Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Białystok »

Raport Najwyższej Izby Kontroli. Leśna samowola

Raport Najwyższej Izby Kontroli. Leśna samowola

Przymykanie oka na przekształcanie lasów w działki budowlane i lekceważenie nielegalnych wycinek drzew - to tylko niektóre z zarzutów, jakie władzom Białegostoku i białostockiemu starostwu powiatowemu postawiła Najwyższa Izba Kontroli
Już w 2009 roku "Gazeta" informowała o tym, że niektóre starostwa powiatowe w województwie podlaskim nader swobodnie traktują artykuł ustawy o lasach, umożliwiający przekształcanie prywatnych lasów w użytki rolne. Zmianę taką można przeprowadzić wyłącznie w szczególnie uzasadnionych przypadkach i tylko w celu powiększenia powierzchni upraw. Jednak w opisanych przez nas przypadkach odlesione w ten sposób grunty szybko przekształcano w działki budowlane.

Zakończona właśnie kontrola NIK, która badała kwestię nadzoru starostw powiatowych nad gospodarką leśną, potwierdziła ów niezgodny z prawem proceder. Pod lupą inspektorów Izby znalazło się kilkanaście samorządów z kilku województw. Najgorzej wypadły te z woj. podlaskiego: białostocki urząd miasta oraz białostockie i wysokomazowieckie starostwo powiatowe.

- Nie ukrywamy, że w kwestii przekształceń prywatnych lasów w tereny budowlane publikacje "Gazety" były dla nas swego rodzaju inspiracją. Kontrola w znacznej mierze potwierdziła opisywany przez państwa proceder - mówi Tomasz Ambrozik, rzecznik białostockiej delegatury NIK.

I tak w sześciu ze skontrolowanych powiatów blisko połowa decyzji o przekształceniu lasu w użytek rolny została wydana w oparciu o niepełny i nierzetelny materiał dowodowy.

W białostockim magistracie w ośmiu na trzynaście prowadzonych spraw urzędnicy nie próbowali nawet sprawdzić, czy w ogóle i gdzie osoba ubiegająca się o przekształcenie lasu w działkę rolną prowadzi działalność. Efektem takiego niedbalstwa było np. wydanie zgody na odlesienie działki odległej o osiemdziesiąt kilometrów od gospodarstwa należącego do jej właściciela. Najbardziej rażące zaniedbania miały jednak miejsce w sprawie o przekształcenie w nieruchomość rolną trzyhektarowej działki przy ulicy Mościckiego, na Bagnówce w Białymstoku.

Grunt, oczywiście z lasem, kupiło przedsiębiorstwo budowlane. W 2008 roku sprzedało go rolnikowi, który zwrócił się do magistratu z wnioskiem o odlesienie, w związku z zamiarem zwiększenia powierzchni uprawianej przez siebie ziemi. Gdy tylko zgodę taką uzyskał, działkę odsprzedał temu samemu przedsiębiorstwu, które w pierwszej połowie ubiegłego roku dostało od tego samego magistratu, na tę samą działkę, warunki zabudowy dla osiedla szeregówek. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że umowę przedwstępną sprzedaży działki przez rolnika deweloperowi podpisano w tym samym dniu, w którym deweloper zbył nieruchomość na rzecz rolnika. Te wszystkie fakty uniknęły uwagi urzędników białostockiego magistratu.

- Sprawę wykryliśmy w 2009 roku w toku naszej wewnętrznej kontroli i zawiadomiliśmy o niej prokuraturę rejonową. Ta jednak nie dopatrzyła się w całym procederze przestępstwa - informuje Karol Świetlicki z biura prasowego magistratu, dodając, że osoba, która wydała decyzję o odlesieniu działki przy Mościckiego, nie pracuje już w magistracie. Wczoraj nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi, jak to możliwe, że mimo wykrycia nieprawidłowości przy wylesieniu wydano nowemu - staremu właścicielowi gruntu warunki zabudowy.

Po doniesieniu NIK prokuratura okręgowa rozstrzygnięcie prokuratury rejonowej uznała za bezzasadne i nakazała ponowne wszczęcie śledztwa. Obecnie jest ono w toku, a decyzję o wylesieniu uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

Kontrola NIK wykazała też nieprawidłowości przy procedurze wylesiania działek w Niewodnicy Kościelnej i Ignatkach. Na fotografiach opublikowanych w raporcie Izby widać wyraźnie, że grunty, które miały służyć produkcji rolnej, są obecnie placami budowy. Wiesław Pusz, starosta powiatu białostockiego, był wczoraj nieuchwytny. Dwa lata temu w artykule poświęconym nielegalnym przekształceniom lasów w działki budowlane na jego terenie stwierdzał lakonicznie:

- Gdy las jest częścią zwartego kompleksu, odmawiamy. Gdy rośnie samodzielnie, opodal zabudowań, każdą sprawę traktujemy indywidualnie.

Wylesianie to niejedyna nieprawidłowość wykryta przez NIK. Na przykład zarówno białostocki magistrat, jak i starostwo powiatowe nagminnie nie informowały organów ścigania o zgłaszanych mu przez nadleśnictwa nielegalnych wycinkach, a w ewidencji lasów prywatnych panował, ujmując rzecz delikatnie, bałagan. Np. w białostockim starostwie powiatowym w sprawozdaniu za lata 2006-2009 wykazano taką samą powierzchnię lasów, chociaż blisko 300 hektarów w tym czasie wylesiono, a kolejnych 250 zalesiono. Kolejny problem to brak egzekucji decyzji administracyjnych przywołujących właścicieli lasów prywatnych do porządku i brak zaleceń dotyczących gospodarowania w tych lasach.

- Generalnie te wszystkie nieprawidłowości wynikały z nierzetelnego wykonywania obowiązków przez pracowników samorządów i braku nadzoru nad nimi - podsumowuje Tomasz Ambrozik.

KOMENTARZ

PRZEZ PALCE NA LASY

Z niepojętych powodów nasze samorządy na wszelkie kwestie przyrodnicze zwykły patrzeć przez palce. Przerażająca jest też granicząca z bezmyślnością polityka sprzyjania deweloperom, bez oglądania się chociażby na sprawy planowania przestrzennego. W tym kontekście wyniki kontroli NIK, które potwierdziły opisywany przez nas kilkukrotnie proceder naginania ustawy w celu przekształcania lasów w działki budowlane, nie zaskakują. Skojarzenia z korupcją przy tym karygodnym procederze nasuwają się same. Nie jest rolą NIK badanie tego rodzaju kwestii, a dotychczasowe podejście prokuratur do problemu było, delikatnie rzecz ujmując, mocno lekceważące. Również postawa Ministerstwa Środowiska, które już od dwóch lat obiecuje wykreślenie umożliwiającego leśno-budowlane przekręty przepisu, nie napawa specjalnym optymizmem.

Pozostaje mieć nadzieję, że po miażdżącym raporcie Najwyższej Izby Kontroli samorządy zmienią dotychczasową politykę, a prokuratury i resort środowiska zabiorą się w końcu do roboty. W przeciwnym wypadku obrzeża miast i tereny atrakcyjnie turystycznie zaczną niedługo przypominać jeden wielki urbanistyczny śmietnik, a to, co stanowi dziś o ich wartości, po prostu przestanie istnieć.


Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,10105495,Raport_Najwyzszej_Izby_Kontroli__Lesna_samowola.html
Dodano: 12-08-2011 13:00
Odsłon: 161

Skomentuj: