam to na bieżąco - mówi prof. Marek Ziętek, prorektor ds. nauki.
Tymczasem prof. Andrzejak regularnie pojawia się na Akademii Medycznej. Prowadzi zajęcia w Klinice Chorób Wewnętrznych Zawodowych i Nadciśnienia Tętniczego w szpitalu przy ul. Borowskiej, którą kieruje. We wtorek uczestniczył w spotkaniu szefów klinik. Jaki jest jego oficjalny status na uczelni od 1 kwietnia, nie wiadomo. Dziekan Wydziału Farmacji prof. Kazimierz Gąsiorowski przekonuje, że prof. Andrzejak nie może wziąć wolnego tylko z jednej z pełnionych funkcji. Tzn. nie może nie być już rektorem, a wciąż szefem kliniki. - Musi zdecydować: albo przychodzi do pracy, albo nie - mówi prof. Gąsiorowski.
Pod nieobecność prof. Andrzejaka obowiązki rektora AM pełni prof. Ziętek. Część pracowników akademii uważa, że urlopowy unik to wybieg, który ma utrudnić życie prof. Ziętkowi. Gdyby okazało się, że formalnie Andrzejak nie jest na urlopie, Ziętek nie ma prawa podejmować żadnych istotnych decyzji. - To może być pułapka zastawiona na Ziętka. Podpisze jakieś zobowiązania, a potem okaże się, że nadużył prawa, bo przecież rektor cały czas był w pracy - komentuje jeden z profesorów AM.
Prof. Ziętek: - Zachowanie prof. Andrzejaka paraliżuje działanie uczelni. Codzienne mam do podpisania stertę dokumentów. Właśnie podpisuję dyplomy lekarskie, choć nie wiem, czy mam do tego prawo.
Andrzejak i Ziętek od kilku miesięcy są w konflikcie, bo ten ostatni otwarcie twierdzi, że rektor powinien ostatecznie ustąpić ze stanowiska dla dobra uczelni.
W Ministerstwie Zdrowia są przekonani, że rektor Andrzejak nadal jest na urlopie. - Resort nie dysponuje informacjami świadczącymi o tym, że przerwał urlop i przystąpił do wykonywania obowiązków zawodowych w uczelni - twierdzi Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Mimo to wiceminister zdrowia Adam Włodarczyk przyjedzie do Wrocławia na nadzwyczajne spotkanie senatu. Ma na nim być omawiana sprawa rektora Andrzejaka.
Komentuje Tomasz Wysocki: Dalej już tylko wstyd
Wszystko co najgorsze, jeśli idzie o życie naukowe, zdążyło już na rektora Ryszarda Andrzejaka spaść. Toczy się przeciw niemu postępowanie w sprawie o plagiat. Dwa razy większość elektorów głosowała za jego odwołaniem; nie stracił fotela tylko z powodów formalnych. Ministerstwo Zdrowia nie toleruje go na czele uczelni. Prof. Leszek Pacholski z Uniwersytetu Wrocławskiego już kilka miesięcy temu stwierdził, że prof. Andrzejak utracił honor. Tymczasem on trwa na stanowisku, jakby wierzył, że w końcu wszyscy o jego przeszłości zapomną.
Wygląda na to, że nie ma takiej siły, która zmusiłaby prof. Andrzejaka do rezygnacji ze stanowiska, albo choćby nieprzeszkadzania innym w kierowaniu uczelnią. Zamierza walczyć o wpływy do końca. Nie chce zrozumieć, że ten koniec już nastąpił. Dalej jest już tylko wstyd.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9423465,Akademia_Medyczna__Tak_czy_siak_rektor_Andrzejak.htmlDodano: 13-04-2011 09:00Odsłon: 235
Dodano: 13-04-2011 09:00
Odsłon: 235