Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Jak budowano pomnik wrocławskiej medycyny. Sto lat temu

Jak budowano pomnik wrocławskiej medycyny. Sto lat temu

Wrocławska medycyna to potęga. Kliniki jak pałace, sprzęt medyczny światowej klasy, lekarze o reputacji wybitnych uczonych. Łatwiej chorować w sali z widokiem na Odrę i różany ogród. Przekonacie się sami, pod warunkiem że jesteście zdrowi... i możecie się wybrać na wystawę do Muzeum Architektury
Wystawa prezentuje historię wrocławskiej "dzielnicy klinik" Wydziału Medycznego UWr. Wybudowana na przełomie XIX i XX wieku w dawnym ogrodzie sławnego księgarza i wydawcy Josepha Maksa - między dzisiejszymi ulicami Tytusa Chałubińskiego, Marii Skłodowskiej-Curie, Karola Marcinkowskiego a Wybrzeżem Ludwika Pasteura - jest unikatem w skali Europy. - Wspaniała i pod względem architektonicznym, i urbanistycznym. Budynki zanurzone w zieleni, z dala o miejskiego zgiełku i zaduchu, stojące tuż przy rzece. Podobne zespoły klinik wybudowano wcześniej w Heidelbergu, Bonn i Halle, ale zostały wyburzone lub znacznie przebudowane. Wrocławska "dzielnica klinik" jako jedyna przetrwała w niezmienionym stanie i jest dzisiaj pomnikiem postępu medycyny. Przyjeżdżają ją oglądać lekarze, historycy medycyny i architektury z całej Europy - opowiada Małgorzata Wójtowicz, kuratorka wystawy w Muzeum Architektury i znawczyni dziejów wrocławskich szpitali.

Tę wystawę trzeba zobaczyć. Plany budynków, wielkoformatowe zdjęcia archiwalne klinicznych sal operacyjnych i sławnych lekarzy oraz zabytkowy sprzęt medyczny składają się na fascynującą opowieść o czasach, gdy to Wrocław rządził europejską medycyną. Kliniką Dermatologii kierował na przykład sławny Albert Neisser, pierwszy w Niemczech profesor zwyczajny dermatologii, odkrywca gonokoków wywołujących rzeżączkę (na wystawie jest jego zdjęcie z Jawy, gdzie prowadził badania nad syfilisem wśród małp), a Kliniką Chirurgii rządził prof. Jan Mikulicz-Radecki, jeden z ojców nowoczesnej chirurgii, wielka gwiazda europejskiej medycyny.

- Szefowie klinik układali architektom program funkcjonalny klinik, a potem opiniowali gotowe plany. Budynki urządzano z uwzględnieniem najnowszych osiągnięć nauki i dlatego od ponad stu lat z powodzeniem służą chorym - mówi Wójtowicz. W Klinice Chirurgii (dziś przy ul. Curie-Skłodowskiej) układ wewnętrzny zaplanował wprawdzie prof. Hermann Fischer, ale zanim prace budowlane dobiegły końca, dyrektorem mianowano Mikulicza. To on kazał rozbudować salę operacyjną, bo uznał, że jest za mała. Gdy w 1897 roku oddano do użytku w pełni aseptyczny blok operacyjny, był on największy i najnowocześniejszy w Europie. Ściany wyłożono białymi kafelkami, a ich rogi zaokrąglono, żeby było łatwiej utrzymać czystość. W piwnicy pod blokiem operacyjnym urządzono nowoczesne laboratorium chemiczno-bakteriologiczne. Mikulicz zwracał wielką uwagę na czystość łóżek, ścian i podłóg (specjalna pielęgniarka zajmowała się zamalowywaniem białym lakierem plam na ścianach). Kazał operować w sterylizowanych rękawiczkach nicianych. W sali operacyjnej nawet widzowie musieli mieć na sobie wyjałowione fartuchy i maski. Narzędzia, gazę itp. podawano za pomocą kleszczy, wszelkie rozmowy były zakazane, porozumiewano się na migi.

- Udało nam się ściągnąć z Niemiec zdjęcie sali operacyjnej Mikulicza oraz sal chorych. Warto też zwrócić uwagę na zestawy narzędzi chirurgicznych, ginekologicznych i sekcyjnych, mające nawet 20 lat, ze zbiorów prof. Tadeusza Heimratha i dr. Michała Wepsięcia - zachęca Wójtowicz, choć z oglądaniem narzędzi lepiej uważać. Owszem, piękne, z błyszczącej stali z hebanowymi rączkami, w skrzynkach wyłożonych ciemnoniebieskim aksamitem lub w eleganckich drewnianych kasetach. Piłki do cięcia kości i rozszczepiania kręgosłupa, kleszcze, trepany służące do wywiercania otworów w czaszce sprawiają jednak, że oglądającym miękną kolana. Wiele z tych narzędzi wymyślili wrocławscy lekarze. Wspomniany prof. Mikulicz-Radecki zaprojektował m.in. kleszcze harpunowate i uciskadło Mikulicza, na wystawie można też zobaczyć perymetr łukowy do badania zasięgu wzroku skonstruowany przez prof. Richarda Förstera. Został oddany do użytku klinicznego w 1867 roku, a używano go w okulistyce i neurologii przez mniej więcej sto lat. Zasadę jego działania zachowano w nowoczesnych perymetrach.

Na wystawie pokazano także współczesne zdjęcia wnętrz klinik, które są dowodem na to, że nie przeprowadzono tu większych zmian. Jednak dzielnica zaczyna zmieniać funkcję, bo większość klinik przeprowadzono do szpitala przy ul. Borowskiej. Na razie Akademia Medyczna zdecydowała się tylko na remont czterech budynków - przy ul. Mikulicza-Radeckiego, Chałubińskiego i Marcinkowskiego. Ale na nowe życie zasługują wszystkie.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,9936876,Jak_budowano_pomnik_wroclawskiej_medycyny__Sto_lat.html
Dodano: 13-07-2011 09:00
Odsłon: 170

Skomentuj: