Wiadomości » Wrocław »
Przedszkole bez sypialni. Trzeba przyjąć więcej dzieci
Przedszkole bez sypialni. Trzeba przyjąć więcej dzieci
Rodzice trzylatków, które od września będą chodzić do przedszkola przy ul. Orlej, na zebraniu organizacyjnym usłyszeli, że w placówce zlikwidowano sypialnię. Dyrektorka: dbamy o dobro dzieci. Chodzi o to, żeby przyjąć ich więcej.W czerwcu rodzice poznali wyniki pierwszego naboru do przedszkoli. Okazało się, że nie dostało się ponad półtora tysiąca maluchów. Władze miasta zapewniały, że do września miejsca się znajdą. A dyrektorów przedszkoli prosiły, żeby - wszędzie, gdzie jest taka możliwość - stworzyli dodatkowe miejsca.
Rodzice dzieci, którym udało się dostać do przedszkola przy ul. Orlej, na spotkaniu organizacyjnym usłyszeli, że mają wielkie szczęście, że się dostali. Dowiedzieli się także, że dzieci nie będą miały leżakowania, bo nie ma na to miejsca. Pomieszczenie, w którym do tej pory mieściła się sypialnia dla najmłodszych, zostanie przerobione na salę zabaw. Dzięki temu utworzona zostanie dodatkowa grupa 3-latków.
- W sytuacji, gdy w całym mieście ponad tysiąc maluchów nie dostało się do przedszkola, każdy mądry i odważny dyrektor, jeśli ma wolne pomieszczenie, to stara się je wykorzystać - tłumaczy dyrektorka Katarzyna Krępska. Wicedyrektorka miejskiego wydziału edukacji Ewa Przegoń: - Jesteśmy wdzięczni pani dyrektor, że stworzyła u siebie taką szansę. Jest duża grupa rodziców, którzy nie wyobrażają sobie, żeby nie posłać dziecka do przedszkola, nie podjąć pracy.
Do przedszkola przy Orlej od września pójdzie syn pani Marty Reguckiej. Ma dwa i pół roku. - Nie wyobrażam sobie, że mógłby w ciągu dnia nie spać - mówi pani Marta.
Informacja o tym, że w przedszkolu nie będzie spania, zaskoczyła ją. Podczas rekrutacji na stronie wydziału edukacji przedszkole chwaliło się warunkami, jakie zapewnia dzieciom - w tym sypialnią dla najmłodszych. A na zebraniu usłyszała, że nie ma nawet możliwości wstawienia leżaków. Ale jak dzieci zasną na dywanie, to "nikt ich nie będzie wyrywał". - Rozumiem troskę pani dyrektor o zapewnienie jak największej liczby miejsc w przedszkolu, ale czy to jest jedyne kryterium, jakim powinien kierować się pedagog? - zastanawia się matka.
Zdaniem dyrektorki Krępskiej spanie w przedszkolu nie jest obowiązkowe. Są placówki, w których w ogóle go nie ma i rodzice nie widzą w tym problemu. - Gros trzylatków nie potrzebuje już spania w ciągu dnia. U nas też większość rodziców i tak nie chciała, by dzieci korzystały z przedszkolnej sypialni [dotychczas rodzice mieli wybór: mogli wysłać dziecko do grupy ze spaniem lub bez - przyp. red.].
Pani Marta nie wierzy tłumaczeniom dyrektorki: - Na zebraniu dowiedziałam się, że w zeszłym roku nie starczyło miejsca dla wszystkich chętnych na spanie. Więc jednak rodzice chcą, żeby dzieci spały po południu - mówi. Napisała skargę do urzędu miasta. Ewa Przegoń: - Problem braku sypialni można rozwiązać inaczej: na przykład wstawić do sali karimaty. Jeśli oczywiście znajdzie się grupa rodziców, którym będzie zależało na tym, by dziecko mogło w ten sposób odpocząć. - Czy realizacja potrzeb fizjologicznych dzieci może być tematem jakiejś decyzji większości rodziców? - zastanawia się pani Marta.
Decyzję o tym, czy w sali zabaw będą karimaty, dyrektorka ma podjąć we wrześniu - po rozmowach z rodzicami i sprawdzeniu, czy dzieci rzeczywiście będą padać ze zmęczenia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9930085,Przedszkole_bez_sypialni__Trzeba_przyjac_wiecej_dzieci.htmlDodano: 12-07-2011 10:00Odsłon: 310
Dodano: 12-07-2011 10:00
Odsłon: 310