Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Metro to nie kaprys. W Lille wiedzą o tym od dawna

Metro to nie kaprys. W Lille wiedzą o tym od dawna

Jeden samotny pies na siedzeniu i puste wagony - takimi rysunkami mieszkańcy francuskiego Lille kpili na wieść, że w ich 200-tysięcznym mieście ma powstać metro. Dziś nie wyobrażają sobie bez niego życia
Tak było w latach 70., sporo przed rozpoczęciem inwestycji, która ciągnęła się przez 20 lat. Pomysłodawcom zarzucano, że miasto jest zbyt małe i metro do niczego nie jest mu potrzebne, że tramwaje w zupełności wystarczą oraz że to zbyt kosztowna fanaberia. Obawiano się też, że ludzie będą bali się wejść do automatycznego metra bez maszynisty.

Dziś mieszkańcy Lille nie wyobrażają sobie życia bez metra, które jest całkowicie zautomatyzowane, perfekcyjnie punktualne, tanie, bezpieczne i dostępne dla niepełnosprawnych. Nic dziwnego, że natężenie ruchu samochodowego zmniejszyło się znacząco, a trzy lata temu po raz pierwszy więcej mieszkańców skorzystało z miejskiej komunikacji niż z własnych samochodów. W 2004 r., gdy Lille było Europejską Stolicą Kultury i do miasta przyjechało kilkanaście milionów turystów, metro okazało się nieodzowne.

Skoro mogło małe Lille, to dlaczego nie może Wrocław?

Miasto właśnie zleciło naukowcom z Polskiej Akademii Nauk zbadanie gruntu pod wrocławskie metro. Mają sprawdzić, czy wrocławianie są do niego przekonani, którędy poprowadzić trasę, jak głęboko drążyć i przede wszystkim, ile będzie to kosztować.

Sceptycy już zarzucają, że na metro nas nie stać. Oszacują to eksperci, ale może zamiast z góry kontestować pomysł, warto rozważyć jego różne warianty. Najdroższym byłaby budowa całej trasy pod ziemią. W Lille na 45 kilometrów siedem biegnie nad ziemią. Francuzi znaleźli też inne sposoby na oszczędności: dzięki temu, że automatyczne metro jeździ "samo", bez maszynistów, eksploatacja jest znacznie tańsza. Wagony mniejsze od standardowych pozwoliły zmniejszyć koszty konstrukcji o 20 proc. (dzięki temu jest ich więcej i kursują częściej).

Drugi koronny zarzut przeciwników wrocławskiego metra: miasto stoi na wodzie i budowa jest niemożliwa. To mógł być dobry argument przed laty. Przy dzisiejszych technologiach nie jest już żadną przeszkodą - dowodzą tego przykłady Petersburga czy Amsterdamu.

Ekspertyza, nad którą będą pracować naukowcy, nie oznacza jeszcze, że metro powstanie. Ważne jednak, żeby wreszcie rozpocząć rozmowy na ten temat, żeby przyjrzeć się wszystkim możliwym rozwiązaniom w mieście, które ma fatalną komunikację i coraz bardziej dusi się w korkach. Będzie drożne dopiero wtedy, gdy postawimy na transport kombinowany - zsynchronizowanie systemów autobusów, tramwajów, pociągów i być może metra.

Niektórzy twierdzą, że ono we Wrocławiu już jest - wystarczy dokopać się do tego, co pozostawili Niemcy. Skoro jednak dotąd nie udało nam się odnaleźć mitycznego metra z Breslau, zabierzmy się za budowę własnego. A przynajmniej zacznijmy rozmawiać na ten temat.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9918095,Metro_to_nie_kaprys__W_Lille_wiedza_o_tym_od_dawna.html
Dodano: 09-07-2011 08:00
Odsłon: 201

Skomentuj: