Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Pamiętajmy, Dzień Ziemi to nie tylko zbieranie śmieci

Pamiętajmy, Dzień Ziemi to nie tylko zbieranie śmieci

W piątek w całym kraju obchodzony będzie kolejny Dzień Ziemi - międzynarodowa akcja służąca promowaniu postaw proekologicznych. Jednak mimo ponaddwudziestoletniej tradycji tego święta w Polsce, nadal wielu z nas z niczym się ono nie kojarzy lub jest mylone z wrześniowym "Sprzątaniem Świata"
Pierwszy Światowy Dzień Ziemi został zorganizowany w Warszawie w 1990 roku. Od tej pory obywa się regularnie każdej wiosny. Jarmarki ekologiczne, prezentacje dokonań ekologów i interaktywne zabawy z przyrodą to tylko niektóre z imprez organizowanych w ramach corocznej akcji, której głównym zadaniem jest rozwijanie świadomości ekologicznej społeczeństwa. A jednak nadal pozostaje ona w cieniu bardziej znanego "Sprzątania Świata", a co gorsza, jest z nim często mylona.

- Słabością tej akcji jest brak jednego ogólnopolskiego koordynatora, który byłby odpowiedzialny za jej promocję i zintegrowanie działań w skali kraju - wyjaśnia Piotr Tyszko-Chmielowiec z Fundacji EkoRozwoju FER z Wrocławia. - Szkoły, miasta i gminy na własną rękę podejmują działania, ale brak koordynacji powoduje, że mają one wyłącznie charakter lokalny. Inaczej jest z akcją "Sprzątania Świata".

Oficjalnym organizatorem Światowego Dnia Ziemi w Polsce jest warszawska Fundacja Ośrodka Edukacji Ekologicznej. - Nie wszyscy odpowiadają na nasze zaproszenia - mówi Grażyna Hodun, wiceprezes fundacji. - Wiele ośrodków zgłasza się do nas z prośbą o udostępnienie hasła akcji. Nazwanie tego patronatem byłoby jednak przesadą. W praktyce lokalni organizatorzy mają wolną rękę w kształtowaniu programu obchodów.

W rezultacie w wielu miejscowościach ogranicza się on do zorganizowania akcji sprzątania okolicy, w którą angażują się niemal wyłącznie dzieci i młodzież z lokalnych szkół.

Potrzebna większa promocja

Odpowiednie rozpropagowanie akcji utrudnia również nie najlepsza promocja na poziomie lokalnym. Na niektórych terenach kampania promocyjna na szeroką skalę w ogóle nie jest prowadzona.

- Nie dostałem jeszcze żadnej oficjalnej informacji czy e-maila na temat tegorocznego Dnia Ziemi - mówi Krzysztof Szustka z fundacji Zielona Akcja z Legnicy. - Od strony reklamowej akcja kuleje i przeciętny Polak dowiaduje się o niej często dopiero w dniu obchodów. Wydaje mi się, że częściowo winę ponoszą za to same media, które przyzwyczaiły się uważać organizacje ekologiczne za maruderów utrudniających prowadzenie inwestycji w regionie i niechętnie promują ich projekty.

Przypuszczenia te znajdują potwierdzenie w trudnościach, jakie Fundacja Ośrodka Edukacji Ekologicznej napotkała, gdy zwróciła się do telewizji z prośbą o bezpłatną emisję spotów reklamujących akcję.

Grażyna Hodun: - W publicznej telewizji nie było w tym roku z kim rozmawiać. Do wyświetlenia reklam udało nam się namówić m. in. Travel Channel, Club TV, Canal + i Kuchnię TV. Od lat wspomaga nas również program pierwszy Polskiego Radia, "Metro" i "Gazeta Wyborcza".

Dzieci edukują rodziców

Mimo że nadal słabo rozpoznawalny Dzień Ziemi - podobnie, jak inne tego typu akcje - jest zdaniem ekologów potrzebny. Umożliwia on bowiem rozwój świadomości ekologicznej Polaków i ich wrażliwości na potrzeby środowiska, tak lokalnego, jak i w wymiarze globalnym.

Krzysztof Szustka: - Dopiero podczas wspólnego sprzątania okolicy dzieci uświadamiają sobie, jak bardzo jest ona zaśmiecona. Takie doświadczenie na tyle je uwrażliwia, że potem często zwracają uwagę rodzicom, aby nie wyrzucali śmieci gdzie popadnie. Tak więc dzieci w pewnym sensie edukują rodziców. Nadal jednak wkład dorosłych w podobne akcje jest zbyt skromny, jeśli nie zerowy.

Mimo to coraz więcej miejscowości i gmin Dolnego Śląska traktuje problem ochrony środowiska poważnie.

Piotr Tyszko-Chmielowiec: - Wiele gmin zaczyna podejmować starania o zapewnienie czystości na swoim terenie. Coraz częściej organizowane są akcje mające uświadomić mieszkańcom wagę tego problemu. Akcje podejmują też sami mieszkańcy, którym przeszkadza, że ich okolica przypomina wysypisko śmieci. Można to zauważyć np. w Dolinie Baryczy, gdzie jest zauważalnie czyściej niż w innych częściach naszego województwa.

W ochronę przyrody aktywnie angażują się też organizacje non profit, np. Fundacja Ośrodka Edukacji Ekologicznej, która od 2004 roku pod hasłem "Zielony Certyfikat" organizuje konkurs na najbardziej przyjazne środowisku placówki oświatowe w Polsce. Gmina Twardogóra - wspólnie z Fundacją EkoRozwoju FER - sukcesywnie prowadzi nasadzenia przydrożnych drzew.

Samo się nie posprząta

Nadal pozostaje jednak wiele do zrobienia. Problemem są zwłaszcza tzw. tereny niczyje, za których utrzymanie nikt nie chce ponosić odpowiedzialności.

- Część ludzi myśli, że chodnik jest niczyj i sam się posprząta - mówi Szustka. - Wciąż brakuje świadomości, że to dobro wspólne, o które razem powinniśmy dbać, ponieważ w ten sposób podnosimy standard życia całej społeczności. Może w tym pomóc choćby umieszczanie w miejscach sprzątanych przez dzieci specjalnych tablic z informacją, która szkoła zajmuje się utrzymaniem danego terenu. Dzięki temu rodzice wiedzą, że zaśmiecając go, niweczą pracę własnych dzieci.

W kształtowaniu wspólnej odpowiedzialności nie pomaga polskie prawo, które w dziedzinie gospodarki odpadami jest wyjątkowo niedopracowane i zawiera wiele luk. Nikt nie jest w stanie np. zweryfikować, czy dana firma podrzuca nadmiar własnych śmieci do publicznego kontenera. Równie trudno jest przyłapać kogoś na nielegalnym - w myśl polskiego prawodawstwa - wyrzucaniu baterii w miejscach publicznych.

Krzysztof Szustka: - Jedna bateria zanieczyszcza metr sześcienny gleby. Szanse na złapanie kogoś na ich wyrzucaniu są jednak niewielkie. Brakuje u nas takiego systemu "donosicielstwa", jaki jest szeroko praktykowany na Zachodzie. Nie wyobrażamy sobie, abyśmy mogli "zakablować" sąsiada za to, że nie przestrzega przepisów. Tymczasem w innych krajach ten mechanizm od lat funkcjonuje i przynosi świetne efekty.

Dwa razy w roku to za mało

Akcje typu Dzień Ziemi czy "Sprzątanie Świata" nie mogą być jednak postrzegane jako recepta na nasze trudności z utrzymaniem porządku. Takie wydarzenia są potrzebne, ale ze względu na ich jednorazowy charakter mogą przynieść jedynie ograniczone rezultaty.

- Nie można oczekiwać, że problem rozwiąże się, jeśli dwa razy do roku posprzątamy las - mówi Krzysztof Szustka. - Tym bardziej że nie zawsze są to akcje dobrowolne. Dzieci, które biorą w nich udział, często nie mają wyboru, ponieważ wyjście organizuje szkoła. Lepsze efekty przyniosłaby permanentna edukacja dzieci i dorosłych oraz cykliczne akcje organizowane przez samorządy lokalne. Musimy sobie uświadomić, że to, w jakim stopniu zanieczyszczone będzie nasze środowisko, zależy przede wszystkim od nas. Dlatego powinniśmy zacząć od siebie i starać się np. zabierać śmieci do domu, zamiast pozostawiać je w parkach narodowych.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9472786,Pamietajmy__Dzien_Ziemi_to_nie_tylko_zbieranie_smieci.html
Dodano: 21-04-2011 11:00
Odsłon: 335

Skomentuj: