Wiadomości » Wrocław »
Naukowcy opowiedzą we Wrocławiu o rytualnych łaźniach
Naukowcy opowiedzą we Wrocławiu o rytualnych łaźniach
Wolontariusze uprzątnęli wrocławską mykwę, z której ostatni raz korzystano w 1968 roku. Za kilka dni wyjątkowo będzie można do niej wejść, podczas pierwszej w Polsce konferencji poświęconej rytualnym łaźniom żydowskimO historii mykw, rytuałach, przesądach opowiedzą naukowcy z Polski i Litwy. Konferencję na Uniwersytecie Wrocławskim przygotowuje dr Joanna Lisek z wrocławskiej judaistyki. Ona też zorganizowała akcję sprzątania nieczynnej od kilkudziesięciu lat łaźni na Włodkowica, obok synagogi. 12 studentów judaistyki wyniosło z niej gruz, śmieci, umyło ją i zdezynfekowało. Do mykwy będzie można wejść 25 maja, podczas konferencji.
Rozmowa z dr Joanną Lisek
Aneta Augustyn: Kiedy była pani tu po raz pierwszy?
Dr Joanna Lisek, Zakład Studiów Żydowskich UWr: - Na początku lat 90. i do dziś pamiętam oba baseny po brzegi wypełnione butami. Piorunujące wrażenie.
Obraz jak z obozu koncentracyjnego.
- Miałam to samo skojarzenie. To były buty nieodebrane z licznych zakładów szewskich na Włodkowica i w okolicy, które prowadzili Żydzi. Przybysze, którzy po wojnie osiedli na Dolnym Śląsku, nie zagrzewali tu miejsca; wyjeżdżali z kolejnymi falami emigracji po pogromie kieleckim, po powstaniu Izraela, w 1968. Nie zawsze zdążyli czy pamiętali, żeby odebrać z warsztatów buty, które w końcu ktoś składował w nieczynnej mykwie. Ostatni raz korzystano z niej w 1968. Od tego czasu jest zamknięta.
W jakim jest stanie?
- Ma 110 lat i niezwykłe, unikatowe jest to, że zachowały się wszystkie elementy konstrukcyjne. Deszczówka spływała rynienkami do zbiornika, z którego wlewano ją do obu rytualnych basenów w kształcie litery L. Są też trzy wanny, w których należało się umyć przed wejściem do basenu, jest sauna z kamieniami do polewania wodą, są kafle, kanalizacja. To była nowoczesna, higieniczna mykwa; szacuje się, że w okresie międzywojennym korzystało z niej 20-30 osób dziennie, a po wojnie codziennie przynajmniej kilka.
Ile mamy takich łaźni na Dolnym Śląsku?
- Nie wiem i mam nadzieję, że dowiem się tego na konferencji. Przygotowałam ją dlatego, że mykwy są marginalizowane. W badaniach nad żydowskim dziedzictwem niewiele się o nich mówi. Wiadomo, że we Wrocławiu jest jeszcze mykwa w budynku konsulatu niemieckiego - zagłębienie w piwnicy, które było prywatną łaźnią.
Można było mieć prywatną mykwę?
- Tak, o ile rabin określił że jest koszerna.
Czyli zasilana żywą wodą?
- Tak, musiała być zasilana wodą z deszczu, śniegu, rzeki. Musiała też mieścić przynajmniej 332 litry wody. Reguły koszerności łaźni są skomplikowane, Talmud określa to szczegółowo. Tradycyjna społeczność żydowska potrzebuje mykwy bardziej niż synagogi. Bo modlić można się wszędzie, a mykwa jest niezbędna do czystości rytualnej pożycia małżeńskiego. Służyła głównie kobietom.
Stworzeniom nieczystym?
- Kobieta jest nieczysta w połogu, po porodzie. Także wtedy, gdy ma upławy, przy czym, wśród ultraortodoksów, to rabin określał, czy są to upławy chorobowe czy naturalne. Jest nieczysta również podczas menstruacji i tydzień po niej. Po tym mniej więcej czternastodniowym okresie powinna zanurzyć się w mykwie. Dopiero wtedy może współżyć.
Jeśli się nie zanurzy?
- Wtedy nieczystość poprze kobietę może przejść na gminę. Jeśli współżyje bez obmycia w mykwie - mąż również staje się nieczysty. Jeśli w takim stanie zostanie wezwany do odczytania Tory, nieczysta staje się całą gmina. Trzeba to potem odpokutować, m.in. przez posty. Dziecko poczęte przez kobietę, która nie była w mykwie, zostaje bękartem i jest pozbawione szeregu praw. na przykład dziewczynka nie będzie mogła wyjść za potomka kapłanów. Kobiety obmywały się także przed ślubem, które wyznaczano tak, żeby była to "czysta" połowa cyklu. Proszę zauważyć, że wtedy łatwej zajść w ciążę.
Jak wygląda obmycie?
- Kobieta musi się cała zanurzyć. W tym czasie łaziebna, zwana tukerin, odmawia nad nią błogosławieństwo. Tukerin, kobieta dyskretna, potrafiła znać cykle wszystkich kobiet i jeśli któraś się nie pojawiała, odwiedzała ją w domu upewniając się, czy nie zaszła w ciążę.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9634072,Naukowcy_opowiedza_we_Wroclawiu_o_rytualnych_lazniach.htmlDodano: 21-05-2011 09:00Odsłon: 175
Dodano: 21-05-2011 09:00
Odsłon: 175