Wiadomości » Trójmiasto »
Autko popilnować? Wymuszanie pieniędzy na parkingach
Autko popilnować? Wymuszanie pieniędzy na parkingach
Natarczywi "pilnowacze" na trójmiejskich parkingach domagający się pieniędzy to jeden z tych problemów, które każdego lata powracają jak sinice. I jak sinice wciąż pozostaje nie do zwalczenia- Przyjeżdżamy na urlop nad morze - wypocząć, poopalać się Brzeźno to w końcu miejsce turystyczne, a można odnieść wrażenie, że władzom nie zależy, by wczasowicze dobrze je wspominali - mówi pan Krzysztof z Piły. - Samochód zostawiam na parkingu na końcu ul. Hallera. Ledwo się zatrzymam, a już podchodzi jeden z tych podejrzanych typów kręcących się po parkingu: "Autko panu popilnować?". I jeszcze niedwuznacznie sugeruje, że piątka wystarczy. Nic mu nie dałem, ale fakt, że zamiast beztrosko się plażować, ciągle myślałem, czy samochód będzie cały.
- Z propozycją popilnowania samochodu stykam się nieraz w czasie wakacji. Jeśli to możliwie, zmieniam parking na płatny, ale zdarza się też, że dam facetowi dwa złote. Dla świętego spokoju po prostu - przyznaje pani Beata z Wrzeszcza. - Strasznie mnie to zjawisko irytuje, już i tak każdy tego nieszczęsnego wczasowicza chce "skroić" jak tylko można - wystarczy spojrzeć na ceny w nadmorskich smażalniach ryb, a tu jeszcze takie bezczelne naciąganie. Ale dużo gorsza jest nieudolność policji i straży miejskiej - co roku pojawia się problem z nielegalnym ulicznym handlem czy "pilnowaniem" samochodów, i co roku nie widać, by władze sobie z tym poradziły.
Straż miejska twierdzi, że ludzie nie chcą współpracować przy rozwiązaniu tego problemu
- Natarczywe domaganie się pieniędzy za pilnowanie samochodu to żebractwo, które jest wykroczeniem. Żeby jednak sprawca został ukarany, osoba poszkodowana powinna złożyć oficjalne zgłoszenie, świadczyć w sądzie, a na to prawie nikt się nie zgadza. Ludzie sami przyznają, że wolą już zapłacić te dwa czy pięć złotych niż chodzić po sądach, zwłaszcza że większość z nich to osoby przyjezdne - odpowiada Tomasz Siekanowicz, rzecznik prasowy straży miejskiej w Gdańsku. - Latem cały pas nadmorski jest regularnie patrolowany przez straż miejską. Kontrole odbywają się codziennie w godz. 7-22, nieraz co godzinę czy pół. Od 1 lipca do wczoraj w okolicy wspomnianego parkingu przy Hallera podjęliśmy w sumie 80 interwencji, 41 z nich zakończyło się wystawieniem mandatu. Większość z nich dotyczyła spożywania alkoholu w miejscu publicznym, parkowania na zieleńcu czy zaśmiecania terenu, w sprawie wyłudzania pieniędzy na parkingu mieliśmy tylko jedno zgłoszenie - na początku czerwca.
Skargi na parkingowych "pilnowaczy" częściej trafiają do policji. - W ciągu ostatnich dwóch tygodni mieliśmy dwa takie zgłoszenia. Raz mężczyzna groził porysowaniem samochodu, gdyby właściciel nie zgodził się na opłatę za pilnowanie - ale poszkodowany ostatecznie nie złożył oficjalnego wniosku, drugi raz podobną propozycję złożył mężczyzna będący pod wpływem alkoholu - został odwieziony na izbę wytrzeźwień - informuje Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Za agresywne, natarczywe żebractwo grozi nagana, kara aresztu bądź grzywny do 1500 zł, policja może wystawić mandat nawet w wysokości 500 zł. Grożenie zniszczeniem mienia to już przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat, a za uszkodzenie auta do 5 lat. Właściciele samochodów absolutnie nie powinni ulegać parkingowym żebrakom. O każdej tego typu sytuacji powinni informować policję bądź straż miejską, tylko w ten sposób ten proceder można ukrócić - dodaje rzeczniczka.
Polecamy - A1 Gdańsk-Toruń: ta autostrada na pewno powstanie przed Euro
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,89917,10085543,Autko_popilnowac__Wymuszanie_pieniedzy_na_parkingach.htmlDodano: 11-08-2011 12:00Odsłon: 183
Dodano: 11-08-2011 12:00
Odsłon: 183