Wiadomości » Wrocław »
W poniedziałek poznamy Ambasadora Wrocławia 2011 roku
W poniedziałek poznamy Ambasadora Wrocławia 2011 roku
Otwieraj rękę twą ubogiemu - napomina Urząd Jałmużniczy na tablicy w kościele św. Elżbiety. Napomina między innymi po polsku, co można już zobaczyć na własne oczy, bo konserwatorzy skończyli odnawiać XVI-wieczną tablicę. To dzieło zawdzięczamy Ambasadorowi Wrocławia.Ambasadorów mamy już pięciu, w poniedziałek poznamy szóstego. To laureaci nagrody "Gazety Wyborczej", ludzie, dzięki którym rośnie sława i prestiż Wrocławia, prawdziwi ambasadorzy naszego miasta. Jesteśmy pełni podziwu dla ich wysiłku i swoją nagrodą chcemy dać temu wyraz. Nagroda to nie tylko tytuł Ambasadora Wrocławia, ale i satysfakcja z upiększenia miasta. Nieżyjący już sławny artysta grafik Eugeniusz Get-Stankiewicz zaproponował, żeby w imieniu ambasadora, a na koszt sponsora co roku odnawiać jeden wrocławski zabytek. Dzięki temu po każdym laureacie zostanie materialny ślad.
Nasz pierwszy laureat prof. Gregor Thum, niemiecki historyk, autor książki "Obce miasto. Wrocław 1945 i potem", dostał w 2007 roku woskowy odlew głowy św. Jana Chrzciciela z herbu zdobiącego budynek Biblioteki Uniwersyteckiej przy ul. Szajnochy. Głowa patrona miasta została uszkodzona w czasie oblężenia Festung Breslau. Herb odrestaurowano na koszt "Gazety Wyborczej", rzeźbę wykonał Tomasz Rodziński.
Z kolei nasz drugi laureat, pisarz Marek Krajewski, autor breslauerskich kryminałów z komisarzem Eberhardem Mockiem, dostał miecz, i to miecz świętej. W jego imieniu, a za pieniądze firmy Akme, została odrestaurowana rzeźba św. Doroty z kościoła pod wezwaniem tej męczennicy przy ul. Świdnickiej. Portal z Dorotą znajduje się w ostatnim przęśle nawy północnej, od strony ul. św. Doroty. Kiedyś ozdabiał reprezentacyjne wejście do kościoła - dopiero w 1897 roku wybito bramę od dzisiejszego pl. Franciszkańskiego. W zwieńczeniu portalu umieszczono herb zakonu franciszkanów (skrzyżowane ręce Chrystusa i św. Franciszka, nad nimi krzyż), a powyżej ustawiono figurę męczennicy. Konserwatorzy pracujący na zlecenie ambasadora musieli odtworzyć głowę św. Doroty, jej dłonie i miecz przypominający o śmierci przez ścięcie. Przy okazji prac okazało się, że męczennica miała na portalu towarzysza - putto trzymające kosz z jabłkami i kwiatami. Według hagiografów prowadzona na śmierć Dorota spotkała młodego poganina, który szyderczo zapytał, dlaczego tak się śpieszy do śmierci. Gdy usłyszał odpowiedź: "Bo idę do niebieskich ogrodów", zakpił: "Gdybyś z tych ogrodów dała mi kwiaty lub owoce, to wówczas bym uwierzył". W tym momencie pojawiło się dziecko z pełnym koszem. Dlatego artyści często przedstawiali Dorotę z tym atrybutem.
Laureaci specjalnej edycji nagrody na 20-lecie wielkiego przełomu politycznego, Władysław Frasyniuk i Bogdan Zdrojewski, podzielili się tylko szklanym mostem Grunwaldzkim (jako symbolem zgody budującej Wrocław), ale za to nasza ostatnia laureatka, żydowska artystka z Norwegii Bente Kahan, której zawdzięczamy otwarcie Synagogi pod Białym Bocianem, może przyjść obejrzeć XVI-wieczną Tablicę Jałmużniczą w kościele św. Elżbiety. Konserwatorki Ewa Oziemska i Małgorzata Sosińska skończyły już renowację wapiennej tablicy. - To wspaniały renesansowy zabytek kaligrafii autorstwa Bonawentury Roeslera, choć brud i przemalowania zupełnie go zaczerniły. Tablica została oczyszczona, a litery podkreśliłyśmy czerwienią i złotem. Apel o wspieranie, napisany po hebrajsku, grecku, rosyjsku, arabsku, łacinie, włosku, francusku, angielsku, szwedzku, węgiersku, czesku, niemiecku i po polsku, jest wreszcie dobrze widoczny - mówi Małgorzata Sosińska.
"Otwieray reke twa ubogiemu abyss w oftiezie przezegnan byl, a twoje dobrodzieystwo cziebie przyjemnego uczynielo przed wzitkiemi zywiacymi ludzmy" prosi od prawie 500 lat Urząd Jałmużniczy, ale teraz nikt się już nie będzie tłumaczył, że nie rozumie. - Bardzo dobra konserwacja, trzeba jeszcze tylko tablicę dobrze oświetlić. I pomyśleć o renowacji następnych zabytków z bazyliki św. Elżbiety, będącej jednym z najbogatszych kościołów naszej części Europy i symbolem potęgi Wrocławia - mówi dr Piotr Oszczanowski, historyk sztuki i autor przewodnika po elżbietańskiej farze.
Być może zabierze się za to siódmy ambasador Wrocławia, bo szósty, który w poniedziałek zacznie misję dyplomatyczną, ma za zadanie przygotować Wrocław na powrót Neptuna. Dostanie szklaną tablicę z odwzorowanym XIX-wiecznym rysunkiem Henryka Mützela przedstawiającym sławną fontannę Neptuna na Nowym Targu. Kilka miesięcy temu archeolodzy odsłonili jej relikty. Zostaną one pokazane w Ogrodzie Staromiejskim. Sfinansowania konserwacji i przestrzennej ekspozycji fragmentów Neptuna podjęło się Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Archeolodzy odkryli bowiem nie tylko kamienne relikty fontanny, ale także skomplikowaną konstrukcję doprowadzającą wodę. Wprawdzie Neptun wprowadził się na Nowy Targ dopiero w 1732 roku, ale już wcześniej był tu wodotrysk zasilany ze średniowiecznej prekursorki współczesnych przepompowni, zwanej Kunsztem św. Macieja. Jest szansa, że i wodotrysk, i Neptuna znów będziemy mieli na Nowym Targu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9595145,W_poniedzialek_poznamy_Ambasadora_Wroclawia_2011_roku.htmlDodano: 14-05-2011 09:00Odsłon: 302
Dodano: 14-05-2011 09:00
Odsłon: 302