Wiadomości » Wrocław »
Rezygnacja z fotela prezydenta Wałbrzycha to wybieg
Rezygnacja z fotela prezydenta Wałbrzycha to wybieg
Ewentualna rezygnacja Piotra Kruczkowskiego ze startu w powtórzonej drugiej turze wyborów to kpina z praworządności potwierdzonej sądowym wyrokiem i świadoma lub nieświadoma manipulacja procesem demokratyzacji i samorządności.Zabieg ten, a w zasadzie wybieg, ma na celu nie tyle uratowanie Kruczkowskiego przed nieuchronną klęską, ale PR-owskie "przykrycie" największej (ujawnionej), afery wyborczej w historii polskiej demokracji po 1989 roku. Gdyby Kruczkowski zrezygnował ze startu dopiero po uprawomocnieniu się wyroku, wybory musiałyby się odbyć pomiędzy Mirosławem Lubińskim, zwycięzcą pierwszej tury, a kolejnym kandydatem, który przegrał z nim i Kruczkowskim w pierwszej turze, czyli Patrykiem Wildem. Tak więc PO nie zdołałaby obronić magistratu. Wcześniejsza kapitulacja Kruczkowskiego pozwala na ponowne rozpisanie wyborów i wystawienie przez PO nowego kandydata i zapewnienia mu bogatej kampanii, co daje szanse na zwycięstwo. I odwrócenie uwagi opinii publicznej od skandalicznej afery, co przed wyborami parlamentarnymi może być dla tej partii istotne.
Jednak takie postępowanie PO musi budzić pytania i wątpliwości etyczne. Do tych pierwszych m.in. należą: Czy desperacka obrona wałbrzyskiego magistratu przez PO ma charakter wyłącznie polityczny i ambicjonalny, czy też, jak twierdzą tzw. dobrze poinformowani jest coś do ukrycia? Jakie organy kontrolne sprawdzą to w przypadku, gdy wygra kandydat PO? Czy "bilans otwarcia" będzie opublikowany? Jak zachowa się w tej sytuacji SLD i czy wystawi jakiegoś kandydata? Czy tym razem wybory odbędą się pod nadzorem Fundacji Batorego, a nawet OBWE?
Etyczne wątpliwości dotyczące zmuszenia Piotra Kruczkowskiego do zrezygnowania ze startu w wyborach są jeszcze ważniejsze. Po pierwsze: zrobi to z niego kozła ofiarnego i przyprawi mu gębę tchórza i winnego kupowania głosów, choć od początku zapewniał, iż z procederem tym nie miał nic wspólnego. Po drugie: to wałbrzyszanie powinni ocenić w powtórzonej drugiej turze wyborów, czy to on powinien dalej sprawować funkcję prezydenta miasta. Po trzecie: takie zagranie jest faulem - zmienia zasady w czasie gry i pozbawia wyborców decyzji dokonania wyboru, do jakiego byli przygotowani, a kandydatów "honorowej" wygranej.
O demoralizacji polskiej klasy politycznej mówi się i pisze od bardzo dawna. Wyraźnie widać, że ławki kadrowe skróciły się we wszystkich partiach do wielkości taboretów. Niestety, w PO także. Formacja, która jak na razie nie ma z kim przegrać, zaczyna przegrywać sama ze sobą. Wałbrzych, a nawet Dolny Śląsk, są tego przykładami.
Wszelkie głosy twierdzące, że rezygnacja Piotra Kruczkowskiego ze startu w powtórzonej drugiej turze wyborów to dobre rozwiązanie, to kpina z praworządności potwierdzonej sądowym wyrokiem i świadoma lub nieświadoma manipulacja procesem demokratyzacji i samorządności. Stawianie partyjnych interesów ponad interesy i prawa obywateli. Niezrealizowanie decyzji sądu. Takie rozwiązanie skandalu "zabetonuje" świadomość obywatelską mieszkańców Wałbrzycha, jak starą zapomnianą kopalnię. Utrwali nową nazwę tego miasta - Mordor z "Władcy pierścieni", bo tak coraz częściej się o nim mówi.
Pewnie dziś, gdyby radni Wałbrzycha zaproponowali, by miastami partnerskimi stały się Palermo i Mińsk, nikt by się nie zdziwił.
*Wiesław Gałązka - publicysta, pisarz, nauczyciel akademicki - medioznawca, niezależny konsultant polityczny. W ostatnich wyborach był doradcą wizerunkowym Mirosława Lubińskiego, kandydata na prezydenta Wałbrzycha Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, a we wcześniejszych latach także Piotra Kruczkowskiego.
Trzeba powtórzyć wybory w Wałbrzychu dla dobra miasta i jego mieszkańców - z Wiesławem Gałązką polemizuje Jacek Harłukowicz
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9540646,Rezygnacja_z_fotela_prezydenta_Walbrzycha_to_wybieg.htmlDodano: 05-05-2011 10:18Odsłon: 199
Dodano: 05-05-2011 10:18
Odsłon: 199