Wiadomości » Wrocław »
W Gross-Rosen odkryto przedmioty należące do więźniów
W Gross-Rosen odkryto przedmioty należące do więźniów
Około 400 różnego rodzaju przedmiotów, najczęściej należących do więźniów, znaleźli archeolodzy pracujący na terenie byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Muzeum w Rogoźnicy jesienią chce je pokazać na wystawie, która stanie się stałą ekspozycjąZabytkowe przedmioty z czasów II wojny światowej archeolodzy odkrywali na terenie obozu przez ostatnie trzy lata. Prowadzą tam badania, które nakazał konserwator zabytków w związku z konserwacją i rekonstrukcją części poobozowych obiektów za unijne pieniądze.
- Te miejsca były porządkowane w latach 50., gdy wyszła stąd armia radziecka. Przywieziono kilka wywrotek z kruszywem, podtrzymano to, co się wywracało, i to w zasadzie wszystko. Potem nie toczyły się tu większe prace budowlane i pewnie dlatego dopiero teraz znajdujemy te wszystkie zabytki - tłumaczy Tomasz Ciasnocha, archeolog, który pracuje w Gross-Rossen.
Wykopywane przedmioty to najczęściej rzeczy, które należały do więźniów albo były częścią wyposażenia obozu. Znaleziono m.in. gong, którym w obozie sygnalizowano wyjście do pracy, na apel lub porę posiłków, obcięty gumowy but, który więzień przerobił na chodak, i chirurgiczny przyrząd do naciągania lub usztywniania kończyn. Wiele z wykopanych przedmiotów więźniowie wykonali sami, nierzadko ryzykując kary. To m.in. łyżki, grzebień, drewniana figurka szachowego konika, ołowiana figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem i nieśmiertelniki z numerami obozowymi.
- Każdy z tych nieśmiertelników niesie dla nas bezcenną wiedzę historyczną - podkreśla Aleksandra Wolska z Muzeum Gross-Rosen. - Na ich podstawie możemy np. wnioskować, że więzień z danym numerem, o którym dotychczas wiedzieliśmy, że przebywał w jednej ze 100 filii KL Gross-Rosen, został przetransportowany, najprawdopodobniej podczas ewakuacji, do obozu macierzystego.
Odkopywane rzeczy są w różnym stanie. Wiele zachowało się tylko we fragmentach albo są skorodowane. Archeolodzy odnajdują je w różnych miejscach na terenie obozu.
- Zdarza się, że trafiamy na całe skupiska takich przedmiotów, bo Rosjanie, gdy weszli do obozu, zgarnęli część rzeczy i uznając je za śmieci, wyrzucali do wykopanych dołów albo na skarpę - opowiada Ciasnocha. - Tymczasem mają one dużą wartość historyczną. Część z nich pozwala nawet określić tożsamość ich właścicieli, bo bardzo często oznaczali oni swoje przedmioty obozowymi numerami.
Wszystkie wartościowe znaleziska, których jest około 400, Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy zamierza pokazać na stałej ekspozycji. Instytucja ogłosiła konkurs na opracowanie koncepcji wystawy.
- Chcemy, by poprzez te przedmioty ekspozycja pokazywała historię obozu i warunki życia jego więźniów - podkreśla Wolska.
Najlepszy projekt wybierze komisja, w której skład wejdą m.in. Mirosław Nizio, współtwórca Muzeum Powstania Warszawskiego, i prof. Krzysztof Wołowski, wykładowca wrocławskiej ASP, który współpracuje z Gross-Rosen. Pomysłodawcy mogą się zgłaszać do 12 sierpnia, a konkurs zostanie rozstrzygnięty 30 września. Otwarcie wystawy zaplanowano na 10 listopada. Znajdzie się w trzech pomieszczeniach budynku dawnej tkalni.
Gross-Rosen był jednym z najcięższych w systemie hitlerowskich obozów. Zginęło tam 40 tys. ludzi, a w czasie II wojny światowej przez jego kamieniołomy przeszło ponad 120 tys. więźniów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,10039127,W_Gross_Rosen_odkryto_przedmioty_nalezace_do_wiezniow.htmlDodano: 01-08-2011 08:00Odsłon: 187
Dodano: 01-08-2011 08:00
Odsłon: 187