Wiadomości » Poznań »
Kolejorz bez kontuzjowanego Manuela Arboledy
Kolejorz bez kontuzjowanego Manuela Arboledy
Manuel Arboleda naderwał mięsień. Dziś czeka go operacja i przerwa w treningach. Może to spowodować, że Lech Poznań - wbrew swoim zapowiedziom - sprowadzi tego lata jeszcze jednego graczaUrazu mięśnia przywodziciela Kolumbijczyk nabawił się podczas meczu z Zagłębiem w Lubinie, ale wtedy niewiele wskazywało na to, iż kontuzja jest poważna. Na sobotnim rozruchu w Komornikach zaczął jednak przykładać do uda lód. We wczorajszych zajęciach we Wronkach już w ogóle nie wziął udziału.
- Manuel ma naderwany mięsień przywodziciela i być może niebawem uda się do Hiszpanii na konsultację lekarską. Decyzje, co do dalszego leczenia zostaną podjęte w najbliższych dniach - mówił wczoraj rano lekarz Lecha Poznań, dr Paweł Bąkowski. Wieczorem zapadła decyzja - Manuel Arboleda w czwartek wędruje na stół operacyjny. Operować będzie dr Tomasz Piontek.
Sytuacja jest na tyle poważna, że Lech Poznań zaczął rozważać sprowadzenie w miejsce kontuzjowanego Arboledy nowego zawodnika. - Nie wykluczam takiego rozwiązania. Marcin Kamiński jest gotowy do tego, by grać w środku obrony. Po to jest z nami i trenuje, by w takich sytuacjach wejść na boisko, ale jeśli uraz Arboledy okaże się naprawdę poważny, niewykluczone, że ktoś jeszcze Lecha wzmocni - stwierdził dyrektor sportowy Lecha Andrzej Dawidziuk.
- Na tej pozycji mamy wytypowanych czterech kandydatów i być może któregoś wybierzemy - dodał. Nie ma wśród nich Bena Starosty, który trenował z "Kolejorzem" podczas zgrupowania w Niemczech przed rozpoczęciem sezonu. - Temat tego gracza jest zamknięty. On nas nie interesuje - wyjaśnił.
Co innego Holender Marciano Bruma, o zainteresowaniu którym informowaliśmy kilka dni temu. To były gracz Arki Gdynia, który pozostaje dziś bez kontraktu.
Na poniedziałkowy mecz z GKS Bełchatów trener Jose Bakero będzie musiał zastosować jednak jakieś rozwiązanie tymczasowe. Albo z Marcinem Kamińskim od pierwszej minuty, albo z przesuniętym na środek obrony Grzegorzem Wojtkowiakiem, względnie z Ivanem Djurdjeviciem.
Wojtkowiak był jednym z tych piłkarzy, którzy nie trenowali wczoraj we Wronkach, lecz mieli mecz w reprezentacji narodowej. Wraz z nim do kadry Polski na mecz z Gruzją w Lubinie powołani zostali także Rafał Murawski i Hubert Wołąkiewicz. Na mecze swych reprezentacji udali się też Semir Stilić i Artjoms Rudnevs. Z kolei Aleksandar Tonew i Kamil Drygas wyjechali na mecze młodzieżówek - odpowiednio - Bułgarii i Polski.
Stilicia w meczu Bośni i Hercegowiny z Grecją obserwowali wysłannicy niemieckich klubów - Borussii Mönchengladbach i FSV Mainz. Zwłaszcza powrót Gladbach do zainteresowania Bośniakiem jest sensacją, gdyż klub ten sprowadził już Japończyka Yuki Otsu, jak się wydawało, zamiast Stilicia. Okazuje się, że niekoniecznie zamiast. Niemcy nadal są zainteresowani, ale oferty wciąż nie złożyli.
- Wygląda to tak, że menedżer zawodnika działa, ale nie przekłada się to na nasze rozmowy z jakimś klubem czy też rozmowy Semira z nowym pracodawcą - mówi Andrzej Dawidziuk. - Jestem pełen uznania dla niego, że nie zaprząta sobie tym głowy, czego się baliśmy. Gra dla Lecha, angażuje się i nie chodzi po klubie, rozważając oferty. Potrafi rozdzielić grę i myślenie o transferze.
Semir Stilić ma od Lecha zgodę na opuszczenie klubu, a okno transferowe jest otwarte do końca sierpnia. - Musimy być więc przygotowani, że w każdej chwili może nas opuścić - mówi Dawidziuk.
Wszystko o Lechu Poznań - w naszym specjalnym serwisie
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36006,10097928,Kolejorz_bez_kontuzjowanego_Manuela_Arboledy.htmlDodano: 11-08-2011 14:00Odsłon: 292
Dodano: 11-08-2011 14:00
Odsłon: 292