Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Katowice »

Dzieci to przywilej bogatych

Dzieci to przywilej bogatych

Posiadanie dzieci staje się luksusem, na który bez obaw mogą pozwolić sobie tylko ludzie bogaci. Głosząc hasła o polityce prorodzinnej, miasta - jedno po drugim - podnoszą czesne w żłobkach albo pozbywają się problemu, oddając je w prywatne ręce - pisze Magdalena Warchala
Jaworznicki Dzienny Dom Opieki nad Dziećmi do lat trzech, potocznie zwany żłobkiem, kiedyś służył przede wszystkim najuboższym rodzinom. Mieścił się po sąsiedzku z domem samotnej matki, a obie placówki prowadzone były przez Ośrodek Pomocy Dzieciom i Rodzinie, więc wiele spośród maluchów pochodziło ze środowisk zagrożonych wykluczeniem. Trzy i pół roku temu pani Justyna, lokatorka domu samotnej matki i mama Gracjana, opowiadała "Gazecie", że dzięki opiece, jaką jej syn ma w żłobku, może wreszcie uporządkować życie - znalazła pracę, odkładała pieniądze, by się usamodzielnić.

Wszystko skomplikowało się, gdy wojewoda skarcił miasto, że - według ówczesnych przepisów - żłobek powinien być jednostką opieki zdrowotnej, a nie pomocy społecznej. Po protestach rodziców, którzy nie chcieli likwidacji placówki, urzędnicy wyłonili nowego zarządcę - Zespół Lecznictwa Otwartego. Ze strony miasta padały wówczas słowa o społecznej potrzebie i o tym, że młode rodziny nie mogą zostać na lodzie. I choć, przejmując placówkę, ZLO natychmiast podniósł czesne o ponad 100 zł, rodzice, uwolnieni od widma przymusowej rezygnacji z pracy czy zapożyczania się na opłacenie niani, nie śmieli narzekać.

Obowiązująca od tego roku tzw. ustawa żłobkowa pozornie uprościła przepisy - żłobki nie muszą być już placówkami medycznymi. Myli się jednak ten, kto uwierzył, że obniży to koszty ich funkcjonowania. Przeciwnie. Po nowelizacji przepisów przez żłobki przetoczyła się fala podwyżek. W naszym regionie na podniesienie czesnego zdecydowały się m.in. Racibórz, Bytom, Dąbrowa Górnicza i Gliwice. Urzędnicy wyjaśniali pokrętnie, że w ten sposób gromadzą pieniądze na tworzenie nowych miejsc dla dzieci albo że podwyżki zmotywują rodziców do zatrudniania niań i otwierania prywatnych klubów malucha. Renata Caban, wiceprezydent Gliwic, przekonywała nawet, że komercyjne usługi opiekuńcze wcale nie muszą być droższe, niż te państwowe.

Przykład Jaworzna pokazuje, że jest inaczej. W tym miesiącu rodzice doczekali się kolejnej podwyżki. - Opłata stała wzrosła z 250 zł do 400 zł. Dodatkowo od września ma być wprowadzone wpisowe w wysokości 300 zł obowiązujące nawet dzieci, które, jak moje, chodzą do żłobka od zeszłego roku - załamuje ręce Patrycja Jankowska, jedna z mam.

- ZLO to spółka, która musi dbać o kondycję finansową. Robiliśmy co mogliśmy, żeby podwyżki były jak najniższe, ale udziałowcy nie pozwolą, byśmy sponsorowali dzieci, narażając spółkę na straty - wyjaśnia Zofia Orzechowska, wiceprezes ZLO.

Wylicza, że prowadzenie żłobka wiąże się z wydatkami na utrzymanie budynku, media, pensje dla sześcioosobowego personelu, sprzęty i zabawki. Ma nadzieję, że kiedy we wrześniu w tym samym budynku ZLO otworzy przedszkole, zyski zbilansują dotychczasowe koszty, a opłaty, np. za posiłki, uda się nieco obniżyć. Zaznacza, że obecnie miasto nie dokłada nic do żłobka, a dla ZLO, utrzymującego się z poradni lekarskich, to działalność poboczna.- Najłatwiej byłoby go zamknąć. Ale nie o to chodzi, dzieci nie mogą zostać bez opieki - mówi Orzechowska.

Miasto, które zrzuciło problem na prywatne barki, chętnie jednak umywa ręce. - Żłobek prowadzi prywatna instytucja. Nie mamy wpływu na to, jakich opłat żąda za usługi - ucina Monika Komańska z biura promocji i informacji magistratu.

Pani Patrycja martwi się tymczasem, jak wygospodaruje we wrześniu 876 zł (tyle wyniesie czesne z wpisowym i wyżywieniem po 8 zł dziennie). - To kwota zabójcza - mówi.

Wyjaśnia, że ma na utrzymaniu jeszcze trzecioklasistę, któremu musi kupić podręczniki, a w dodatku niedawno straciła pracę. - Młoda mama ma marne szanse na zatrudnienie, więc w lipcu otworzyłam firmę, w której na starcie potrzebne są niemałe pieniądze. Ale chcę zarabiać, a nie prosić MOPS-u o pomoc na utrzymanie dzieci - mówi pani Patrycja.


Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10098937,Dzieci_to_przywilej_bogatych.html
Dodano: 11-08-2011 13:00
Odsłon: 185

Skomentuj: