Wiadomości » Wrocław »
To nie Trójkąt Bermudzki, lecz Przedmieście Świdnickie
To nie Trójkąt Bermudzki, lecz Przedmieście Świdnickie
JAK ZBUDOWALIŚMY WROCŁAW - CZ. 3. O tym, że Przedmieście Oławskie jest częścią dzielnicy Krzyki przez lata przypominali w ogłoszeniach właściciele mieszkań starający się sprzedać swoje lokale w tej okolicy. Po 1997 r. przedmieście zaczęło się zmieniać. Dzisiaj nawet deweloperzy, mówiąc o swoich inwestycjach przy ul. Kościuszki, podkreślają klimat i unikatowy charakter przedmieścia.Jeszcze dwadzieścia lat temu Przedmieście Oławskie słusznie nosiło miano Trójkąta Bermudzkiego, bo było jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc we Wrocławiu. Jednak już wtedy zaczęły powstawać tam pierwsze budynki plombowe, czyli wypełniające szczerby w dotychczasowej zabudowie. Z czasem zmieniły one również skład społeczny tego osiedla.
Punktem zwrotnym okazała się powódź z 1997 r. Gdy opadła woda, okazało się, że wiele kamienic trzeba wyburzyć. Jednak miasto, jak życie, nie znosi próżni. Puste miejsce wypełniono plombami, w których znów pojawili się nowi ludzie.
Woda zmyła kamienice
Większość starej zabudowy Przedmieścia Oławskiego leżącej w trójkącie ul. Pułaskiego, Kościuszki i Traugutta pochodzi z XIX wieku. Na tym obszarze miasta występuje typowa dla tego okresu zabudowa kwartałowa, pierzeje ulic są ciasno zabudowane kamienicami, za którymi powstały podwórka. Pierwotnie ta część miasta zamieszkana była przez bogatych mieszczan, kupców oraz właścicieli fabryk mieszczących się przy obecnej ul. Krakowskiej. Mieszkali oni w najlepszych i bogato zdobionych kamienicach. W budynkach nieco gorszych pod względem technologicznym i mniej zdobnych mieszkali dyrektorzy fabryk i kierownictwo niższego szczebla. W tej okolicy budowano także kamienice dla szeregowych pracowników.
- Najczęściej były to budynki niepodpiwniczone, nierzadko pozbawione fundamentów. Budowano je jak najmniejszym nakładem kosztów, więc nie mogły być dobrej jakości. Często brakowało w nich łazienek lub kanalizacji - mówi Katarzyna Dziwosz, właścicielka biura obrotu nieruchomościami, które od dziesięciu lat mieści się na Przedmieściu Oławskim. - To właśnie te budynki zostały najbardziej zniszczone przez powódź. Woda zniszczyła ich ściany oraz doprowadziła do wypłukania gruntu pod obiektami. W efekcie zapadła decyzja o ich wyburzeniu. W ten sposób zwolniło się miejsce na nowe budownictwo plombowe - dodaje.
Okres po powodzi to czas zabudowy wolnych działek. Powstają nowe budynki plombowe, które jednak architektonicznie starają się nawiązywać do dawnej architektury. Plomby nie są wyższe od kamienic, posiadają także spadziste dachy.
Trójkąt zmienia się w przedmieście
Skutkiem powodzi i zalania rejonu ul. Traugutta, Kościuszki i Pułaskiego było nie tylko wyburzenie kamienic i postawienie w ich miejsce nowych budynków. Drugą i możliwe, że ważniejszą konsekwencją tych działań było pojawienie się nowych ludzi w tej części miasta. W większości przypadków do nowo budowanych mieszkań wprowadzali się młodzi ludzie, małżeństwa lub studenci. Przyciągała ich przede wszystkim niższa cena nowych mieszkań. Dla młodych ludzi atrakcyjna była także lokalizacja. Spacerem z najdalszych zakątków Przedmieścia Oławskiego do Rynku można dojść w pół godziny. Ponadto lokalizacja jest bardzo atrakcyjna dla studentów. W pobliżu znajduje się pl. Grunwaldzki, przy którym mieszczą się budynki Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Przyrodniczego. Idąc w przeciwnym kierunku, w 30 min można dojść do Uniwersytetu Ekonomicznego.
- Wychowałam się na Hubach i pamiętam, że jako dziecko miałam zakaz zapuszczania się na Trójkąt Bermudzki - mówi Katarzyna Dziwisz. - Dzisiaj coraz bardziej przypomina on warszawską Pragę. Tam też kiedyś było niebezpiecznie, ale teraz staje się to coraz lepsza dzielnica. Przykładem coraz lepszej sytuacji na Przedmieściu Oławskim może być moja ulubiona ul. Miernicza, niemal co roku kręcone są tam filmy. Część klatek schodowych jest kapitalnie wyremontowana.
Dużą zasługę w remontach starych kamienic mają wspólnoty mieszkaniowe. Gdy ludzie zaczęli wkupywać mieszkania, zmieniło się ich podejście do budynków, w których żyją. Wiele kamienic ma wyremontowane nie tylko klatki schodowe, lecz także dach i elewacje zewnętrzne.
- Nie znaczy to, że jest cudownie. Są jeszcze budynki, które są w opłakanym stanie i wymagają remontów. Najczęściej też po ich klatkach walają się śmieci, a wieczorem przesiadują tam grupy wyrostków - mówi Dziwosz.
W najlepszym stanie są mieszkania w kamienicach stojących wzdłuż ul. Kościuszki i Traugutta. Natomiast gorzej sytuacja wygląda m.in. w kamienicach przy ulicach odchodzących od Kościuszki w stronę torów kolejowych. Trafiają się tam np. lokale ogrzewane tylko za pomocą przenośnych piecyków elektrycznych. W obrębie Przedmieścia Oławskiego Zarząd Zasobu Komunalnego administruje ok. 150 kamienicami, w których znajduje się ok. 3 tys. mieszkań. Ponad połowa z nich należy do samorządu. Ponadto pomiędzy ulicami Traugutta, Kościuszki i Pułaskiego ok. 50 budynków znajduje się pod zarządem spółki miejskiej Wrocławskie Mieszkania. W tych obiektach mieści się ok. 2 tys. mieszkań. W ciągu ostatnich pięciu lat ZZK w ramach programu "100 kamienic" wyremontowało w obrębie Przedmieścia Oławskiego sześć budynków za kwotę ok. 8,5 mln zł. Nowy wygląd zyskało też kilka podwórek, na których powstały place zabaw i boiska, m.in. na Traugutta, Łukasińskiego, Mierniczej i Komuny Paryskiej. Wrocławskie Mieszkania oceniają, że najpilniejsze remonty, jakie będą prowadzone przez spółkę na terenie Przedmieścia Oławskiego, kosztować będą ok. 5 mln zł. W zakres tych prac wejdą remonty pustostanów, dachów i klatek schodowych. Miasto angażuje się także w remonty kamienic wspólnot mieszkaniowych, w tym roku gmina przeznaczyła na ten cel 100 tys. zł i zadeklarowała dalszą pomoc w kwocie 111 tys. zł.
Rosną nowe domy, ale i ceny
Zdaniem Dziwosz zmiany na Przedmieściu Oławskim zaczynają być dostrzegalne nie tylko przez mieszkańców tego rejonu, lecz także przez ogół wrocławian i rynek nieruchomości. - Jeszcze dziesięć lat temu sprzedanie mieszkania w tej okolicy to był wyczyn. Teraz lokale nie tylko znajdują nabywców, lecz także osiągają coraz lepsze ceny - mówi.
Mieszkań w tej okolicy nadal szukają jednak młodzi ludzie oraz osoby traktujące zakup mieszkania jako inwestycję pod przyszły wynajem.
- Są także ludzie, których można określić jako miłośników kamienic. Nie wyobrażają oni sobie zamieszkania w budynku innego typu i wybierają Przedmieście Oławskie - mówi Dziwosz - O tym, że okolica zyskuje coraz lepszą reputację, świadczy także fakt, że lokali na wynajem szukają tutaj np. kancelarie prawne czy firmy usługowe - dodaje.
Wpływ na wzrost cen mieszkań na rynku wtórnym w obrębie Przedmieścia Oławskiego może mieć też rozpoczęcie kilku inwestycji deweloperskich w tym rejonie. Niewątpliwie do najważniejszych z nich należy budowa kompleksu Angel Wings.
Czas wielkich budów
Oprócz Angel Wings na Przedmieściu Oławskim mieszkania budują obecnie m.in. deweloperzy Inter-Es i ATC. Obie inwestycje zlokalizowane są między ul. Kościuszki a torami kolejowymi. Inter-Es przy ul. Prądzyńskiego w trzech etapach do I kw. 2012 r. ma zamiar wybudować osiedle składające się z 302 mieszkań. Deweloper zapowiada, że mieszkania z pierwszego etapu będą przekazywane do użytku już w II kwartale 2011 r.
ATC ma jeszcze ambitniejsze plany i przy ul. Prądzyńskiego chce postawić kompleks mieszkaniowy obejmujący w sumie aż 560 lokali. Pierwsze 173 mieszkania mają być gotowe już za rok.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9634017,To_nie_Trojkat_Bermudzki__lecz_Przedmiescie_Swidnickie.htmlDodano: 25-05-2011 00:00Odsłon: 285
Dodano: 25-05-2011 00:00
Odsłon: 285