Wiadomości » Rzeszów »
Kto na prezydenta? Tadeusz Ferenc: stawiam na Fijołka
Kto na prezydenta? Tadeusz Ferenc: stawiam na Fijołka
To dzielenie skóry na niedźwiedziu, ale już dziś wiadomo, że jeśli Tadeusz Ferenc zdobędzie fotel senatora, o fotel prezydenta Rzeszowa będzie się ubiegał m.in. Konrad Fijołek z SLD. - Będę go popierał - zapowiada FerencTadeusz Ferenc, choć się tym nie chwali na każdym kroku, jest od lat związany z lewicą. Jest jednym z sześciu przedstawicieli Podkarpacia w radzie krajowej SLD. Jesienią ub.r. po raz trzeci został prezydentem Rzeszowa, ale w wyborach parlamentarnych na początku października - to już informacja potwierdzona przez niego oficjalnie - wystartuje w okręgu rzeszowskim w wyborach do Senatu. Popierał go będzie Sojusz.
I jeśli - w tej historii słowo "jeśli" będzie musiało paść wiele razy - zdobędzie mandat senatorski, Rzeszów czekają przyspieszone wybory na prezydenta. Kiedy? - Przedterminowe wybory na prezydenta miasta muszą się odbyć najpóźniej w ciągu 90 dni od czasu zwolnienia tego stanowiska przez osobę, która zajmowała je dotychczas. Do momentu przeprowadzenia wyborów przedterminowych miastem rządzi osoba wyznaczona przez premiera - tłumaczy Roman Ryniewicz, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Rzeszowie.
Na razie oczywiście nikt nie ogłosił oficjalnie swojego startu w wyborach na prezydenta. Ale obecny szef zapowiada: - Jeśli wszystko się powiedzie i zostanę senatorem, to będę wspierał w pierwszej turze Konrada Fijołka - usłyszeliśmy.
Fijołek to obecnie wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, w poprzedniej kadencji jej przewodniczący. Szefuje strukturom SLD w Rzeszowie. W partii przeszedł wiele stanowisk, był m.in. sekretarzem rady wojewódzkiej. Parę miesięcy temu został dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w naszym mieście.
- Jeśli Konrad wygra w pierwszej turze, to dobrze. Jeśli będzie druga tura i on się w niej znajdzie, to oczywiście nadal może liczyć na moje poparcie. A jeśli do drugiej tury trafiliby kandydaci PiS i PO, to poprę kandydata Platformy - zapowiada dalej prezydent Ferenc. O Konradzie Fijołku mówi, że to doświadczony samorządowiec, który pracuje w radzie miasta już trzecią kadencję i doskonale zna miasto. Ale na pytanie o to, czy 35-letni samorządowiec ma wystarczającą charyzmę potrzebną do pełnienia funkcji prezydenta miasta wojewódzkiego, nie chce odpowiedzieć.
- Z całą pewnością mojego przyszłego następcy nie będę krytykował, nie będę też narzucał się z doradami. Ale jeśli o nie poprosi, to całym sercem będę wspierał Rzeszów - deklaruje prezydent Ferenc.
Sam Fijołek mówi, że chętnie wystartuje w tych wyborach. - Po tylu latach pracy na rzecz miasta mam ochotę wcielać w życie własne pomysły na jego rozwój - mówi. A czy się nie boi? - Nie, nie boję się. A czego? - dziwi się.
W SLD także nie ukrywają, że partia postawi właśnie na Fijołka: - To jego naturalna droga. Nie widzę lepszego kandydata na prezydenta. Z całym szacunkiem dla jego przyszłych konkurentów, ale on stanowi rzadkie połączenie młodości, nowoczesnego spojrzenia na miasto z doświadczeniem samorządowym - wylicza zalety tego kandydata poseł Tomasz Kamiński, szef SLD na Podkarpaciu.
Ale pobożne życzenia SLD to jedno, a niezbadane reguły rządzące łaską wyborców, to drugie. W ostatnich wyborach samorządowych osławiony Tadeusz Ferenc nie wygrał miażdżącą przewagą głosów - zdobył ich 53 proc. Drugie miejsce zajął wtedy kandydat PiS Jerzy Cypryś z urobkiem prawie 35 proc. głosów. To ogromny kapitał, który już na starcie będzie budował pozycję Cyprysia. Teraz wprawdzie wybiera się on do Sejmu z rzeszowskiej listy PiS, ale o kandydowaniu na prezydenta Rzeszowa mówi z entuzjazmem: - Wszystko zależy oczywiście od wielu czynników. Ale jeśli ułoży się tak, że będą wybory przedterminowe na prezydenta Rzeszowa, to wydaje się wielce prawdopodobne, że powinienem w nich wystartować. I na tym samym oddechu krytykuje prezydenta Ferenca: - Startując w ostatnich wyborach na prezydenta pokazał, że prowadzi politykę krótkowzroczną, na tu i teraz. Wiedząc, że w następnym roku są wybory parlamentarne i chcąc w nich wziąć udział, mógł po prostu nie zawracać głowy rzeszowianom.
Ferenc w PiS nie spotka zwolenników - to nie niespodzianka. Znalazł ich za to w PSL. Ta partia w ostatnią sobotę zdecydowała, że w wyborach do Senatu w okręgu rzeszowskim nie wystawi własnego kandydata, tylko poprze właśnie Tadeusza Ferenca. Krążą nawet pogłoski, że w wyścigu do fotela prezydenckiego mógłby stanąć potem poseł Jan Bury, szef podkarpackich ludowców. I liczyć wtedy na ciche wsparcie Ferenca. Ale sam poseł Bury zaprzecza: - Moim najbliższym celem politycznym są wybory parlamentarne i w tej polityce się widzę. A jeśli Ferenc zostanie senatorem? To Rzeszowem będzie władał komisarz rządowy - mówi poseł Bury.
PO z kolei być może postawi na wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika, który w październiku będzie kandydatem tej partii, także w okręgu rzeszowskim, na senatora. A jeśli senatorem jednak zostanie Ferenc? - Dla mnie dziś celem pierwszorzędnym są wybory do Senatu. Uważam, że umów, także społecznych, należy dotrzymywać. Skoro podjąłem się roli kandydowania do Senatu, nie będę dziś rozważał ewentualnych następnych wyborów - mówi Gawlik.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10094491,Kto_na_prezydenta__Tadeusz_Ferenc__stawiam_na_Fijolka.htmlDodano: 10-08-2011 17:14Odsłon: 165
Dodano: 10-08-2011 17:14
Odsłon: 165