Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Moje miasto nazywa się Wrocław, a nie Vrotslove

Moje miasto nazywa się Wrocław, a nie Vrotslove

LIST CZYTELNIKA. Na początku mojego listu chciałbym jasno i klarownie zaznaczyć - nie jestem polonistą. Skończyłem politechnikę i nigdy nie byłem językowym ortodoksem - mało tego, popełniam wiele błędów - ale boli mnie, gdy ludzie, którzy są "twarzą" tego miasta, wstydzą się jego nazwy.
Aż ciarki po plecach mi przeszły, gdy usłyszałem z ust Pawła Czumy, że do promocji miasta magistrat wymyślił nazwę "Vrotslove"! Jeden z radnych miejskich z KRRD próbował mi na forum publicznym tłumaczyć, że nazwa ta ma być fonetycznym zapisem nazwy Wrocław, aby łatwiej było obcokrajowcom ją wymówić.

Po pierwsze chciałbym zauważyć, że zapis fonetyczny wygląda zupełnie inaczej, a po drugie nie bardzo rozumiem, dlaczego obcokrajowcy nie mieliby się uczyć nazwy polskiej? Czy przez te wszystkie lata, kiedy do Wrocławia przyjeżdżali, nie mogli do nas trafić? Aż tak ciężko jest im zapamiętać i powiedzieć po swojemu "Wrocław"? My, Polacy jesteśmy narodem bystrym, więc wypowiedzenie nazwy Wrocław z akcentem włoskim, angielski czy węgierskim nie stanowi dla nas problemu.

Ten pseudofonetyczny potworek ma niby ułatwić naszym gościom powiedzenie, o co im chodzi? Chciałbym widzieć miny Polaków, gdy Czech, Węgier albo Niemiec łamią języki, próbując wypowiedzieć "Vrotslove".

Czytając dalszą cześć wypowiedzi pana Czumy, przecierałem oczy ze zdumienia. Czy niego autorytety profesorów Miodka i Bralczyka nie są dość przekonujące, aby pozostać przy nazwie Wrocław (nawet bez nieszczęsnego 'ł')?

W książce Normanna Davisa "Mikrokosmos" też jakoś nie natknąłem się na próby kombinowania z nazwa Wrocław. Była WROTIZLA, był WRETSLAW, PRESSLAW, BRESSLAU, BRESLAU, a teraz mamy WROCŁAW. I prosiłbym aby tak pozostało.

Czy wrocławscy, o, przepraszam, vrotslove`scy urzędnicy miejscy wstydzą się naszego miasta i jego nazwy? Czy może ich światowe aspiracje sa tak wielkie, że zwykły 'Wrocław' jest po prostu mało ciekawy i nieświatowy? Proponuję od razu zmienić nazwy osiedli: Vrotslove Screams (Krzyki), Vrotslove Outashin (Oltaszyn) czy Vrotslove Pop-o-vice.

A tak na poważnie. Zanim kolejny raz wpadniecie Państwo na genialny pomyśl, jak wywalić w błoto miejskie pieniądze, proponuję najpierw zapoznać się z Ustawą o języku polskim.

Mam nadzieję, że panu Czumie zrobi się chociaż trochę głupio, i przyznam, że z niecierpliwością czekam na jego wypowiedz odnośnie zaniechania pomysłu 'Vrotslove'.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9772920,Moje_miasto_nazywa_sie_Wroclaw__a_nie_Vrotslove.html
Dodano: 13-06-2011 09:43
Odsłon: 139

Skomentuj: