Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Sawka przed wyborami: Misja prezydenta Wałbrzycha

Sawka przed wyborami: Misja prezydenta Wałbrzycha

W poniedziałek Wałbrzych może mieć nowego prezydenta. Przed zwycięzcą wyborów gigantyczne zadanie. Musi przywrócić zaufanie ludzi do władzy, bo inaczej jego misja nie będzie miała żadnego sensu.
Duże partie polityczne w Wałbrzychu skompromitowały się doszczętnie. Ale przykłady innych dolnośląskich samorządów: Lubina, Bolesławca, Jeleniej Góry, Świdnicy, na czele z Wrocławiem, dowodzą, że można skutecznie rządzić swoimi małymi ojczyznami bez oglądania się na wielkie polityczne organizacje. Taki stan rzeczy oczywiście partiom nie w smak, dlatego od zawsze po tzw. terenie krążyli ich reprezentanci, próbując samorządy zwasalizować. Z reguły skutecznie, bo aktualnie rządzący państwem zawsze mają coś do zaoferowania, a miasta, miasteczka, wsie i gminy ciągle mają potrzeby.

Zdaje się jednak, że po rozbiciu w pył Platformy w ostatnich wyborach samorządowych we Wrocławiu oraz sukcesie wojewódzkim Rafała Dutkiewicza i luźno z nim stowarzyszonej ekipy samorządowców coś pękło, coś się skończyło. Reakcja dolnośląskich wójtów, burmistrzów i prezydentów na zajazd wicepremiera Waldemara Pawlaka na wałbrzyską strefę ekonomiczną jest na to dowodem. Nie spuścili uszu po sobie, tylko szybko zwoławszy się, posłali do Pawlaka swoją delegację. Jak ją odprawił z kwitkiem, zaproponowali, że przejmą strefę od państwa. To propozycja rozsądna i odważna. Zachowanie zaś na wskroś obywatelskie. Ta postawa będzie miała swoje pozytywne konsekwencje, bo ona w naturalny sposób wymusza szacunek dla odważnych obywateli, dla lokalnych społeczności. Gdy Pawlakowi przyjdzie do głowy pomysł, żeby gdzieś znowu zdobyć intratne posady dla swoich zaufanych, to tym razem przynajmniej trzy razy się zastanowi. A to już jest coś.

W wałbrzyskich wyborach partie schowały się za kandydatami. Na spalonej ziemi taka taktyka ma swój sens. Ucieka się od odpowiedzialności za przeszłość, ocenia się koniunkturę, kalkuluje zyski z ewentualnego eksponowania szyldu. Zostawmy jednak interes partyjny. Dla Wałbrzycha najważniejsze jest odtworzenie zerwanych więzi między rządzącymi a rządzonymi. To trudne zadanie, ale możliwe i przede wszystkim konieczne.

Z podobną sytuacją jak tu miał przez całe lata do czynienia Szczecin. Miasto pod każdymi innymi względami, od geograficznych po ekonomiczne, różne od Wałbrzycha. Nie było tam takiej jatki i degrengolady, jaka dotknęła ostatnio Wałbrzych, ale słabo związana ze społeczeństwem władza doprowadziła do tego, że mieszkańcy nie lubili swojego miasta. W kolejnych opracowywanych co dwa lata przez prof. Janusza Czapińskiego diagnozach społecznych dawali temu wyraz, plasując się na końcu tabeli pesymizmu. Czasem największej smuty była prezydentura Mariana Jurczyka, człowieka poczciwego, legendy "Solidarności", ale prezydenta wyjątkowo nieudolnego.

Dziś rządzący miastem Piotr Krzystek jest pierwszym prezydentem Szczecina po transformacji 1989 roku, którego wybrano na drugą kadencję. Wcześniej był w PO, ale w wyniku wewnętrznych walk musiał startować jako kandydat niezależny. I wygrywając, upokorzył swoich dawnych towarzyszy. Ludzie zaufali jemu, nie partii, mimo że pierwsza kadencja Krzystka nie była efektowna.

W Szczecinie mieszkałem kilkanaście lat. Po przeprowadzce do Wrocławia zawsze, gdy go odwiedzałem, dopadało mnie poczucie beznadziei: odrapane kamienice w ścisłym centrum, smutni ludzie na ulicach. Czas stał w miejscu i przykro było na to patrzeć, gdy w innych miastach wrzało życie. Aż w czerwcu tego roku zobaczyłem inny Szczecin. Przebudowy ulic, objazdy, w samym centrum odbudowywana Kaskada, słynna za PRL restauracja, miejsce zabaw marynarzy i Skandynawów. Usłyszałem też innych ludzi. Nie narzekali jak zwykle, tylko cieszyli się z tych utrudnień, bo widzieli w nich sens. I w mieście, i w jego mieszkańcach była energia, której wcześniej nigdy tam nie czułem.

A nie wydarzyło się nic spektakularnego. Tylko przez to, że władza stała się trwalsza - gospodarz dostał drugą szansę - miasto zyskało stabilność i dało ludziom nadzieję.

Wałbrzychowi może być bliżej do Szczecina, niż się komukolwiek wydaje.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,10070696,Sawka_przed_wyborami__Misja_prezydenta_Walbrzycha.html
Dodano: 06-08-2011 07:00
Odsłon: 207

Skomentuj: