Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Przystanek Woodstock bezpieczny niesamowicie. Ale na kolej narzekamy
Przystanek Woodstock bezpieczny niesamowicie. Ale na kolej narzekamy
To był bezpieczny Przystanek Woodstock - uważa wojewoda lubuski Helena Hatka. Pretensje ma tylko do kolei. Jej zdaniem podstawiła zbyt mało pociągów po zakończeniu imprezy.Żal do Przewozów Regionalnych mieli też woodstockowicze. Spółka uruchomiła 30 dodatkowych pociągów, aby dowieźć uczestników festiwalu. Mniej, bo 21 dodatkowych składów wyjeżdżało za to z Kostrzyna. - Pociągów było za mało. Zażądam wyjaśnień - grzmi wojewoda Hatka.
- Przez pół doby po zakończeniu festiwalu przewieźliśmy ponad 100 tys. osób. Z naszych wyliczeń wynika, że pociągów nie było za mało. Z Woodstockiem jest taki problem, że ludzie dojeżdżają do Kostrzyna sukcesywnie, a wszyscy chcą wyjechać w jednym momencie, najlepiej pierwszym pociągiem. Wagony nie są z gumy. Więcej pociągów na tak małej stacji, jaką jest Kostrzyn, podstawić się po prostu nie da. Nie wypuścimy na "godzinę zero" 20 pociągów, aby ten tłum rozładować - tłumaczyła wczoraj Czesława Bieruta z lubuskiego zakładu PR.
W kulminacyjnym momencie, gdy na scenę wyszedł The Prodigy, na woodstockowym polu bawiło się 700 tys. osób. Lubuscy policjanci podkreślają, że rosnąca popularność festiwalu nie przekłada się na wzrost drobnej przestępczości. Funkcjonariusze doliczyli się znacznie mniejszej liczby zdarzeń kryminalnych (86) niż przed rokiem (120).
W ciągu trzech dni zabawy policjanci odnotowali 32 kradzieże. W tym przypadek woodstokowicza, który zgłosił kradzież auta, a po prostu... zapomniał gdzie je zaparkował.
Funkcjonariusze nakryli 22 osoby, które miały przy sobie niewielką ilość marihuany. Zatrzymano 14 nietrzeźwych kierowców.
Zanotowano dwa wypadki podczas podróży koleją. We wtorek w szpitalu w Gorzowie zmarł mężczyzna potrącony przez pociąg w okolicy Dąbroszyna.
Rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny przyznaje, że podczas tegorocznego Przystanku było bezpiecznie.
Były też przypadki skrajnej bezmyślności. - Zatrzymaliśmy pijanego meżczyznę, który poszedł pod scenę z kilkuletnim synem i tak był zajęty zabawą, że... o nim zapomniał - mówi Konieczny. Policjanci zaopiekowali się dzieckiem, a warszawiak wrócił z Kostrzyna z zarzutem narażenia małoletniego na utratę zdrowia lub życia.
Więcej pracy niż zwykle mieli strażacy. Musieli wygasić aż 679 rozpalonych na woodstockowym polu ognisk (przed rokiem były tylko 144 takie przypadki). W sumie interweniowali blisko 900 razy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10096733,Przystanek_Woodstock_bezpieczny_niesamowicie__Ale.htmlDodano: 10-08-2011 17:11Odsłon: 243
Dodano: 10-08-2011 17:11
Odsłon: 243