Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Szczecin »

Dwugłos w sprawie zieleni na zamkowej skarpie

Dwugłos w sprawie zieleni na zamkowej skarpie

Wycinać te rośliny, czy nie wycinać? Wszystkie, czy tylko trochę? Dyskusja sprowokowana ogłoszeniem przez Zakład Usług Komunalnych konkursu na projekt zagospodarowania zamkowej skarpy podzieliła nawet naszych dziennikarzy.
Celem konkursu jest wykreowanie nowego wizerunku Zamku Książąt Pomorskich, który teraz przysłania niepielęgnowana zieleń.

O pomyśle uporządkowania skarpy pisaliśmy w "Gazecie" już w 2006 r., kiedy to z propozycją odsłonięcia wyremontowanego północnego skrzydła wystąpiła dyrekcja Zamku. Temat nieodmiennie budzi emocje. Obrońcy drzew protestują. Z drugiej strony są ci, którzy uważają, że w tak reprezentacyjnym miejscu nie powinno być zaniedbanych, dziko rosnących chaszczy.

Oto opinie przedstawicieli obu frakcji z naszej redakcji:

Komu przeszkadzają drzewa? Komentarz pierwszy

Nie ma wątpliwości, że zamkowa skarpa wymaga pielęgnacji. Roślinność jest bardzo zaniedbana. Niektóre drzewa i krzewy są w opłakanym stanie. W gąszczu zieleni walają się śmieci. Ludzie nie krępują się tam załatwiać. Martwi jednak forma planowanych działań. Chodzi o to, żeby wyciąć rosnące tam drzewa i zastąpić je "niższą roślinnością" - do 3 m. Czemu ma to służyć?

ZUK twierdzi, że konieczne jest odsłonięcie zamku. Po to, by ukazać cały jego majestat. Pytanie: dla kogo? Czy chodzi o kierowców jadących Trasą Zamkową? Oni i tak widzą bryłę zamku. Czy koniecznie muszą oglądać go od strony północnej? Może więc ZUK troszczy się o pieszych? Wątpliwe. Trasa Zamkowa uniemożliwia przyjemny spacer wzdłuż zamku i podziwianie jego bryły.

Nie rozumiem pokrętnej logiki twórców koncepcji wycięcia drzew. Zamiast pielęgnować to, co już mamy, zaleca się wyrąbać wszystko w pień i nasadzić trzymetrowe krzewy. Tak najłatwiej. Bo po co przejmować się drzewami, które rosną tam już kilkadziesiąt lat?

Szczecińska urbanistka Helena Freino sprzeciwia się wycince roślin. Ma rację. Drzewa na skarpie trzeba pielęgnować i uporządkować, a nie się ich pozbywać. Przecież zieleń pochłania kurz, hałas, spaliny. Jest potrzebna.

Jakub Ziębka

Czas uporządkować tę zieleń. Komentarz drugi

Pomysł, by zmienić wygląd skarpy przy Zamku Książąt Pomorskich traktowany jest przez wielu jak zamach na szczecińską zieleń. Proszę się zatem przyjrzeć, o jakie rośliny chodzi. Te chaszcze i akacje to kiepski dowód na to, że Szczecin jest miastem zieleni. To raczej dowód, że nie mamy o kształtowaniu miejskiej zieleni pojęcia. Samosiejki, które z czasem stały się zaniedbaną dżunglą, są na skarpie, bo przez lata nikt nie dbał o to, co przy Zamku wyrasta. To nieplanowany element miejskiego krajobrazu, który ten krajobraz zaburza. Zamiast go uzupełniać - dominuje. Tak być nie powinno.

To zresztą niejedyne miejsce, z którym mamy podobny kłopot. Np. tarasy Wałów Chrobrego w dolnych partiach porastają mało wartościowe topole i krzewy, zasłaniające z góry widok na Odrę, a od strony rzeki - na monumentalne budowle na górnym tarasie. Szczecin musi pozostać miastem zieleni, ale współgrającej z miejską zabudową. Nie jest dziś problemem takie dobranie roślin pod względem gatunków i wielkości, by zdobiły zamiast szpecić. Gdyby np. na Cmentarzu Centralnym nie dbano o zieleń, gdyby m.in. nie konieczne wycinki, byłby dziś zwykłym laskiem, a nie także ogrodem dendrologicznym, w którym jest miejsce dla pięknych, czasem egzotycznych roślin.

Andrzej Kraśnicki jr

Zostawić zamkową skarpę w spokoju, czy nie? Piszcie na listy@szczecin.gazeta.pl


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,88319,10098419,Dwuglos_w_sprawie_zieleni_na_zamkowej_skarpie.html
Dodano: 13-08-2011 12:00
Odsłon: 140

Skomentuj: