Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Łódź »

Zapomniany piłkarz niedługo wraca. Paweł Janas czeka

Zapomniany piłkarz niedługo wraca. Paweł Janas czeka

Przez ostatnie pół roku Paweł Buzała zdecydowanie więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na boisku.
Do PGE GKS-u Bełchatów 25-letni piłkarz przeszedł zimą z Lechii Gdańsk. W nowej drużynie zdążył jednak rozegrać tylko cztery mecze (za każdym razem wchodził na boisko z ławki). Niektórzy kibice PGE GKS-u pewnie już zapomnieli, że w ich drużynie gra jeszcze taki piłkarz.

Na szczęście dla Buzały koszmar powoli się kończy. Od operacji zszycia łąkotki minął już miesiąc. - Okres żmudnej rehabilitacji mam już za sobą. Zacząłem zajęcia z zespołem, ale nie mogę jeszcze brać udziału w treningowych gierkach - relacjonuje piłkarz.

Buzała jest jednak optymistą i liczy, że może już pod koniec przyszłego tygodnia będzie trenował na pełnych obrotach. - Myślę, że pod względem biegowym jestem dobrze przygotowany. Teraz przede mną tylko ostatni etap przed wznowieniem ćwiczeń na najwyższym poziomie - opowiada Buzała.

Według zawodnika uraz, z którym już tak długo się zmaga, może mieć związek z kontuzją, której doznał w rundzie wiosennej. Wtedy bowiem były gracz Lechii Gdańsk miał problemy z więzadłami w kolanie. - O tym, że mam łąkotkę do leczenia, dowiedziałem się na początku letnich przygotowań. Musiałem się z tym pogodzić, ale nie było to dla mnie łatwe. Tym bardziej że przez ostatnie osiem lat nie miałem żadnych urazów - mówi zawodnik. - Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpałem.

Ale nawet jeśli Buzała rzeczywiście w przyszłym tygodniu wróci do normalnych zajęć, to będzie mu bardzo trudno, aby jeszcze jesienią wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce. Trener Paweł Janas nie lubi mieszać w składzie w trakcie sezonu. Poza tym pewnie minie jeszcze trochę czasu, zanim piłkarz odzyska formę. - Spokojnie, na pewno nie składam broni. Zamierzam powalczyć o miejsce w drużynie. Z trenerem Janasem jestem w stałym kontakcie. Interesuje się mną, pyta, w jakiej jestem dyspozycji. Na pewno nie czuję się przez niego odrzucony. Wręcz przeciwnie, widzę, że trener na mnie liczy, a to mi tylko pomaga - opowiada.

I dodaje: - Na powrót do wysokiej formy daję sobie dwa, trzy tygodnie. Myślę, że wtedy będę już gotowy nawet na wytrzymanie całego spotkania.

Buzała, który może występować jako pomocnik lub napastnik, twierdzi, że euforia w drużynie po efektownym zwycięstwie z Podbeskidziem Bielsko-Biała (6:0) opadła jeszcze tego samego dnia. - Wszystko za sprawą trenera Janasa, który tłumaczył nam, że myślami wszyscy mamy być już przy następnym spotkaniu z Lechem. Podkreślił, że mimo wysokiego wyniku nie był do końca zadowolony z gry zespołu i miał kilka zastrzeżeń - kończy.


Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35137,10096860,Zapomniany_pilkarz_niedlugo_wraca__Pawel_Janas_czeka.html
Dodano: 10-08-2011 17:12
Odsłon: 216

Skomentuj: